WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!
Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina
Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.
INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.
DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!
UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.
Nesta & Mark
przejęła nielegalne interesy
Rapture
-
Następnego dnia, kiedy się obudziła, Ness znów poszła wymiotować. A potem zaczęła liczyć dni od swojego ostatniego okresu. Liczyła i liczyła i kurwa, nie. Nienienienieneie. Z tą myślą poszła do apteki. Kupiła pięć testów ciążowych i czekoladę, na którą miala ochotę tak bardzo że stwierdziła że umrze, jeśli jej nie zje. A potem… Wróciła i zrobiła testy. Wszystkie. I patrzyła teraz na nie z rosnącą paniką.
– KURWAAAAAAAAAAAAAAAAAAA – jęknęła mimochodem, ciskając jednym z nich w kąt łazienki, do której właśnie wszedł Mark.
właściciel
Little Darlings
broadmoor
- Wow, co się dzieje? Dalej rzyganko? - zapytał z rozbawieniem ale cisnęła testem ciążowym niemalże pod jego nogi i spoważniał, wlepiając w niego wzrok. - Och... to... - no nie wiedział co powiedzieć, wolał chyba nic nie mówić niż zajebać Marcusowaniem na start - Kawę ci przyniosłem, ale chyba nie powinnas jej pić w takim razie - dodał tylko, zagryzając dolną wargę. No cóż.
przejęła nielegalne interesy
Rapture
-
– Daj mi tę kawę – wyciągnęła dłonie po kubek, bo od jednego kubka nie umrze, nie? – To. Jezu, co ja zrobię, Mark? To musi być Eliasa, z tobą by jeszcze nie wyszło na testach, ja pierdole, czemu zawsze muszę się w coś wjebać- odetchnęła głęboko. Nie wiedziała. :c
właściciel
Little Darlings
broadmoor
- Nie, kofeina może zaszkodzić dziecku - powiedział spokojnie, bo wiedział że tak to działało, edukował się w jej poprzedniej ciąży Pokiwał jednak głową gdy powiedziała, że dziecko nie jest jego. W zasadzie to się domyślał, bo jednak długo tego seksu ze sobą nie uprawiali, nie? Odetchnął głęboko, kładąc dłonie na jej kolankach. - Wiesz, no... z plusów, to chcialaś dziecko i będziesz je miała prawdopodobnie - uśmiechnął się delikatnie, mając nadzieję, że to jej tyci humor poprawi - Możemy ogarnąć na szybko jakiegoś ginekologa jeśli chcesz i.... będzie dobrze. - uniósł dłoń do jej buźki, delikatnie kciukiem gładząc jej brodę.
przejęła nielegalne interesy
Rapture
-
– Jeśli coś miało mu zaszkodzić, to kosmiczne ilości alkoholu, który w siebie wpompowałam od tego całego… Incydentu – mruknęła cicho, zaciskając usta, bo trochę tak to widziała, eh. Zestresowała się wyraźnie na tę myśl. No kurwa, dlaczego teraz, jak już się względnie pogodziła z myślą, że matką wiecej nie będzie?
– Ale nie w ten sposób, nie tak… – jęknęła – Już naprawdę się z tym pogodziłam – dodała, zaciskając usta. – Chcę, muszę wiedzieć, czy wszystko jest okej i który to tydzień[/v] – stwierdziła, ale przytrzymała jego dłoń przy policzku, delektując się tym dotykiem.
właściciel
Little Darlings
broadmoor
- Cóż, sposób jak każdy inny - rzucił tylko, bo mimo wszystko, mleko się rozlało, nie? - Widocznie los miał wobec ciebie inne plany, Nessie - puścił jej oczko chociaż wewnętrznie panikował, bo... miała mieć dziecko z Eliasem. Kurwa, naprawdę nie miał szczęścia do tego wszystkiego - Jasne, to logiczne. Jadłaś śniadanie? Mogę ci coś na szybko zrobić, a ty w międzyczasie umów się na jakąś wizytę. Pójdę z tobą, w ramach wsparcia, jeśli chcesz - posłał jej ciepły uśmiech. A może jednak jakimś magicznym sposobem dziecko było jego? Lepiej pójść się upewnić
przejęła nielegalne interesy
Rapture
-
– Zawszze z jakiegoś powodu ma i cholernie mi się to nie podoba – burknęła cicho pod nosem. – Nie, nie chcę śniadania. Chcę czekoladę, wyjmiesz z mojej torebki? Kupiłam całą tabliczkę – odetchnęła głęboko i podniosła się z podłogi. – Naprawdę pojedziesz? – spytała, patrząc na niego z rozczulonym uśmiechem, bo nie musiał. Serio.
właściciel
Little Darlings
broadmoor
- Czekolada na śniadanie? To może chociaż jakieś naleśniki z czekoladą zamówię? - posłał jej lekko rozbawione spojrzenie, podnosząc się powoli z podłogi i pomógł jej to oczywiście również zrobić. Wyjął jednakże czekoladę z jej torebki i jej istotnie podał. - No... tak, nie widzę problemu. Lils i Jay niech sobie pokorzystają, a ja chętnie ci potowarzyszę - wzruszył ramionami, niby niewinnie ale musiał dbać o swoją pozycję, która ewidentnie znowu była zagrożona. Jakby kiedykolwiek jakaś pozycja istniała
przejęła nielegalne interesy
Rapture
-
– Nie. Czekolada – powiedziała naburmuszona, bo skoro była już w ciąży, to opierdoli czekoladę na śniadanie. Tak własnie. Otworzyła ją zatem i dosłownie odgryzła kawałek tabliczki, oddychając głęboko.
