WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Joe & Bons, domek pod Seattle

Awatar użytkownika
0
0

-

-

-

Post

– Też tak sądzę. Szczególnie, że do końca imprezy nie zamierzam już opuszczać twojego boku – zaśmiał się cicho pod nosem, bo w zasadzie to nie zamierzał się przejmować szczególnie, czy Joseph miał towarzystwo, byle on sam nie musiał się już dzielić Bons, nie? Jego interesy były dla niego najważniejsze. :lol: – A jeśli mi serce stanie z tego wszystkiego, to co? – spytał, łapiąc jej nogę i zaciskając łapsko na jej udzie, bo zdecydowanie uwielbiał z nią tańczyć, ah. Co za kobieta.
– Aż jestem ciekaw tych asów, chcesz przenieść się do kajuty, bo chciałbym zobaczyć te niespodzianki – zamruczał cicho, patrzac jej w oczy, by musnąć jej usta swoimi, co finalnie przedłużył i przeciągnął do pełnoprawnego, namiętnego pocałunku. Odetchnął głęboko.
– Mnie też jest cię ciągle mało. I mnie odpowiada więcej czasu dla siebie. Będziemy mieć go w sumie więcej, bo uznałem, że moglibyśmy sobie zrobić lekkie wakacje i lecieć jeszcze do San Jose, pozwiedzać Kostarykę, pobawić się trochę – poruszył brwiami. No mogli. Pod koniec miałby jakieś spotkanie biznesowe, ale wierzył, że by się sobą zajęła przez tych kilka godzin, bo nie chciał ją wciągać do tego świata. W jego oczach była na to zbyt delikatna.

autor

-

I hear the birds on the summer breeze, I drive fast, I am alone in midnight. Been tryin' hard not to get into trouble, But I, I've got a war in my mind So, I just ride.
Awatar użytkownika
35
174

fotograf

focused on you

fremont

Post

- To dobrze, bo jestem tutaj tylko dla ciebie - stwierdziła tylko, niewinne spojrzenie mu posyłając i usta w podkówkę wygięła, delikatnie paznokciami sunąc po jego karku, tuż nad kołnierzykiem koszuli. - Z tym też sobie poradzę spoko - powiedziała z rozbawieniem, odchylając się delikatnie do tyłu gdy złapał ją za nogę i zaraz na nowo wróciła w jego ramiona. - Chcę, ale nie obiecuję, że jak tam trafimy to wyjdziemy na północ - wymamrotała mu w usta, czując jak momentalnie robi się jej gorąco. W tym temacie nie musiała nawet udawać - cholernie miała na niego ochotę, bardziej z każdym kolejnym pocałunkiem.
- Mhm - mruknęła tylko w pierwszej chwili, oblizując usta po tym pocałunku i odetchnęła głęboko próbując się skupić na tym co mówił. - Myślę, że jestem w stanie załatwić kilka dodatkowych wolnych dni - stwierdziła, kiwając głową. Mogła. Mogła mieć w chuju tą pracę w ogóle bo nadal miała nadzieję, że zaraz nie będzie jej potrzebowała :lol: - Ale lecimy sami? Czy bierzemy jakichś znajomych? Chyba wolałabym mieć cię tylko dla siebie - zmarszczyła czoło, rozluzowując jego krawat i zdjęła mu go przez głowę, zakładając na swoją szyję. Jasne, że w jego oczach była na to wszystko zbyt niewinna - tak miało być, nie?

