WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!
Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina
Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.
INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.
DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!
UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.
Lily + reszta | areszt w okolicach Seattle
architekt wnętrz
SkB Architects
belltown
- Charlie... - odetchnęła cichutko Lils, unosząc dłoń do jego policzka i zaczęła go czule gładzić. - Wiesz, że bardzo cię kocham. Nie wiem, czy kogokolwiek będę umiała kochać w taki sposób, w jaki kocham ciebie, ale nie mów do mnie, jakbym była pierdoloną amebą, która nie wie co się dzieje, bo w tym momencie, w związku z tym że chce mi się rzygać, jeść i uprawiać seks na przemian, mam ochotę zgnieść ci twarz swoimi własnymi rękoma - powiedziała łagodnym tonem, nadal jego policzek głaszcząc ale spojrzenia pozytywnie nastawionego zdecydowanie nie miała - Nie istnieje chyba żaden powód dla którego ojciec mojego dziecka nie mógłby przychodzić mnie odwiedzać. Prawo też tego nie zabrania, tak długo jak nie będziemy rozmawiać o mordowaniu innych ludzi. To po pierwsze. - przysunęła się teraz bliżej, łapiąc go za twarz już obiema rękoma. - Nie wjeżdżaj we mnie tematem dzieci, bo gdybyśmy tego nie zrobiły, to żaden z pięciu ojców naszych dzieci, przy swoich dzieciach być by nie mógł, bo wszyscy jesteście wpierdoleni w ten biznes. Więc uwaga, nie zrobiłam niczego dla Jasona. Zrobiłam to dla Maddie, Cami, Vittorii, naszych wnuków i kolejnego, potencjalnego dziecka Nesty o czym wtedy nie widziałam. Jeszcze raz odjebiesz mi taką umoralniającą gadkę, a będę zmuszona przypomnieć ci, że zostawiłeś nas kilkanaście lat dlatego, że nie umiałeś pochamować swojego męskiego myślenia. - i po tych słowach, ucałowała czubek jego nosa, zaraz się grzecznie odsuwając. Splotła sobie rączki na piersiach, patrząc wyczekująco na to, co miał teraz do powiedzenia. No i po co ją i Maddie denerwował? Ah.
-
-
-
– Także nic co mówię, nie wynika z tego, że chcę cię traktować jak amebę. Prawo nie zabrania wam spotykania się, ale jednocześnie, skoro możesz pomóc sobie i swojej sprawie, to czemu chcesz ją komplikować? – spytał ze smutkiem w oczach, ale widać było też w jego spojrzeniu olbrzymią troskę. : c
architekt wnętrz
SkB Architects
belltown
- Okej, rozumiem - powiedziała w końcu, przedtem biorąc baaaaardzo głęboki oddech, żeby uspokoić swój potencjalny wybuchł bulwersa, czego na prawdę robić nie chciała. - Nie chcę niczego komplikować. Po prostu... jezus maria, nie wiesz jak to jest być w ciąży i czuć milion emocji na raz. Chciałabym żebyś wiedział, bo wtedy rozumiałbyś co przeżywa mój mózg na myśl o nim, bo przecież martwię tym jak to będzie wyglądało potem, jak sobie w razie czego poradzi z dzieckiem. I nie wiem, moja burza hormonalna nawet całkiem za nim tęskni - zasłoniła sobie twarz dłońmi. No jak miała to wyłożyć na spokojnie? Nie mogła. - Poza tym zakładam, że odjebiesz mu taką jesień średniowiecza, że trochę zajmie zanim przyjdzie znowu. Może do tego czasu odkręcicie ten pierdolnik i będę mogła spokojnie poleżeć we własnym łóżku, a nie na tych gównianych pseudo-łóżkach od których naprawdę strasznie bolą mnie plecy, bo chyba już jestem za stara na ciążę i na pewno na bycie tutaj. JEZU, ALE MNIE DENERWUJESZ - jęknęła rozpaczliwie, uderzając go lekko w klatkę piersiową w tej swojej egzystencjalnej udręce. - Nie mogę cię w tych nerwach nawet przelecieć, chociaż to mogłoby mi całkiem pomóc. Idź sobie już - położyła głowę na stoliku, jakby własnie kończył się jej świat i liczyła, że jak zamknie oczy to wszystko minie
-
-
-
– No nie wiem, ale domyślam się, że masz straszny pierdolnik w głowie, bo zupełnie szczerze, każdy by pierdolnik w głowie miał, niestety. To wszystko, co się działo jest chujowe i beznadziejne i nic z tym nie jestem w stanie zrobić, bo wiem, że to ojciec twojego dziecka i trochę ułom, ale gdyby coś się rypnęło, możesz być pewna, że przełknę dumę i pomogę temu ułomowi zadbać o twoją córeczkę – powiedział spokojnie, patrząc jej w oczy bo istotnie, zamierzał tak zrobić. – I owszem, odjebiemy mu razem z Benem jesień średniowiecza, postaramy się, żeby ten pierdolnik trwał jak najkrócej i żebyście mogły z Nestą wrócić do domów i pięciu ojców swoich dzieci – rzucił z rozbawieniem. – Denerwuję cię, huh? Może nam załatwię intymną jednak, będziesz mogła mnie przelecieć – puścił jej oczko, musnąwszy jej ramionka palcami z lekkim rozbawieniem.
