WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Baptiste i Lorenzo || dom Baptista

He's a keeper, he's a believer, he's on the ground, on his knees in a theater
Awatar użytkownika
21
163

aktor

wytwórnia Erotic Dreams

broadmoor

Post

~ 4 ~ o u t f i t

Sam nie zorientował się, kiedy czas tak szybko minął. Nim się obejrzał, zakończyli zdjęcia do filmu i jedyne co pozostało, to czekać aż zostanie zmontowany, a następnie wezmą udział w festiwalu. Enzo ulżyło, że wyrobili się ze wszystkim w czasie, pomimo tej nagłej zmiany aktora na Baptiste. Tak jak przypuszczał, mężczyzna z czasem nabrał pewności siebie i zaczął znacznie naturalniej wyglądać przed kamerką, dzięki czemu nie było trzeba powtarzać tak wielu ujęć i zdjęcia szły o wiele sprawniej. Miał nadzieję, że ten film zostanie doceniony i zdobędą jakąkolwiek nagrodę, biorąc pod uwagę fakt, ile obaj musieli przejść i się natrudzić, żeby w ogóle go nakręcić.

Gdy nadszedł dzień festiwalu, od samego rana naprawdę się stresował. Co chwilę się upewniał, że wszystko jest załatwione, włącznie z makijażystką i fryzjerem. Logiczne, że przecież musiał się dobrze prezentować, tak? A na taką okazję na pewno nie miał zamiaru szykować się sam i potrzebował nieco bardziej profesjonalnej pomocy. Poza tym, był na tyle zdenerwowany całym tym festiwalem, że nawet nie byłby w stanie skupić się na tym, żeby się malować i układać włosy. Widział, że Baptiste też się stresował, chociaż po mężczyźnie aż tak bardzo nie było tego widać. No, a przynajmniej aż tak bardzo tego po sobie nie pokazywał. Z samego festiwalu pamiętał niewiele, ale jedna rzecz bardzo zapadła mu w pamięć - Baptiste przyznał się, że są razem. No i jak na początku się z tego powodu cieszył i bardzo miło mu się zrobiło, że mężczyzna postanowił to zrobić, tak teraz, kiedy wracali już w aucie do domu, a Enzo siedział w telefonie i czytał te wszystkie niepochlebne komentarze na swój temat, to bardziej był zły na Archambeau, że do wszystkiego się przyznał, nie konsultując tego wcześniej z nim. Nie wiedział, czy mężczyzna w ogóle to wcześniej planował, czy zrobił to pod wpływem chwili, ale na pewno to było coś, co powinien bardziej przemyślać albo na temat czego powinien porozmawiać z Lorenzo.

Gdy zajechali pod dom, wysiadł bez słowa z auta i skierował swoje kroki w kierunku drzwi. Po wejściu do środka, zdjął buty, a następnie płaszczyk i odwiesił go na wieszak, razem z torebką. Ruszył wgłąb domu, kierując swoje kroki w kierunku kuchni. Zapalił światło, wyjął z szafki kieliszek, a następnie zgarnął ze stojaka butelkę z czerwonym winem. Otworzył ją przy pomocy korkociągu i nalał alkoholu do kieliszka, po czym od razu upił spory łyk.