autor

-

Awatar użytkownika
0
0

-

-

-

Post

– Taką miałem nadzieję, chociaż jedzenie i alkohol moja siostra załatwiła całkiem niezłe – zaśmiał się cicho, patrząc jej w oczy. Mimo to, gdy powiedziała, że sobie poradzi, poruszył brwiami, a on sam, gdy tak się odchyliła do tyłu, musnął palcami jej dekolt, wpatrując się w nią jak w obrazek. No była absolutnie piękna.
– Cóż, ważne, żebym spędził północ z tobą, nieważne, w którym miejscu jachtu będziemy – wyszeptał do jej ucha, przyciągając ją mocno do siebie i oplatając ramionami. Odetchnął głęboko, bo on też miał na nią ochotę, tym bardziej, że kwestia seksu się u nich przeciągała, a jego to zaczynało powolutku delikatnie męczyć, nie? Westchnął cicho, patrząc na nią z lekkim uśmiechem. – Jest to wspaniała informacja, bo już zarezerwowałem bilety – powiedział cicho, patrząc w jej błękitne oczy.
– Sami, pod koniec ma dołączyć Mark z Nestą, ale chyba się całkiem dogadałyście? – widział jak dziewczyny rozmawiały zapewne, więc uznał, że mogliby dołączyć, szczególnie, że świeżo się zaręczyli, ale i tak mieli mieć spotkanie wszyscy razem zapewne, także… Przyjemne z pożytecznym, right? – Kajuta? – poruszył brwiami, przesuwając teraz nosem po jej szyi, gdy tak założyła sobie jego krawat na szyję. Hot w chuj, noo.

autor

-

I hear the birds on the summer breeze, I drive fast, I am alone in midnight. Been tryin' hard not to get into trouble, But I, I've got a war in my mind So, I just ride.
Awatar użytkownika
35
174

fotograf

focused on you

fremont

Post

| tydzień po ostatniej

Bonnie całkiem dobrze bawiła się na wyjeździe z Ronem (a potem też Nestą i Marcusem) i musiała przyznać, że Fitzgerald był naprawdę fajnym facetem ogólnie - sporo zwiedzali, pływali, uprawiali super seks, jedli sztos jedzenie i nawet dopięła swego, dostając ostatniego dnia wyjazdu pierścionek z ogromnym diamentem. Gdyby to było na serio pomyślałaby, że jest całkowicie popierdolony, ale skoro tylko miała go oskubać z kasy... była absolutnie zachwycona. Mieli ze sobą po powrocie zamieszkać, ale zanim zaczęła się pakować, prosto z lotniska pojechała uberem do Joe. Miała zapasowy komplet kluczy, toteż otworzyła sobie nimi drzwi i podreptała od razu do sypialni w której spał. Pewnie był jakaś ultra wczesna godzina, więc postanowiła mu zrobić niespodziankę, tym bardziej że od jakichś dwóch dni się nie odzywał i zupełnie nie rozumiała co było nie tak :c Zdjęła z ramion płaszcz i marynarkę, rzucając je na podłogę, zsunęła ze stóp buty i wlazła pod kołdrę, zimnymi dłońmi przesuwając po jego nagim torsie i przytuliła się do jego pleców.
- Wstawaj, Joey - zamruczała mu do ucha, nosem muskając jego policzek. - Mam pierścionek, będziemy kurewsko bogaci - dodała z rozbawieniem, mocniej go obejmując. Niby wszystko fajnie pięknie, niby ją to jarało, ale też jakoś dziwnie jej z tym wszystkim było, eh.

autor

-

A man can be destroyed, but not defeated
Awatar użytkownika
40
190

weteran

-

-

Post

Im dalej szli w plan oskubania Rona i im bardziej widział, że jej się Ronald po prostu podobał, tym mniej entuzjastycznie Joseph do tego wszystkiego podchodził. Po prostu nie miał ochoty patrzeć na to, jak sobie szczebiotała z tym zjebem. Po sylwestrze na jachcie wrócił oczywiście do domu, nawet się umówił z Nellie na randkę czy dwie i tak sobie egzystował. Dużo też pracował i nie miał do końca czasu, żeby się odzywać do Bons, chociaż trochę usychał, bo odkąd uprawiali seks jakoś tak z głowy bardziej nie potrafił jej wyrzucić. Odetchnął głęboko, kiedy poczuł, że ktoś mu się ładuje do łóżka i poczuł chłodne dłonie na swojej klatce piersiowej.
– Kurwa, jakie zimne – jęknął cicho, odwracając się w jej strone i uchylając najpierw jedno oko, a później drugie, uważnie przy tym się jej przyglądając. – Ooo, dopięłaś swego, gratuluję – uśmiechnął się, ujmując jej dłoń i przyglądając się olbrzymiemu diamentowi na jej palcu. – Nie jest ci w nim ciężko? – zaśmiał się cicho, poruszając brwiami, ale jakoś dziwnie się poczuł, no...

