WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!
Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina
Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.
INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.
DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!
UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.
Ness & Eli+ Mark
-
-
-
- To opcjonalnie możemy podjecha i zabrać małego na jakiś spacerek - brwiami poruszył. Mogli i tak też zrobili.
Kilka tygodni później Nessie się przeprowadzała i Eli wspaniałomyślnie zaproponował, żeby jej pomóc. I tak właśnie wnosił ostatnie pudełko z jakimiś pierdołami, do jej nowego domu tudzież mieszkania. Wiadomo, duże rzeczy wnosiła ekipa od przeprowadzek ale te cenne taszczył już typowo on.
- Fajne miejsce wybrałaś. Ten widok z okien w salonie jest sztos - powiedział, stawiajac pudło na jakiś, jeszcze pachnący nowością, stolik kawowy i podparł się pod boki patrząc na nią.
przejęła nielegalne interesy
Rapture
-
– Dziękuję, w sensie… Myślę, że powinno być okej, chociaż dziwnie mi się przeprowadzać – przyznała, zaciskając lekko usta, ale zaraz przeszła do kuchni. – To co, pierwszy drink w nowej chacie? Prawie jak parapetówka – prawie, bo takowej nie zamierzała urządzać, ale uznała, że im się należy. – Dziękuję, że mi pomogłeś – powiedziała, wręczając mu szklankę z trunkiem i całując jego policzek.
-
-
-
- Wiesz, że seksu i alkoholu nigdy nie odmawiam - zażartował, siadając na jakimś krześle przy wyspie kuchennej i zlustrował ją wzrokiem. - Na pewno chcesz parapetówki? Moglibyśmy coś fajnego zorganizować, zresztą Vichie o to pytała - wzruszył niewinnie ramionami, a kiedy dała mu buziaka w policzek naprawdę z trudem głowy na bok nie obrócił - Nie ma problemu - powiedział jednak tylko, bez dodatkowego cudowania
przejęła nielegalne interesy
Rapture
-
– Och, to jest kłamstwo. Odmówiłeś mi seksu w moje urodziny – zauważyła, pokazując mu język, ale wiadomo, że tamto było w żartach i w ogóle. – W zasadzie to, że seksu nie odmawiasz było naszym głównym problemem – wywróciła oczami i kiedy spytał, czy na pewno nie chciała parapetówki, wzruszyła ramionami.
– Nie wiem sama, w sensie dziwnie mi świętować przeprowadzkę, ale z drugie strony może by to wszystkich mózgowo rozluźniło? – zamyśliła się lekko, wzruszając ramionami. – A no skoro nie ma problemu to okej – zaśmiała się i upiła trochę ze swojej szklanki uprzednio stukając nią o jego w geście toastu.
-
-
-
- Ale to nie świętowanie przeprowadzki tylko to wiesz, tak na szczęście czy coś. No zgódź się - wyszczerzył się do niej. No każda impreza to dobra impreza, tak? Już o to wszyscy zadbają, może nawet sam to ogarnie? I istotnie, stuknął szklanką o jej szklankę, upijając łyk drinka którego zrobiła. - Robi się cieplej, możemy zrobić nawet jakąś tarasową imprezę - zaproponował, bo taras na pewno miała gigantyczny czy coś.
przejęła nielegalne interesy
Rapture
-
– Miło, że mnie szanujesz, bardzo miło. Kiedyś trzeba było zacząć – pokazała mu język, bo sam się w te pułapki ładował, nie? A większego braku szacunku niż ruchanie na boku to chyba nie było.
– Na szczęście, czy coś? Myślę że powinieneś na tę parapetówkę zrobić taki banner i zawiesić go nad drzwiami – zaśmiała się cicho, kręcąc głową z rozbawieniem. – Można, jeśli masz wenę, czas i ochotę na ogarnięcie tego, to możesz to ogarnąć, ja mam urwanie głowy ostatnio w robocie – bo parę rzeczy się wysypało i okropny szał pizdy wszyscy mieli, ech.
-
-
-
- I milion namalowanych koniczynek. Taki pomysł podsunę Vittorii i Camille bo na pewno to one będą chciały się tymi dekoracjami zająć - zaśmiał się pod nosem. - Spoko, wszystko się ogarnie, nie martw się. Ty po prostu ubierzesz się ładnie i przyjdziesz na gotowe - chociaż brzmiało to zabawnie, gdy mówili o parapetówce w jej mieszkaniu
przejęła nielegalne interesy
Rapture
-
– Na pewno, a ty będziesz je taszczył i wieszał, bo jesteś wspaniały, cudowny i się wykazujesz jako ojciec – zaśmiała się pod nosem, wzruszając ramionami.
– Ah, tak? I co, sukienkę mi też wybierzesz? I bieliznę pod nią, żeby było zabawniej? – poruszyła brwiami, bo generalnie szanowała plan z przyjściem na gotowe, nie miała ostatnio głowy do imprezowania, eh.
-
-
-
- Taka rola faceta w tym padole rozpaczy. Odkąd się dowiedzieliśmy, że będzie dziewczynka wiedziałem, że będę miał przejebane - zasmiał się pod nosem, chociaż prawda była taka, że gdy dowiedział się o dziewczynce, jakkolwiek wczesniej się tą ciąża jarał tak pół na pół to od tego momentu... kurwa, zakochał się od razu. Jego mała księżniczka - tak o niej mówił od początku. Eh.