Baptiste Archambeau

autor

clarkson

Come on, baby, light my fire
Awatar użytkownika
35
178

Właściciel/ Reżyser

Wytwórnia Erotic Dreams

broadmoor

Post

004 outfit

Baptiste z czasem coraz lepiej radził sobie przed kamerą i w rezultacie udało im się nakręcić film. Uważał, że poradził sobie całkiem nieźle w roli aktora, ale wiedział, że nie miał zamiaru tego powtarzać. Niezależnie od tego, jakie oceny wystawią krytycy, to nie chciał nigdy więcej wystąpić w takiej produkcji. A zakładał, że oceny będą przychylne. Ta jego pewność siebie pewnie kiedyś go w końcu zgubi. Liczył na to, że produkcja spotka się z uznaniem. Im bliżej było festiwalu, tym bardziej się stresował. Rzecz jasna, nie chciał tego po sobie pokazywać i starał się udawać pewnego siebie. Gdyby nie to, że on występował w tym filmie, to aż tak by się tym nie stresował. Nawet jeżeli nastawiał się na to, że dostanie nagrodę, to i tak był zaskoczony, kiedy faktycznie ją dostał. Kiedy rozmawiał na ten temat z jednym z dziennikarzy z branży, to jakoś tak mimochodem napomknął o tym, że Lorenzo kończy karierę, ponieważ teraz zostali parą. Nie wiedział z jakimi reakcjami się spotka ta wiadomość, ale poniekąd był przygotowany też na to, że pojawi się jakiś hejt. Mimo wszystko, nie uważał, żeby zrobił coś złego. Jasne, powinien to najpierw skonsultować z Lorenzo, ale założył sobie, że chłopak chciałby, żeby inni się dowiedzieli. Dlaczego tak założył? Tego pewnie nie wiedział nawet on sam.

Kiedy wracali do domu, to Archambeau odniósł wrażenie, że coś było na rzeczy. Próbował zagadywać do Enzo, ale chłopak chyba nie chciał z nim rozmawiać, bo uparcie siedział w telefonie. Sam chciał również przejrzeć swoje media społecznościowe, ale okazało się, że jego telefon się rozładował. Dobrze, że zdążył zadzwonić po szofera. Liczył, że po powrocie do domu jakoś miło uczczą tą wygraną, ale chyba się pomylił, bo chłopak wydawał się być na niego obrażony. Sam równie ściągnął płaszcz oraz buty i poszedł za Lorenzo do kuchni. - O co chodzi? - zapytał prosto z mostu. Otworzył lodówkę, żeby wyjąć z niej bourbon, a następnie sięgnął do szafki, żeby wyciągnąć szklankę i nalał sobie do niej alkoholu. Wrzucił kilka kostek lodu z kostkarki, po czym upił łyk. - Czemu jesteś taki obrażony? - zapytał i podparł się pośladkami o blat kuchenny. Wbił wyczekujące spojrzenie w Enzo licząc na to, że otrzyma odpowiedź.

Lorenzo Nuñez

autor

hammond

He's a keeper, he's a believer, he's on the ground, on his knees in a theater
Awatar użytkownika
21
163

aktor

wytwórnia Erotic Dreams

broadmoor

Post

No właśnie, Lorenzo nie był sam pewien, czy chciał, żeby ktokolwiek dowiedział się o ich związku. Nawet jeżeli odchodził z branży i powinno mu być obojętne zdanie innych, to wcale tak nie było. Nie chciał, żeby krążyły na jego temat jakieś plotki, a ludzie z branży snuli swoje wyssane z palca wnioski oraz teorie. Obawiał się hejtu, a skoro do tej pory udało mu się go uniknąć, to wolałby, żeby właśnie tak zostało. Teraz jednak nie miał innego wyjścia, jak tylko pogodzić się z tą falą negatywnych komentarzy na swój temat. Szczerze powiedziawszy, nie tak wyobrażał sobie koniec swojej kariery i nie był w stanie cieszyć się wygraną na festiwalu, bo te negatywne komentarze, które czytał na swój temat, naprawdę go przytłoczyły. Zwłaszcza, że wszystkie były nieprawdziwe i nijak się miały do rzeczywistości. Wcale nie zrobił kariery przez łóżko, a przynajmniej tak uważał. Chociaż… Sam już nie wiedział… Może i zrobił, tylko sam sobie nie zdawał z tego sprawy? Miał za złe Baptiste to, że mężczyzna podjął decyzję o ujawnieniu ich związku za niego. Uważał, że akurat tę kwestię powinni ustalić wspólnie.