autor

-

I hear the birds on the summer breeze, I drive fast, I am alone in midnight. Been tryin' hard not to get into trouble, But I, I've got a war in my mind So, I just ride.
Awatar użytkownika
35
174

fotograf

focused on you

fremont

Post

Fakt, trochę się jej podobał, ale zdecydowanie nie na tyle, żeby te oświadczyny cokolwiek dla niej znaczyły. Relacje z facetami przychodziły jej ciężko, nie umiała się w nikim nadzwyczajnie zakochać, więc.... jej zdaniem nie było się o co martwić, prawda? Pewnie o jednej randce z Nellie Bons wiedziała i też trochę ją to gniotło - tylko próbowała tego do siebie nie dopuszczać. Uprawiali raz seks. Przecież to nie mogło absolutnie niczego zmienić, prawda? Z masą facetów uprawiała seks i nigdy to nie robiło większej różnicy. Z wyjątkiem tego, że teraz jej jakoś dziwnie zrobiło :/
- Wiesz jak zimno jest na zewnątrz? A ty jesteś cieplutki, mógłbyś mnie ogrzać - powiedziała z rozbawieniem, a kiedy się do niej odwrócił to i tak łapki oparła na jego torsie, uśmiechając się do niego uroczo. - Myślałam, że dłużej to potrwa, ale jak widać wpadł szybciej niż braliśmy to pod uwagę - stwierdziła całkiem dumna z siebie, pozwalając mu faktycznie obejrzeć pierścionek. - Na początku było, ale jak ogarnęła ile kosztował to nagle poczułam że ten ciężar mi nie przeszkadza - pokazała mu język, obracając pierścionek na palcu i odetchnęła głęboko. - Zjemy razem śniadanie? Potem muszę jechać się pakować, bo zaproponował żebym się wprowadziła, a faktycznie głupio byłoby odmówić, skoro mamy za kilka tygodni wziąć ślub - uniosła wymownie brew w góre. Bo tak, to już też ustalili na Kostaryce :lol:

autor

-

A man can be destroyed, but not defeated
Awatar użytkownika
40
190

weteran

-

-

Post

Z tym, że Joe chyba troszeczkę się obawiał, że im dalej będzie to szło, tym Ron będzie się jej bardziej podobał, a to już zdecydowanie mu nie odpowiadało. Bo wcale nie chciał, żeby cokolwiek dla niej znaczył i żeby podobał jej się bardziej, no. On sam poszedł z Nell głównie w tym samym celu, w jakim ona poszła z Ronem. W końcu on też mógł użyć swojego uroku, by kogoś ujebać na kasę, racja?
– Nie wiem, bo jestem pod ciepłą kołderką – mruknął, obejmując ją ramieniem, gdy powiedziała, że mógłby ją ogrzać. – Mógłbym. Mógłbym też cię rozgrzać – mruknął do jej ucha, muskając jej delikatny, zaczerwieniony od mrozu policzek nosem. Odetchnął głęboko, gdy powiedziała, że myślała, że dłużej to potrwa. – Cóż, może to i dobrze, że wszystko pójdzie szybciej. Już planujesz wesele, czy chce z tym jeszcze poczekać? – spytał z lekkim uśmiechem, chociaż nie był aż tan entuzjastyczny, jak sądził, że będzie. Ech.
– No sądząc po rozmiarze diamentu, jest to zrozumiałe – zaśmiał się cicho. – No tak, tak, jasne. Wiesz, jeśli potrzebujesz pomocy z pakowaniem, to jestem silny i wspaniały – poruszył brwiami. Ano był, chociaż to, że mieli ze sobą zamieszkać również entuzjazmem szczególnym go nie napawało, niestety.