architekt wnętrz
SkB Architects
belltown
- Spodobał ci się ten tekst, co? - rzuciła z lekkim rozbawieniem, wyraźnie zaczynając się rozluzować, ale głowę przechyliła delikatnie na bok gdy powiedział o widzeniu intymnym. - Załatw nam intymną, a potem jakiegoś urzędnika do załatwienia ślubu. Tak irytować drugiego człowieka może tylko przyszły mąż - wywróciła oczami, przysuwając się bliżej i po prostu się do niego przytuliła, wzdychając ciężko. Ale to intymne... kurwa, wisiało w głowie
-
-
-
– Bardzo, w zasadzie macie sześciu ojców, bo jest jeszcze Enzo – o którego istnieniu wszyscy starali się zapomnieć z jego własną córką włącznie, ale cóż. – A żebyś wiedziała, że załatwię intymną, a o urzędniku pomyślimy jak stąd wyjdziesz. Nawet załatwię ci jakiś sztos pierścionek – puścił jej oczko, bo istotnie, załatwi! Nawet jeśli miałby być zrobiony z pudrowych cukierków.
architekt wnętrz
SkB Architects
belltown
- Czy ktoś cię, pieprzona kurwo, pytał o zdanie w towarzystwie mojej córki? - warknęła, ściągając dziunie do parteru.
- No ale powiedz, pieprzysz obu czy tylko jednego? Teraz dziecko z którym będziesz mieć? - rzuciła złośliwie ta druga, szarpiąc się i pewnie wywaliły się obie na ziemię finalnie, a Lils... no bezmyślnie typiarę zaczęła tłuc. Co to więzienie z ludzi robi, meh
przejęła nielegalne interesy
Rapture
-
– Oż ja pierdolę, przepraszam, muszę iść ratować moją amebę – rzuciła z rozbawieniem, chociaż jej ameba całkiem nieźle sobie radziła nakurwiając Sadie, ale zaraz kobietę odciągnęła, a sama jeszcze kopnęła Sadie, której koleżanka zaraz do niej podleciała i chciała uderzyć, ale Ness zgrabnie się uchyliła i podcięła ją tak, że się położyła obok Sadie, by zaraz kopnąć w żebra i tą drugą.
– Nie zadziera się ze mną i z Lilianne, wy głupie, tępe pizdy. Mam wam spuścić większy wpierdol, czy taki wystarczy? – spytała Ness, unosząc brwi i patrząc wymownie na obie kurwy, które się podniosły i do których dołączyły trzy kolejne. Ness westchnęła.
– Okej, czyli będziemy się napierdalać – westchnęła, emocjonalnie się na to przygotowując.
architekt wnętrz
SkB Architects
belltown
- No weź, jezu. Mamy teraz równouprawnienie, obie jesteśmy w ciązy - jęknęła marudnie, gdy Nesta ją odsunęła, ale z lekkim rozbawieniem obserwowała jak Ness kopie te kurwy. Nie było tajemnicą, że Lilianne miała czasem swoje pojebane loty, ale zwykle jednak w klubach i jak była najebana - Naprawdę chcecie dostać wpierdol? Mój pitbull was dojedzie, nonsens - wywróciła oczami, za pitbulla mając oczywiście Nestę, ale nie kłamała.
przejęła nielegalne interesy
Rapture
-
– Ja mam lata treningów, okej- wzruszyła lekko ramionami, bo owszem, miała, nie była w stanie nazwać nawet wszystkich sztuk walki i w ogóle. :;lol:
– No ba, że dojadę. Dojadę was tak, że będziecie chciały umrzeć – mruknęła cicho, a zaraz jakaś jedna dupa się na nią rzuciła i Ness musiała po prostu kurwę zablokować i jej oddać, doś porządnie.
architekt wnętrz
SkB Architects
belltown
- CHRYSTE PANIE, ROSENTHAL, THOMPSON - wydarła się strażniczka, wchodząc w końcu do tego padołu rozpaczy i w sumie to stanęła, nie wiedząc co powiedzieć i co robić. Dwie ciężąrne, a znowu dym, ah.
przejęła nielegalne interesy
Rapture
-
– Tamte zaczęły- powiedziała Nessie, czując jakieś delikatne zadrapania, ale zaraz poczuła też lekko tępy ból podbrzusza i odetchnęła głęboko. – Do skrzydła szpitalnego obie, a potem izolatka – odezwała się strażniczka niezadowolonym tonem, bo te dwie zawsze jej roboty dodawały.
architekt wnętrz
SkB Architects
belltown
- Pierdolone dupy gangsterów. Tutaj wam mężusiowe nie pomogą - wymamrotała jedna lasek, ale lily spróbowała kulturalnie te słowa zignorować i istotnie, do ambulatorium poszły z Nestą. Nawet nie wyłapała, że miała jakieś zadrapania po pazurach Sadie, dopiero gdy pielęgniarka to zauważyła to wzruszyła ramionami, ale patrzyła kątem oka na Nessie, która ewidentnie czuła się źle :c
-
-
-
- Musiałyście tak odjebać? Miałaś się nie denerwować, w ciązy jesteś, a napierdalasz się jakbyś była w klubie, Lily. Nie wolno ci tak robić - skarcił ją, ciasno oplatając ramionami wokół taliii i zanurzając nos w jej włosach, bo mu przykro maks było :c
architekt wnętrz
SkB Architects
belltown
- Och, to jednak ty - powiedziała z lekkim rozbawieniem. Tym razem wargi rozciętej nie miała, ale kilka szramek po pazurach tej pojebuski już tak. Sama się mocno w niego wtuliła, wywracając oczami. - Nic nie odjebałyśmy. No dobra, może delikatnie zaczęłam, ale przecież widziałeś jak się rzucała jak mieliśmy widzenie... - mruknęła mu do ucha, nosem przesuwając po jego policzku i odetchnęła sobie głęboko. W sumie... serio się cieszyła, że to on.