– Okej, ale nie mów im jeszcze, ja muszę to przemyśleć, nie wiem, czy sensowniej nie będzie usunąć tej ciąży – powiedziała z lekkim smutkiem w oczach, bo taką opcje również rozważała. Bo rozważać niestety musiała.
właściciel
Little Darlings
broadmoor
- Jasne, nic nie powiem - niewidzialnym kluczykiem zamknął usta, ale przechylił głowę na bok. - Usunąć? To znaczy... no to twoje ciało i twoja decyzja - nie wiedział w sumie co jej powiedzieć w tym momencie, bo nie sądził że mogłaby to brać pod uwagęskoro tak mocno chciała dziecka, nie?
A potem istotnie na usg wylądowali. Stali aktualnie przed gabinetem i z jakiegoś powodu, jeśli Nesta nerwowo dreptała po korytarzu, Marky robił dokładnie to samo
- Ciekawe czy będzie chłopiec czy dziewczynka - rzucił bezmyślnie, zupełnie jakby nie mówiła o chęci usunięcia ciązy ale jakoś tak... nie sądził, że mogłaby to po prostu zrobić, nie?
przejęła nielegalne interesy
Rapture
-
– Chcesz? Karmelowa – i miała nadzieje, że odgryzie też, żeby nie czuła się gruba i beznadziejna. Chociaż trochę czuła się w tym momencie, mimo, że ciąży widać jeszcze nie było, bo jednk źle jej było, że tyle chlała i w ogole, eh.
– Nie wiem – nie wiedziała. Nic nie wiedziała, ale brała pod uwagę chyba każdą opcję. No i ogarnęła na szybko jakiegoś lekarza, za którego krocie zapłaciła i istotnie, Nessie nerwowo krążyła po korytarzu, bo jedak adhd jej matki od czasu do czasu jej się załączało.
– Oh. Najważniejsze, żeby było zdrowe. I szczęśliwe. I pulchne, ale nie za bardzo bo potem zrzucić zbędne kilogramy będzie ciężko, utuczyć je mogę później – zaśmiała się cicho, bo przecież najsłodsze były te pulchniutkie, puchate dzieci, nie?
właściciel
Little Darlings
broadmoor
- Daj - powiedział tylko i istotnie, tak jak ona, po prostu odgryzł kawałek, bo nie chciał żeby zaraz dała się ponieść hormonom i zaczęła panikować, na to gotowy w tym momencie nie był bo sam panikować trochę chciał On adhd co prawda nie miał, ale dreptał w zasadzie krok w krok za nią.
- A jednak? Szybko wizja ci wjechała do głowy takiego różowiutkiego dzidziusia, co? - posłał jej robzawione, ale nawet całkiem urocze spojrzenie. Panikował, bo bał się jak będzie wyglądać ich relacja, ale... dziecko go jakoś nie przerażało. Nie gdy widział jak się perspektywą tego dziecka jarała mimo wszystko, eh.
przejęła nielegalne interesy
Rapture
-
Zasadniczo ona też nigdy zdiagnozowana pod tym kątem nie była, ale czasami jej się takie łażenie załączało, cóż. Spojrzała na niego z rozbawieniem, przystając na chwilkę.
– No bo… Różowy dzidziuś. Taki malutki z malutkimi rączkami i paluszkami i brązowymi oczkami – powiedziała z rozczuleniem, dotykając swojego brzucha. Zaraz jednak lekarz zawołał ich na badanie i Nessie przebrała się w szpitalną narzutkę, coby badanie mogło zostać przeprowadzone.
– Które to usg? – spytał lekarz, zaczynając jeździć głowicą po jej podbrzuszu.
– Pierwsze. Nie miałam wcześniej za bardzo objawów. Znaczy miałam, ale sądziłam, że to stres – przyznała cicho, przygryzając dolną wargę.
– Oh. To czternasty tydzień i wygląda na to, że spodziewają się państwo bliźniaków. Myślę, że nawet możemy już określić płeć – powiedział lekarz, ale Ness zacięła się mentalnie na bliźniakach.
- Czego się spodziewam? – powtórzyła głucho, bo nie. Zdecydowanie się nie spodziewała spodziewania bliźniaków.
właściciel
Little Darlings
broadmoor
- No wiem. Na pewno będzie cudowny - uśmiechnął się do niej uroczo nawet całkiem. Uroczy, bo jej. Co nie zmieniało faktu, że cały czas walczył z własną głową, żeby zaraz jakiegoś dramatu osobiście nie odstawić, nauczony błędami przeszłości I grzecznie do gabinetu za nią wszedł, usiadł obok, nawet za rekę ją trzymał w trakcie badania i kiedy usłyszał o bliźniakach, zmrużył oczy.
- Jak tam niby się mieszczą bliźniaki? - zapytał głupkowato, bo gdzie? Z ekranu przeniósł wzrok na jej płaski brzuch i nie rozumiał I wtedy zajarzył. - Jak to bliźniaki? - zapytał zaraz za nia, a lekarz na nich oboje patrzył zapewne jak na dwójkę debili.
- Bliźniaków się pani spodziewa. A konkretniej, chłopca i dziewczynki - dodał, wzdychając ciężko i ekran bardziej odwracając w ich stronę, żeby pokazać gdzie widział niby genitalia
przejęła nielegalne interesy
Rapture
-
– No mieszczą, spokojnie. Urosną – zaśmiał się lekarz, a potem Ness usłyszała płeć i patrzyła na swoje dzieciątka na ekranie i zacisnęła mocniej palce na dłoni Marcusa.
- Chłopiec i dziewczynka? – uśmiechnęła się czule, o boże jak ona wychowa chłopca? Inna sprawa, że jak już zamawiała to tylko jedno, jak sobie poradzi sama z dwójką? O kurwa, umrą z Lilianne z tymi dziećmi, to pewne.