autor

-

I hear the birds on the summer breeze, I drive fast, I am alone in midnight. Been tryin' hard not to get into trouble, But I, I've got a war in my mind So, I just ride.
Awatar użytkownika
35
174

fotograf

focused on you

fremont

Post

Cóż, Bons się łudziła, że absolutnie nic do Rona poważnego poczuć nie mogła. Nadal zajmował się chujowymi rzeczami, nadal nie należal do dobrych ludzi - chociaż gdyby nie wiedziała co robił, w życiu by się po jego zachowaniu takiego chujostwa nie domyśliła, serio.
- No właśnie, dlatego się powinieneś nią podzielić, bo jedyne co ciepłe miałam jadąc do ciebie to spleśniałe powietrze z nawiewu w uberze - zaśmiała się cicho, a słysząc jego kolejne słowa, uśmiechnęła się kącikami ust. - W jaki sposób? - zapytała cicho, sama przysuwając buzię nieco bliżej i zupełnie mimowolnie musnęła jego usta swoimi delikatnie. Wyszło jej to cholernie naturalnie, jakby robili tak całe życie i trochę ją ten gest emocjonalnie zmartwił w sumie. Odetchnęła cicho. - Mamy się wziąć za planowanie jak najszybciej. Stwierdził, że jestem absolutnie idealna i chciałby mieć mnie jak najszybciej dla siebie. Nawet muszę przyznać, że to całkiem urocze - stwierdziła z lekkim rozbawieniem, bo pewnie by się tym w innej sytuacji nawet sama całkiem podjarała, nie?
- Nie ukrywam, że pomoc by się przydała. Ale chyba nie będę brać zbyt dużo rzeczy i pozwolę mojemu przyszłemu mężowi uzupełnić ewentualne braki w mojej garderobie - wywróciła oczami, muskając palcami jego umięśnione ramie. - A ty co robiłeś przez ostatni tydzień? Jak randka z Nell? - zapytała spokojnie, lustrując jego twarz wzrokiem.

autor

-

A man can be destroyed, but not defeated
Awatar użytkownika
40
190

weteran

-

-

Post

Cóż, zajmowanie się chujowymi rzeczami to jedno, ale chujowych rzeczy nie robił jej samej, prawda? Joseph w ten sposób stracił przecież Calls na rzecz Billa, który zajmował się szemranymi interesami. Bo robił jej chujowe rzeczy, ale obiecał sobie, że już nigdy więcej niczego takiego żadnej kobiecie nie zrobi. Przechylił jednak głowę, gdy usłyszał, że powinien się podzielić ciepełkiem.
– No to niezbyt fajnie, ale może twój przyszły mąż kupi ci jakąś fajną furkę, żebyś nie musiała takimi zapyziałymi uberami jeździć – odparł spokojnie, a gdy spytała, w jaki sposób, poruszył brwiami. – A w jaki sposób byś chciała? – uśmiechnął się niewinnie, ale ten pocałunek przedłużył, delikatnie jej policzek głaszcząc i przymykając powieki.
– Bo jesteś idealna – odparł nieco bezmyślnie na jej słowa, chociaż perspektywa tego, że ktoś inny chciał ją dla siebie zupełnie go życiowo nie przekonywała. Cóż.
– Jest to całkiem dobra opcja. Pewnie wleci Dior i Chanel, co? – poruszył brwiami. – Całkiem miło było, ale nie wiem sam… – westchnął mimochodem, bo jednak kobieta nie była dla niego w połowie tak idealna jak Bons, nie?

