WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Jason & Lilianne, Rzym, Włochy

Awatar użytkownika
0
0

-

-

-

Post

– Cóż, pewnie tak w końcu będzie, po prostu módlmy się, żeby to nie był żaden mały delfin albo inny słoń – zaśmiał się, bo panowie mieli różne fantazje i trochę się bawił, że któreś odjebie jakieś popierdoleństwo w tym stylu i potem ktoś będzie musiał sprzątać obsrane piwonie Ness, nie? :lol:
– Zapewne tak – zaśmiał się cicho i puścił jej oczko. – Ja też z nią mogę pogadać, jeśli chcesz – wzruszył ramionami, bo z tym problemu nie miał. Uwielbiał tę dziewczynkę, sam trochę ją rozpieszczał i naprawde nie miał problemu tą kruszynką się zajmować.
– Tak, jasne, że tak. Nie wyobrażam sobie, żeby mogło być w ogóle inaczej – uśmiechnął się, muskając palcami jej zgrabny nosek. No przecież oczywiste, że nie odpuści spotkań z nią, halo!

autor

-

Some mistakes get made, that's alright, that's okay. You can think that you’re in love, when you're really just in pain. Some mistakes get made. That's alright, that's okay. In the end, it's better for me. That's the moral of the story, babe.
Awatar użytkownika
36
174

architekt wnętrz

SkB Architects

belltown

Post

- Albo inna koala, tak - zaśmiała się cicho równo z nim, bo owszem, panowie fantazje mieli dziwaczne mimo wszystko. I kiedy zaproponował, że może porozmawiać z małą, uśmiechnęła się delikatnie, ale całkiem uroczo.
- Jeśli możesz to pewnie. Zauważyłam, że słucha cię trochę bardziej niż nas - bo z Jasonem się wiecznie bawiła, a z Lils po prostu miała flow wypytywania o wszystko, ale jak chodziło o coś poważnego to pokazywała jej język. Cami 2.0, cóż :lol:
- To dobrze - stwierdziła spokojnie, jakoś tak odruchowo mu wchodząc pod rękę i po prostu się do jego boku przytuliła, oplatając go w pasie ramionkami. - Już się bałam, że będę musiała odjebać jakiś lament stulecia, wiesz - zaśmiała się cicho, składając całkiem czułego buziaka na jego obojczyku bo wyżej bez szpilek średnio dosięgała i złapała jeszcze kawałek papryki, wpakowała go do ust i odsunęła się, sama przekładając teraz jajecznicę na dwa talerze. - Jemy w salonie czy w jadalni? - poruszyła brwiami.

autor

-

Awatar użytkownika
0
0

-

-

-

Post

– No właśnie – pokiwał głową z rozbawieniem, bo generalnie znał to flow życiowe, znał swoich kumpli – o ile tak możnaby powiedzieć o Jasonie, bo o Marku mógłby tak w zasadzie mówić.
– Jasne, że mogę, jestem teraz jej ulubionym wujkiem. Albo tak chcę sobie wkręcać – zaśmiał się pod nosem, wywracając oczami i patrząc jej w oczy. No naprawdę chciał, żeby mała go lubiła, okej. :c Objął ją jedną ręką i uśmiechnął się, muskając ustami jej skroń.
– Nie będziesz musiała, błagam. Nie Jasonuj bo uznam, że za dużo czasu z nim spędzasz – zaśmiał się dźwięcznie, puszczając jej oczko, ale kiedy tego buziaka na obojczyku złożyła, zaśmiał się cicho.
– Możemy w salonie, będzie wygodniej – wzruszył ramionkami. – I możemy obejrzeć ten głupawy serial, który zaczęliśmy oglądać – no wciągnął się, a pewnie to jakiś babski był i głupio było samemu oglądać. :lol:

autor

-

Some mistakes get made, that's alright, that's okay. You can think that you’re in love, when you're really just in pain. Some mistakes get made. That's alright, that's okay. In the end, it's better for me. That's the moral of the story, babe.
Awatar użytkownika
36
174

architekt wnętrz

SkB Architects

belltown

Post

- Jesteś, awansowałeś odkąd obraziła się na Marcusa, że wyjechał na dwa miesiące i nie bawił się z nią herbatki - posłała mu lekko rozbawione spojrzenie, ale generalnie trochę ją rozczulało to, że tak dobrze dogadywał się z Maddie mimo wszystko.
- Według matki chłopaków, jestem trochę Rosenthalem czy tego chcę czy nie - zaśmiała się cicho, ale pewnie mama Jaya ciągle jej takie cute rzeczy mówiła gdy się widziały, albo gdy dzwoniła facetime pogadać z Maddie, nie? Eh, uwielbiała ją i współczuła, że miała takich głupich synów :lol:
- Czyli salon - podreptała zatem z talerzami właśnie tam, postawiła je na stoliku przed kanapą, a potem usiadła po turecku, biorąc swój talerz na kolana. - Szanuję, że nie oglądałeś beze mnie. Wkurwia mnie jak ktoś tak robi, to bardzo niefajne - zaśmiała się cicho, zaczynając powoli jeść.