Lorenzo ewidentnie nie był teraz w nastroju, żeby uczcić wygraną w festiwalu. Tak na dobrą sprawę, to był wściekły i rozżalony, bo teraz koniec jego kariery w branży będzie mu się kojarzył jedynie z tą negatywną uwagą, którą teraz poświęcali mu inni. Powinien się cieszyć, że w końcu zamknie ten rozdział swojego życia, a zamiast tego czuł się okropnie. Wiedział, że prędzej czy później to pewnie ucichnie, ale nie zmieniało to faktu, że przez ten czas ludzie zdążą sobie wyrobić zdanie na jego temat i zapewne nie będzie ono zbyt przychylne. - O co chodzi? - powtórzył po nim z niedowierzaniem i wbił w niego zaskoczone spojrzenie. Sięgnął po telefon i go odblokował, po czym odszukał jeden z artykułów i przewinął go do komentarzy. Następnie podszedł do mężczyzny i wcisnął mu swój telefon do ręki, żeby ten zobaczył o co chodzi. - Nie jestem obrażony. Jestem zły - oznajmił, po czym odsunął się od niego i ponownie sięgnął po kieliszek z winem, żeby upić kolejny spory łyk alkoholu. Odwrócił głowę w przeciwnym kierunku i skubnął nerwowo zębami swoją dolną wargę. Był tak zdenerwowany, że z tego wszystkiego chciało mu się po prostu płakać. Zdecydowanie nie tak wyobrażał sobie ten dzień.

Baptiste Archambeau

autor

clarkson

Come on, baby, light my fire
Awatar użytkownika
35
178

Właściciel/ Reżyser

Wytwórnia Erotic Dreams

broadmoor

Post

Oczywiście, że powinien najpierw skonsultować to wszystko z Lorenzo, ale przyznał się do ich związku pod wpływem chwili. Nie spodziewał się tego, że chłopak będzie miał mu tu za złe, ale nie spodziewał się też tego, że może wylać się na niego za to fala hejtu. Czasami zapominał, że ludzie bywali naprawdę okropni i z zazdrości oraz frustracji potrafili wypisywać okropne rzeczy. Wyszedł z założenia, że jeśli on sam nie uważał, że Lorenzo zrobił karierę przez łóżko, to nikt inny również nie będzie tak sądził. Wychodziło na to, że był naprawdę naiwny w tych swoich założeniach. Kiedy wracali do domu, to był zaskoczony tym, że Enzo się do niego nie odzywał. Zwalił to jednak na to, że być może chłopak był po prostu zmęczony, bo było naprawdę późno, a mieli za sobą wieczór pełen wrażeń. Nie domyślał się, że kiedy wrócą do domu, tamten zrobi mu awanturę.

- Tak, o co chodzi - powtórzył, choć nie sądził, że Lorenzo nie usłyszał jego pytania. Wziął telefon, który tamten mu wepchnął do ręki i zaczął czytać komentarze. Nie spodziewał się, że ludzie zaczną wypisywać na jego temat aż tak nieprzychylne rzeczy. Z każdym kolejnym przeczytanym komentarzem, czuł coraz większe wyrzuty sumienia. Zrobiło mu się głupio, że wcześniej tego nie przegadali. Kiedy już przeczytał większość komentarzy, westchnął głęboko i odłożył telefon na blat kuchenny. - Skąd mogłem wiedzieć, że to się tak skończy? - zapytał. Wbił wzrok w Lorenzo i przez chwilę po prostu się w niego wpatrywał. W końcu przeniósł spojrzenie na zawartość swojej szklanki i opróżnił ją na raz. Zanosiło się na to, że nie będą świętować tej wygranej tak, jak sobie Baptiste założył. - Dlaczego się tym w ogóle przejmujesz? - zapytał i ponownie na niego spojrzał. Odstawił swoją szklankę, po czym podszedł do Lorenzo i chwycił jego dłoń w swoją. - Tak bardzo chciałeś ze mną być, a kiedy już jesteśmy razem, to chcesz to trzymać w tajemnicy? Co cię obchodzą jakieś sfrustrowane osoby z internetu? - posłał mu niepewny uśmiech. Nie chciał się z nim kłócić i miał nadzieję, że jakoś uda mu się załagodzić tą całą sytuację. Domyślał się, że było mu przykro z powodu tych nieprzychylnych opinii, ale będąc rozpoznawalnym musiał liczyć się z tym, że znajdą się złośliwi ludzie, którzy będą chcieli mu dopiec.