autor

-

I hear the birds on the summer breeze, I drive fast, I am alone in midnight. Been tryin' hard not to get into trouble, But I, I've got a war in my mind So, I just ride.
Awatar użytkownika
35
174

fotograf

focused on you

fremont

Post

Póki co nie robił - nie mogła być pewna czy nie zrobiłby czegoś chujowego w przyszłości, ale jakoś zbyt mocno nad tym emocjonalnie nie debatowała, bo wspólna przyszłość z Ronem i tak w tym wszystkim w grę nie wchodziła. A blędy popełniał każdy, nie? Inna sprawa, że Bonnie nadal wierzyła, że to Callie zjebała, a Joey był biednym żuczkiem w tym wszystkim, well.
- Dobrze wiesz, że jeżdżę jak ostatnia pizda, więc do furki musiałby dorzucić szofera, chociaż nie jest to najgorsza opcja w zasadzie - stwierdziła, wywracając oczami, bo chociaż prawko miała od lat, to kierowcą była mocno średnim :lol: - Nie wiem, możesz coś wymyślić - wzruszyła niewinnie ramionami, delektując się tym pocałunkiem nieco bardziej niż powinna. Wsunęła nogę między jego nogi, uśmiechając się uroczo na jego słowa. - Miło, ale z twoich ust brzmi to całkiem nieobiektywnie - pokazała mu język, bo znali się od zawsze i ten komplement - mimo że cute - zupełnie niczego w jej głowie nie zmieniał, albo po prostu nie chciała żeby zmieniał.
- I Gucci - wyszczerzyła się do niego, bo już miała wizję na najbliższe zakupy, ale zaraz zmarszczyła czoło. - Wiesz, zawsze możesz się z nią nie spotykać więcej albo poszukać innego obiektu westchnień - stwierdziła tylko, chociaż wcale jej nie bolała jego reakcja, bo tak jak on nie chciał żeby cokolwiek więcej łączyło ją i Rona - tak ona miała z nim i Nellie nawet jeśli w życiu by sie do tego nie przyznała.

autor

-

A man can be destroyed, but not defeated
Awatar użytkownika
40
190

weteran

-

-

Post

Żeby nie było – Joe nadal uważał, że Calls swoim wiecznym niezdecydowaniem trochę go prowokowała do pewnych zachowań, ale nie uważał, żeby zasłużyła na to wszystko całościowo, jakkolwiek to nie brzmiało. Odetchnął głęboko, gdy powiedziała, że jeździ jak ostatnia pizda.
– Cóż, myślę, że i z szoferem problemu nie będzie, a chociaż byś jeździła jakąś sztos limuzyną z przyciemnianymi szybami – zaśmiał się cicho, wzruszając nieznacznie ramionami, bo jemu się to wydawało całkiem niezłym motywem, jeśli miał być szczery. – Och, czyli liczysz na moją inwencję? – zamruczał spod jej warg, patrząc na nią z uśmiechem i objął ją mocniej w talii, zaciskając dłoń na jej zgrabnym pośladku.
– Vzemu nieobiektywnie? Znam cię od zawsze, więc znam cię najlepiej – wzruszyl ramionami, bo trochę tak to widział – jeśli ktoś miał być obiektywny to własnie on – osoba znająca ją na wylot, nie?
– Gucci teraz jest przeorany i nie taki luksusowy – wzruszył ramionami z rozbawieniem. - Nie no, skoro Nell połknęła przynętę, to myślę, że nie ma sensu szukać nowego obiektu westchnień – mruknął cicho, głaszcząc palcami jej plecy.