autor

-

Awatar użytkownika
0
0

-

-

-

Post

– No cóż, słusznie został skazany na niebycie najlepszym wujkiem, ale teraz chyba nadrabia zaległości – zaśmiał się cicho, całkiem czułe spojrzenie jej posyłając. Mimo to, kiedy powiedziała, że według matki chłopaków, jest trochę Rosenthalem, zachichotał mimowolnie.
– Cóż, oni mają swoją wizję, ale szczerze… Dużo bardziej są ogarnięci ich rodzice niż chłopaki. Z Benem jest trochę podobnie, czasami mnie wkurza jego podejście – westchnął cicho i spojrzał na nią z rozbawieniem. Taka była prawda zasadniczo. Odetchnął i pokiwał głową.
– Nie, nie oglądałbym bez ciebie, nie śmiałbym się narażać na twój gniew. Zmieniasz się wtedy w tycią, uroczą, blond gwiazdę śmierci – zaśmiał się dźwięcznie, puszczając jej oczko i siadając obok niej, by zaczynając jeść śniadanko.

autor

-

Some mistakes get made, that's alright, that's okay. You can think that you’re in love, when you're really just in pain. Some mistakes get made. That's alright, that's okay. In the end, it's better for me. That's the moral of the story, babe.
Awatar użytkownika
36
174

architekt wnętrz

SkB Architects

belltown

Post

- Trochę tak - przyznała spokojnie, ale ona sama z Marcusem widywała się jednak mało w ostatnim czasie, bo unikała duetu zjebów odkąd wrócili. Ale przestanie, może jej też by się przydało posiedzenie z Markiem amebą? A najlepiej jako czwórka zjebów, bo trochę jej tego brakowało :lol:
- Ach, jednak Ben cię wkurza? On ogólnie jest irytujący. Czasami mam wrażenie, że wcale nie ma lepszego toku myślenia niż Jason. Jay jest... mniej dumny. Bardziej do przegadania, mimo wszystko - i mniej udawał anioła, a Ben zawsze udawał pierdolony ideał, a potem robił swoje, cóż. Jason po prostu odpierdalał oficjalnie :lol:
- Masz za dużo zalet, żeby wpadać w ciebie jako gwiazda śmierci, spoko. Odkupiłeś wszystkie poprzednie winy, więc pewnie mogłabym ci ten serial wybaczyć, co nie znaczy, że zapomniałabym o tym kodeksie współlokatorów - zaśmiała się, trącając go lekko łokciem. No, uwielbiała go. Totalnie, eh.

autor

-

Awatar użytkownika
0
0

-

-

-

Post

Uśmiechnął się do niej delikatnie i spojrzał jej w oczy. Generalnie rozumiał motyw unikania duetu zjebów odkąd wrócili, ale z drugiej strony wiedzał, że po prostu się z nimi przyjaźniła i mentalnie ją to rozluzowywało. Wzruszył ramionami.
– Nie tyle wkurza mnie sam Ben, co jego lament lekki w kwestii Ness, a jednocześnie mam wrażenie, że mimo, że z nią był, to nie do końca ją… Zna? Ma to sens? – spytał cicho, bo takie odnosił wrażenie. Pewnie sporo o tym generalnie gadali i serio Charles odnosił wrażenie, że Benji totalnie nie rozumiał, co robił źle. – Coś w tym jest – westchnął cicho, wzruszając ramionami, bo taka była prawda.
– O kurwa, czyli nie będziesz gwiazdą śmierci? Chociaż tyle – zaśmiał się cicho. – Ale jak nie będziemy współlokatorami to będziesz przychodzić na jakieś maratony, co? Albo ja będę wpadał do ciebie? – poruszył brwiami i uśmiechnął się do niej uroczo.

autor

-

Some mistakes get made, that's alright, that's okay. You can think that you’re in love, when you're really just in pain. Some mistakes get made. That's alright, that's okay. In the end, it's better for me. That's the moral of the story, babe.
Awatar użytkownika
36
174

architekt wnętrz

SkB Architects

belltown

Post

- Bo jej nie zna. On zna Nestę, którą miał gdy byli razem, a przecież po tylu latach człowiek też się zmienia, tak? - wzruszyła ramionami delikatnie. - To trochę jak z nami wcześniej. Oboje się zmieniliśmy, a opieraliśmy swoje podejście na dwójce ludzi, którą byliśmy kiedyś. Czułam się w twoich oczach ciągle jakbym miała siedemnaście lat i okropnie mnie to irytowało. Po przerwach w relacjach, szczególnie takich, w których nie jest się razem, a potem znowu jest albo chce się być albo po prostu chce się przyjaźnić trzeba... poznać się od nowa, tak po prostu - stwierdziła spokojnie, bo dokładnie tak to widziała. Złapać szerszą perspektywę, zrozumieć potrzeby tej drugiej osoby tu i teraz, a nie to co było w przeszłości, cóż.
- Nie będę. Czy kiedykolwiek aż tak mocno byłam wobec ciebie? Dobra, poza tym jednym razem, gdy wycelowałam ci prostego - zaśmiała się cicho, palcem tykając jego policzek i skinęła głową. - Jasne, że tak. Kocham wspólne zaleganie na kanapie i ciśnięcie nocami seriali - wyszczerzyła się do niego, bo uwielbiała całkowicie i niezaprzeczalnie.