Lorenzo Nuñez

autor

hammond

He's a keeper, he's a believer, he's on the ground, on his knees in a theater
Awatar użytkownika
21
163

aktor

wytwórnia Erotic Dreams

broadmoor

Post

Enzo spodziewał się tego, że ludzie mogą zareagować w taki sposób, dlatego wahał się co do tego, żeby przyznawali się publicznie do ich związku. Wolałby z tym jeszcze trochę poczekać, przynajmniej dopóki ta cała sprawa z jego kończeniem kariery i wygranym festiwalem trochę nie przycichnie i nie będą aż tak w centrum uwagi. Na pewno wtedy mniej osób by się zainteresowało tym tematem i być może tych nieprzychylnych komentarzy byłoby mniej. Nie pomagało też to, że w tym ostatnim filmie zagrali wspólnie, bo niestety niepochlebne komentarze na ten temat również się pojawiły. Chciałby tak po prostu to olać i nie przejmować się takimi rzeczami, ale nie potrafił. Ważne dla niego było to, jak postrzegali go inni ludzie. Zresztą, nikt nie lubił, kiedy źle się o nim mówiło, zwłaszcza publicznie i na taką skalę. Do tego wiedział, że to tylko początek i dopiero jutro zacznie pojawiać się więcej artykułów na ten temat, które zapewne będą atakować zarówno jego, jak i Baptiste. Chociaż, był zdania, że jemu w tej całej sytuacji bardziej się obrywało.

Z jednej strony, nie powinien gniewać się na Baptiste, bo przecież mężczyzna powiedział to pod wpływem chwili i pewnie nawet zbytnio się nad tym nie zastanawiał, kiedy przyznał się, że są razem. Mimo wszystko, nie potrafił wyzbyć się tej złości i wrażenia, że to wszystko przez niego i gdyby mężczyźnie się nie wymsknęło, to uniknęliby tego wszystkiego. Wiedział, że będąc poniekąd osobą publiczną, hejt był nie do uniknięcia, ale to nie znaczyło od razu, że sam musiał się o niego prosić. Wolał uniknąć rozgłosu, zwłaszcza takiego negatywnego. - A myślałeś, że jak się to skończy? Że nam pogratulują i będą nam życzyć szczęścia? - zapytał i zmarszczył lekko brwi. Był pewien, że inni aktorzy na pewno niezmiernie się cieszyli, kiedy czytali te negatywne komentarze na jego temat. Teraz pewnie już zawsze w branży będzie miał łatkę kogoś, kto zrobił karierę przez łóżko. Jak już ludzie zaczęli sobie wmawiać takie rzeczy, to nie było szans, żeby zmienić ich zdanie. - A dlaczego miałbym się nie przejmować? Chciałem po prostu zakończyć karierę i usunąć się w cień, a teraz jest o mnie głośno i raczej nikt nie mówi na mój temat pozytywnie - powiedział i wzruszył ramionami. - Nie chcę tego trzymać w tajemnicy. Po prostu to nie była dobra pora, żeby się publicznie przyznawać do naszego związku. Zwłaszcza, że ja też chciałbym mieć coś do powiedzenia w tej sprawie - powiedział. Nie dało się zaprzeczyć temu, że w tej sytuacji został trochę postawiony przez Archambeau pod ścianą, bo nie miał kompletnie na nic wpływu. Czuł się, jakby jego zdanie w tej kwestii się nie liczyło i nie miał nic do gadania.