- Sukienkę może i tak, ale bieliznę sobie odpuszczę, bo jeszcze się rozmarzę i co wtedy? Nah - wywrócił oczami. I tak wyobraźnię miał bujną, po co sobie pomagać
przejęła nielegalne interesy
Rapture
-
- Przejebane, ale lubisz mieć w ten sposób przejebane, tym bardziej, że widzę, że Vi do ciebie zmieniła podejście i bardzo mnie to cieszy – uśmiechnęła się całkiem czule i pogłaskała jego ramię z uśmiechem. Odetchnęła głęboko, gdy powiedział, że bieliznę sobie odpuści.
– Och, czyli mam iść bez bielizny? Zasadniczo dałoby się to zrobić – poruszyła brwiami i uśmiechnęła się nieznacznie, bo każdy wiedział, że Nessie lekko pierdolnieta była i pewnie parę razy żeby go nakręcić na jakieś imprezy taktycznie majtek zapominała założyć.
-
-
-
- Mnie też to cieszy. Niby jeszcze trochę trzyma dystans, ale jest zdecydowanie lepiej - uśmiechnął się całkiem szeroko w tym momencie. - Ty wiesz w końcu kto jest ojcem je jdziecka? Bo co próbuję się dowiedzieć, to temat ucina i trochę mnie to irytuje generalnie. Wypadałoby chujowi dupsko skopać za to, że musi być z tym sama - wymownie brwi w górę uniósł, bo istotnie, ziomeczka najchętniej by zajebał, nie tylko skopal
- Możesz iść nawet całkiem nago, jeśli twoje dusza tego potrzebuje. Nikt nie będzie narzekał - poruszył z rozbawieniem brwiami. On szczególnie, chociaż jednak wyobraźnia tyci zadziałała
przejęła nielegalne interesy
Rapture
-
– Też to widzę. Wymiksuję się z najbliższego brunchu, żebyście mogli posiedzieć razem, tylko nie spiskujcie przeciw mnie – pogroziła mu żartobliwie palcem, puszczając mu oczko, ale na pytanie o ojcu dziecka, westchnęła ciężko i pokręciła głową. – Nie, mi też nie chciała powiedzieć. Wydaje mi się, że nawet Cami nie wie. Twierdziła, że to była jakaś jednonocna przygoda, ale osobiście sądzę, że to jakaś grubsza sprawa – przyznała, wzdychając ciężko. – Ciekawe, czy w ogóle mu powiedziała w zasadzie – zamyśliła się, bo była opcja, że nie powiedziała, nie? Zaśmiała się dźwięcznie.
– Myślę, że jednak nasza córka mogłaby trochę narzekać, gdybym pojawiła się nago – odparła z rozbawieniem, ale widziała, że lekko wyobraźnią odpłynął. – Przestań to sobie wyobrażać, Eli – pstryknęła mu palcami przed oczami, smiejąc się cicho. Nie wolno!
-
-
-
- Zasłonimy jej oczy -zaśmiał sięcicho, ale gdy kiedy pstryknęła mu palcami przed nosem, lekko tą rączkę strącił. - To moja wyobraźnia, nie możesz mi tego zabrać, Nesta - parsknął śmiechem, ale nie puszczał je jdłoni, tylko oplótł swoimi palcami niewinnie.
przejęła nielegalne interesy
Rapture
-
– Fizycznie myślę, że nie, ale sądzę, że to może być złamane serce – powiedziała cicho, bo widziała czasami w oczach córki to, co ona przeżywała raz za razem z kolejnymi malżeństwami. Kochała Vi i chciała, żeby mogła się tym z nimi podzielić, ale skoro wybierała inaczej – nie mieli na to wpływu, nie? Odetchnęła głęboko, przechylając delikatnie głowę. – Kiedy będzie gotowa to nam powie. I tak jestem z niej dumna, jak ogarnia bycie mamą. Jest cudowna dla Nicka – uśmiechnęła się czule, bo owszem, była dumna ze swojej córeczki ogromnie.
– Mhm i wszyscy inni zobaczą mnie nago, taka jest twoja wizja? – zaśmiała się, gdy oplótł jej dłoń palcami. – Cóż, twoja wyobraźnia i tak nie jest zaktualizowana, bo jedyne co możesz pamiętać to moją wersję ze starymi cyckami – wzruszyła ramionami niewinnie, uśmiechając się do niego.
-
-
-
- Niestety - powiedział tylko, bo też podejrzewał, że to złamane serce i strasznie go ta perspektywa mimo wszystko smuciła, bo... nigdy nie chciał, żeby jej serduszko faktycznie cierpiało. Zawsze chciał żeby jego księżniczka miała to co najlepsze, nawet jeśli przez pewien okres sam ją ranił kurewsko, eh. - Nigdy w nią nie wątpiłem, generalnie - zawsze ich córka była cudowna do dzieciaczków, także wiadomo.
- Całkiem podniecająca wizja, nie powiesz, że w pewnym sensie by cię to nie kręciło - zasmiał się pod nosem, zaraz oczami wywracając. - Próbuję sobie je cały czas w jakiś sposób wyobrazić, nie psuj mi tego, ok? - uniósł jej dłoń odruchowo do ust i musnął ustami, ale kiedy zrozumiał że to zrobił, puścił ją i sięgnął po szklankę z drinkiem.