autor

-

Awatar użytkownika
0
0

-

-

-

Post

– Niby tak, ale nie masz trochę wrażenia, że Ness… Nigdy do końca nie była przy nim w pełni sobą? – spytał cicho, patrząc na Lilianne z bladym uśmiechem, bo trochę takie miał wrażenie. – Ty też kiedyś w pełni sobą przy mnie nie byłaś – dodał spokojnie, bo trochę tak było w jego ocenie. Ale generalnie rozumiał, o co jej chodziło i zgadzał się w stu procentach. Trochę to ich zniszczyło – że on uważał, że czas stanął w miejscu, bo jednak delikatnie dla niego stanął w więzieniu, prawda?
– Nie, wobec mnie prawie nigdy nie byłaś, a wtedy z tym prostym mi się należało – powiedział z lekkim rozbawieniem, wpatrując się w jej oczy. – No to sztos, na mały palec? – uśmiechnął się do niej całkiem uroczo, wyciągając w jej stronę rękę.

autor

-

Some mistakes get made, that's alright, that's okay. You can think that you’re in love, when you're really just in pain. Some mistakes get made. That's alright, that's okay. In the end, it's better for me. That's the moral of the story, babe.
Awatar użytkownika
36
174

architekt wnętrz

SkB Architects

belltown

Post

- Trochę tak. - przyznała spokojnie, a gdy powiedział, że ona też przy nim nie była sobą, wzruszyła delikatnie ramionami. - Bo w pewnym sensie... chciałam przy tobie być lepszą wersją siebie, koniec końców zaczynając być tą całkowicie najgorszą, mam wrażenie - uśmiechnęła się do niego całkiem smutno. Przy nikim tak nie świrowała jak przy nim, ani przy nikim się tak nie gubiła. Nawet przy Ronie za pierwszym razem, mimo że wtedy też nie do końca była sobą, nie?
- Należało ci się dostać z liścia, z prostym przegięłam - puściła mu oczko, bo trochę przereagowała, ale wściekła była wtedy maks, cóż. - Na mały palec - i splotła ich małe palce ze sobą, unosząc jego dłoń do swoich ust jakby chciała złożyć na niej buziaka, ale w rzeczywistości po prostu go w łapkę dziabnęła, w zasadzie całkiem mocno i parsknęła śmiechem :lol:

autor

-

Awatar użytkownika
0
0

-

-

-

Post

– No cóż, ale teraz uwielbiam cię taką, jaka jesteś – uśmiechnął się do niej szeroko i spojrzał jej w oczy. Taka była prawda. Uwielbiał tę wersję jej, w której była po prostu sobą – bez oczekiwań, bez większych dramatów. Oboje mogli być po prostu sobą bez oczekiwania, że będzie idealnie, że będzie zajebiście i wspaniale.
– Okej, racja. Ale przeżyłem – puścił jej oczko, a kiedy go dziabnęła, zaśmiał się dźwięcznie. - Wariatka – powiedział, wywracając oczami. Zaraz jednak przydreptała do salonu nieco zaspana Maddie i uśmiechnęła się szeroko, widząc Lily.
– Mamusia!!!!! – wypiszczała, od razu rzucając się jej na szyję i uśmiechając się rozkosznie i delikanie całując jej policzek.

autor

-

Some mistakes get made, that's alright, that's okay. You can think that you’re in love, when you're really just in pain. Some mistakes get made. That's alright, that's okay. In the end, it's better for me. That's the moral of the story, babe.
Awatar użytkownika
36
174

architekt wnętrz

SkB Architects

belltown

Post

- Mam tak samo z tobą - wzruszyła delikatnie ramionkami. Jasne, Lilianne zawsze była i będzie dramatic - tak już miała, gorzej tylko z tym, że Charliemu nigdy nie dała prawdziwej szansy, sparaliżowana tym wszystkim co się wiedziało w jej głowie, nawet jeśli twierdziła inaczej, cóż. Dobrze, że chociaż dawała mu ją jako przyjacielowi, nie? - Będzie ci brakowało tej wariatki w domu - dźgnęła go palcem pod żebra jeszcze i zaśmiała się, a widząc Maddie, otworzyła szeroko ramiona, biorąc ją na kolana.
- Dzień dobry, gwiazdko - powiedziała z czułością, wycałowując jej policzki, nosek, czółko i zaraz też rączki, a miała zachichotała.
- Nieeeeeeee, przestań. Wujek, pomóż - jęknęła, ale chichotała dalej i pewnie we trójkę spędzili jakiś fajny poranek, o. <3

| ztx2

autor

-

ODPOWIEDZ

Wróć do „Podróże”