Baptiste Archambeau

autor

clarkson

Come on, baby, light my fire
Awatar użytkownika
35
178

Właściciel/ Reżyser

Wytwórnia Erotic Dreams

broadmoor

Post

Kiedy się przyznał, to nie żałował swojej decyzji i założył sobie, że Enzo nie będzie miał mu tego za złe. Nawet nie wiedział wtedy, jakim błędem było przyznawanie się do ich związku bez zgody Lorenzo. Teraz żałował, że wszystko potoczyło się w taki sposób, a chłopak musiał borykać się z hejtem. Baptiste na jego miejscu po prostu olałby te komentarze i po kilku nieprzychylnych przestałby je czytać. Dla niego liczyło się to, że o nim mówili. Uważał, ze każdy rozgłos był dobry. Przy aferach tego typu mógł dotrzeć do osób, które wcześniej go nie znały. Tyle tylko, że Lorenzo nie szukał tego rozgłosu, a wręcz przeciwnie. Powinien się domyślić, że skoro chłopak kończył karierę, to chciał się wycofać bez zbędnych afer. Niestety, nie mógł za wiele z tym zrobić i nie pozostawało nic innego, jak tylko przyjąć te negatywne reakcje. Poza tym mignęło mu kilka takich, które były pozytywne albo obojętne. - Myślę, że znalazłoby się wiele takich osób. Tylko nie na portalach plotkarskich, gdzie ludzie przychodzą wyładowywać swoje frustracje. Większość pewnie nawet o tobie nie słyszała - westchnął. Myślał, że jeżeli Lorenzo pracował w takiej branży, to był przygotowany na hejt. Nie sądził, że Enzo był aż tak wrażliwy na tym punkcie, ale widocznie grubo się pomylił. Nie za bardzo wiedział, co powinien powiedzieć, żeby załagodzić jakoś tą sytuację. Cóż, najpewniej powinien go w pierwszej kolejności przeprosić, ale przeprosiny nigdy nie były jego mocną stroną. - Dlatego, że za dwa dni nikt już nie będzie o tym pamiętał - odparł. Lorenzo nie był aż tak znaną osobistością, żeby ludzie hejtowali go jeszcze przez dłuższy czas. Baptiste był raczej zdania, że każdy hejter napisze, co ma do napisania i na tym się skończył. Zacisnął nieco mocniej dłoń na tej jego, a wolną ułożył na policzku chłopaka i pogłaskał go po nim czule. - Nie masz pewności, że za jakiś czas nikt by się nie przyczepił. Ludzie nadal będą pamiętać, że grałeś w moich filmach. Ty odchodzisz, ale ja nadal zostaję w branży. Nieważne kiedy bym się do tego przyznał i tak tobie by się oberwało - powiedział. - Ale masz rację, nie powinienem robić tego bez twojej zgody - przyznał, choć wiele go to kosztowało. Mimo wszystko nie uważał, że obrażanie się albo bycie złym było na miejscu.

Lorenzo Nuñez

autor

hammond

He's a keeper, he's a believer, he's on the ground, on his knees in a theater
Awatar użytkownika
21
163