autor

-

I hear the birds on the summer breeze, I drive fast, I am alone in midnight. Been tryin' hard not to get into trouble, But I, I've got a war in my mind So, I just ride.
Awatar użytkownika
35
174

fotograf

focused on you

fremont

Post

Cóż, pewnie trochę tak było, chociaż mimo wszystko podnoszenie na kogoś łap było maks słabe, nie? Niezależnie od zachowania tej drugiej osoby ale co tam my kobiety wiemy o życiu :lol:
- Może szofer byłby jakiś hot przy okazji - zamyśliła się na moment, bo gdyby był, to seks w takiej limuzynie z przyciemnianymi szybami nie byłby niczym złym, gorzej jakby się Ron dowiedział a ona zjebałaby sama tak pięknie układający się plan, eh. - Ty zaproponowałeś rozgrzanie, więc czekam na twoją wizję - stwierdziła z lekkim rozbawieniem, a kiedy zacisnął dłoń na jej pośladku, wzięła głębszy oddech, palcami zaczynając wodzić po jego klatce piersiowej i patrząc mu teraz głęboko w oczy.
- Ale jesteśmy przyjaciółmi, a to też co innego. Widzimy się przez to inaczej, nie? - w każdym razie powinni się widzieć inaczej. - Ale niektóre rzeczy mają piękne. Może wyciągnę Nestę na zakupy? Całkiem ją polubiłam - a z kobietami praktycznie nigdy dogadać się nie potrafiła, tak po prostu. Pokiwała głową. - Będzie trzeba poszukać dla niej ładnego pierścionka już tak na zaś - stwierdziła, delikatnie go popychając tak, żeby położył się na pleckach i sama wgramoliła się na niego, siadając na nim okrakiem, ale nie pochylała się nad nim, tak siedziała wyprostowana, palcami muskając delikatnie jego brzuch. Nie miała ochoty chyba myśleć o Nellie, więc wolała odwrócić swoją własną uwagę od tego. - W sumie dobrze, że myślą, że jesteśmy rodziną. Nie będzie problemu jeśli będziemy się regularnie widywać - poruszyła brwiami, przesuwając wzrokiem po jego umięśnionej klatce.

autor

-

A man can be destroyed, but not defeated
Awatar użytkownika
40
190

weteran

-

-

Post

Ano było, zwłaszcza na kobiety i on sobie w pełni zdawał z tego sprawę, ale jako eks żołnierz, niestety nizebyt dobrze radził sobie z tłumieniem emocji, które finalnie musiały znaleźć ujście. A że znajdowały w chujowy sposób, to już zupełnie odrębna kwestia.
– Mogę być twoim szoferem. Wiesz, jeździć super autem i jeszcze spędzać z tobą czas. Robota życia – puścił jej oczko, bo trochę tak to widział. – Jestem dostatecznie hot? – poruszył jeszcze brwiami i się uśmiechnął, a kiedy powiedziała, że to on zaproponował rozgrzanie, to przekręcił się tak, wyleżeć teraz nad nią, opierając dłonie po obu stronach jej głowy i wpatrując się w nią jak w obrazek.
– Mam kilka wizji, ale najlepiej się rozgrzewa bez ubrań. No wiesz, ciało do ciała – zamruczał do jej ucha, muskając powoli jej szyję ustami i uśmiechając się łobuzersko.
– Niby tak, ale znamy też wszystkie swoje wady. A Ness możesz wyciągnąć, nie znam jej aż tak, ale wydaje się okej – wzruszyl ramionami. – To nowość, że dogadujesz się z kobietą – dodał z rozbawieniem, ale zaraz to ona się przekręciła tak, by być na nim. Mimo chodem wsunął dłonie pod jej bluzkę i po prostu niewiele myśląc ją z niej ściągnął, przyciągając ją do siebie i wpijając się namiętnie w jej usta. – Masz rację, chociaż to co robimy teraz jest w takim razie bardzo nieprzyzwoite – stwierdził cicho z lekkim rozbawieniem.