aktor

wytwórnia Erotic Dreams

broadmoor

Post

Domyślał się, że dla mężczyzny to było łatwe, żeby machnąć na ten hejt ręką, ale Baptiste raczej nie brał takich rzeczy do siebie. Dla niego liczyło się jedynie to, że w ogóle o nim mówili, a to czy mówili dobrze, czy też źle, dla Archambeau nie miało większego znaczenia. Jednak dla Lorenzo miało, bo nie tak sobie to wszystko wyobrażał. W ogóle, to nie tak sobie wyobrażał ten dzień. Pewnie teraz zabunkruje się na kilka dni u siebie w pokoju i nie będzie chciał mieć z nikim do czynienia, włącznie z Baptiste, dopóki tego wszystkiego nie przetrawi i cała sprawa chociaż trochę nie ucichnie. Najgorsze w tym wszystkim było to, że nawet nic nie mogli na to poradzić, bo przecież nie cofną czasu i Baptiste nie postąpi inaczej. Jedynie co Enzo mógł, to tak naprawdę wściekać się na bezmyślność Archambeau i obwiniać mężczyznę o to, że nie potrafił trzymać języka za zębami. - Tak, większość o mnie nie słyszała, ale teraz zapewne usłyszy. I to akurat wtedy, kiedy jestem stawiany w negatywnym świetle - powiedział i zacisnął dłonie w pięści, bo tak był wkurzony tym wszystkim. Może i pracował w takiej branży, ale to nie znaczy, że musiał akceptować wszystko, co to ze sobą niosło. Poza tym, to wcale też nie było tak, że chętnie zgodził się na zostanie takim aktorem i było to coś, co chciał robić. W końcu nie bez powodu zdecydował się na to, żeby zrezygnować z takiej pracy. Teraz przynajmniej mógł mieć pewność, że nawet jak ktoś o nim nie słyszał, to wystarczy, że zobaczy artykuły na jego temat i od razu będzie wiedział, czym takim się zajmował. W tym, na przykład, chociażby jego rodzina, co chyba bolało go najbardziej. Już nie wspominając o tym, że mógł sobie życzyć powodzenia w poszukiwaniu nowej pracy, bo równie dobrze jego potencjalny pracodawca również mógł dotrzeć do tych artykułów. - Oby - warknął na niego. Lepiej, żeby było tak jak mówił Baptiste, i żeby za te dwa dni rzeczywiście to wszystko ucichło, jeżeli mężczyzna nie chciał, żeby Enzo się na niego przez ten cały czas gniewał. Archambeau mógł być pewien, że im więcej osób będzie rozmawiać na temat Lorenzo i im dłużej to wszystko będzie trwało, to tym bardziej będzie miał do Baptiste żal o to, że ten się wygadał. Gdy mężczyzna pogłaskał go po policzku, odwrócił głowę w bok, jakby chciał uciec od jego dotyku. - Nie obchodzi mnie to, co by było gdyby. Obchodzi mnie to, co jest tu i teraz - odparł i westchnął ciężko. Nie znosił takich sytuacji jak ta, bo absolutnie nie miał na nic wpływu. Włącznie z decyzją o tym, żeby ich związek wyszedł na jaw. - Nie, nie powinieneś - potwierdził. Cofnął swoją rękę, uwalniając dłoń z uścisku mężczyzny i sięgnął po swój kieliszek, po czym dopił do końca wino. Zgarnął jeszcze z blatu butelkę, którą wcześniej otworzył. - Idę do siebie - burknął, wyraźnie nadąsany, po czym skierował kroki w kierunku swojego pokoju, gdzie miał zamiar zakopać się pod kołdrą i nie wychodzić spod niej przez co najmniej kilka najbliższych dni.