autor

-

I hear the birds on the summer breeze, I drive fast, I am alone in midnight. Been tryin' hard not to get into trouble, But I, I've got a war in my mind So, I just ride.
Awatar użytkownika
35
174

fotograf

focused on you

fremont

Post

Zdaniem Bonnie zawsze był porywczy - ale nie bardzo w stosunku do niej, a nawet jak się bulwersował to zwykle sobie z nim nieźle radziła, więc nie stanowiło to dla niej problemu, nie?
- Mogę to zaproponować Ronniemu - powiedziała z rozbawieniem, a na jego kolejne słowa zmarszczyła czoło i zlustrowała go teatralnie wzrokiem. - Jesteś, ale ty akurat musiałbyś jeździć bez koszulki, a jest zima, więc nie wiem jak się na to zapatrujesz - zażartowała, a kiedy znalazł się nad nią, wstrzymała oddech, odruchowo nogi w kolanach uginając i objęła go ramionami za szyję. - Mówisz? Mam się rozebrać czy sam sobie z tym poradzisz? - szyję w jego stronę nawet nadstawiła, przymykając oczy gdy poczuła na niej jego usta, a jedną dłoń zsunęła na jego łopatkę i zaczęła skórę w tym miejscu delikatnie paznokciami muskać.
- Skoro jestem idealna to nie mam wad, gubisz się w zeznaniach, Joey - zaśmiała się cicho, patrząc mu teraz prosto w oczy i uśmiechając się do niego. - Tak, ale ona jest inna. Nie jest taka pizdowata i nie gada tylko o zakupach. Mogłabym się z nią kumplować - przyznała szczerze, bo zwykle w kobietach irytowało ją to wiecznie gadanie o duperelach po prostu. Podniosła ręce w górę żeby pomóc mu zdjąć swój top i kiedy ją pocałował, z uśmiechem na ustach ten pocałunek odwzajemniła, dłonie opierając na jego torsie.
- Nie rozumiem dlaczego nie robiliśmy tych nieprzyzwoitych rzeczy wcześniej - zamruczała mu w usta, pogłębiając te pocałunki i mocniej docisnęła pośladki do jego bioder, zsuwając pocałunki do jego żuchwy, a potem zaczęła ścieżkę nimi znaczyć przez jego szyję, po cudownie umięśnioną klatkę piersiową. Cholernie się jej podobało jego ciało, eh. Przeniosła się niżej, do jego podbrzusza, zaczynając powoli zsuwać jego bokserki w dół, na ich linii muskając ustami jego skórę.

autor

-

A man can be destroyed, but not defeated
Awatar użytkownika
40
190

weteran

-

-

Post

– Możesz powiedzieć, że straciłem pracę i bardzo tego potrzebuję – zaśmiał się cicho, a gdy wspomniała o jeżdżeniu bez koszulki, przechylił głowę, lustrując wzrokiem jej śliczną buźkę. – Hmm, podkręcę ciepło i ty też będziesz musiała jeździć bez koszulki, co ty na to? – zaśmiał się, bo jemu taka opcja zdecydowanie odpowiadała. – Myślę, że sobie poradzę – zamruczał, delikatnie przygryzając jej skórę – uważając jednak, by śladów nie zrobić, z oczywistych względów. Zaśmiał się cicho.
– Możesz być ideałem i mieć wady, ja mam swoją wizję, ty masz swoją – pokazał jej język w tym momencie, bo nie zamierzał z nią w tym temacie dyskutować. :lol: On wewnętrznie wcale nie uważał, że w zeznaniach się gubił, ot co!
– No to się z nią zakumuluj, skoro tak jest. Ness wydawała się zawsze dość twarda, chyba była w FBI – wzruszył ramionami, bo tak mu się kojarzyło, ale nie znał typiary zbyt dobrze, toteż mógł ją pomylić z kimś innym, nie? Tak czy siak, gdy odwzajemniła pocałunek, uśmiechnął się szeroko, zaciskając teraz łapska na jej pośladkach, by zaraz przesunąć je w górę i odpiąć jej stanik. – Ja też tego nie rozumiem – pozowolił jej na te pocałunki, jednak zaraz przyciągnął ją do siebie i podniósł się teraz do pozycji siedzącej i zajął się pieszczeniem jej piersi – które chociaż skromne, to zdecydowanie uwielbiał.

autor

-

ODPOWIEDZ

Wróć do „Podróże”