Baptiste Archambeau

autor

clarkson

Come on, baby, light my fire
Awatar użytkownika
35
178

Właściciel/ Reżyser

Wytwórnia Erotic Dreams

broadmoor

Post

Już dawno przestał się przejmować jakimkolwiek hejtem i nawet nie zwracał uwagi na to, że ktoś pisał jakieś nieprzychylne artykuły albo komentarze na jego temat. Jakikolwiek rozgłos był według niego dobry. Sądził, że po tylu latach w branży Enzo również się na to uodpornił, ale okazywało się, że tak nie było. Był trochę zaskoczony tym, że Lorenzo zareagował aż tak gwałtownie i był zdania, że chłopak niepotrzebnie się nakręcał. Rzecz jasna, nie miał zamiaru mówić tego na głos, bo wiedział, że tylko by w ten sposób zaognił sytuację. - I za kilka dni ta większość o tym zapomni - odparł spokojnie. Rozumiał, że Enzo nie chciał, żeby ktokolwiek miał o nim negatywne zdanie, ale to bezpośrednio łączyło się z byciem rozpoznawalnym. Powinien być przygotowany na to, że pewnego dnia ktoś będzie go hejtował. Co prawda, akurat tej sytuacji mogliby uniknąć, gdyby Archambeau trzymał język za zębami i nie przyznawał się publicznie do tego, że teraz byli razem. Powiedzieć, że nie przemyślał swojego zachowania, to zdecydowanie za mało. Po raz kolejny zrobił coś, co uznał za stosowne, a nie coś, co byłoby dobre dla Lorenzo. - Zobaczysz, że tak będzie - odparł. Mógł się założyć, że cała sprawa szybko ucichnie i nikt już nie będzie o tym mówił. Może teraz to wydawało mu się sporym problemem, ale Baptiste za długo był w tej branży, żeby nie wiedzieć, że ludzie wyrzucali takie rzeczy z pamięci. Cofnął dłoń, kiedy Enzo odwrócił głowę, bo dotarło do niego, że ten nie chciał, aby go teraz dotykał. Zrobiło mu się trochę przykro, bo liczył na to, że takimi czułymi gestami jakoś naprawi sprawę, ale wychodziło na to, że tym razem nie pójdzie mu tak łatwo. W ostatniej chwili ugryzł się w język. Miał zamiar mu powiedzieć, żeby nie przesadzał, ale wiedział, że to byłby gwóźdź do trumny. Zamiast tego, po prostu przyglądał mu się, kiedy chłopak zabierał butelkę, a potem skierował się do swojego pokoju. Kiedy tamten wyszedł, Baptiste przetarł twarz dłońmi i wydał z siebie bliżej nieokreślony dźwięk. Dopiero po dłuższej chwili zdecydował się, żeby pójść za Lorenzo do jego pokoju. Jeszcze zanim wszedł do środka, odetchnął głęboko. Nie za bardzo wiedział, jak powinien zacząć, więc uznał, że najlepiej będzie jeśli powie prosto z mostu. - Przepraszam - zaczął i wbił w niego wzrok zbitego psa. Nie miał pojęcia, co innego mógłby zrobić, żeby odkręcić tą sytuację.

Lorenzo Nuñez

autor

hammond

He's a keeper, he's a believer, he's on the ground, on his knees in a theater
Awatar użytkownika
21
163

aktor

wytwórnia Erotic Dreams

broadmoor

Post

- Obyś miał rację - westchnął ciężko. Naprawdę chciał, żeby to co mówił Baptiste okazało się prawdą. Zależało mu na tym, żeby ta cała sprawa jak najszybciej ucichła, bo chciał się po prostu usunąć w cień. Przez kilka najbliższych dni zapewne rzeczywiście zabunkruje się w domu, bo będzie bał się wyjść sam na ulicę, w razie gdyby ktoś go rozpoznał. Do tego biorąc pod uwagę to, czym się zajmował oraz jego tożsamość, zapewne znalazłoby się wiele osób, które zechciałoby mu wyrządzić krzywdę, a tego definitywnie wolałby uniknąć. Nie miał innego wyjścia, jak tylko to przeczekać i liczyć na to, że wszyscy o wszystkim szybko zapomną. Jednak zdawał sobie sprawę z tego, że to, że film Baptiste wygrał nagrodę na festiwalu, wcale w tej całej sytuacji nie pomagało, a jedynie nadawało jej więcej rozgłosu.- Mhm - wymruczał i zagryzł nerwowo jeden z policzków od środka. Był nieco odmiennego zdania i uważał, że wcale nie będzie tak, jak Archambeau usilnie próbował mu wmówić. Chciałby, żeby tak było, ale to brzmiało zbyt idealnie, żeby miało się okazać prawdziwe. Nie miał ochoty na jakiekolwiek czułe gesty ze strony mężczyzny, bo nie był teraz w nastroju na takie rzeczy. Tak właściwie, to po prostu chciał zostać sam, żeby sobie na spokojnie jakoś poukładać to wszystko w głowie i spróbować to zaakceptować. Liczył też na to, że skutecznie pomoże mu w tym wino. Pewnie skończy się na tym, że sam obali całą butelkę, nawali się, a potem po prostu pójdzie spać, wcześniej użalając się nad swoim losem. Co jak co, ale czasami naprawdę był przekonany, że życie po prostu się na niego uwzięło i już wiecznie będzie miał pod górkę oraz ciągle coś będzie się sypać. Domyślał się, że mężczyzna pewnie i tak za nim pójdzie, bo będzie chciał sobie wszystko wyjaśnić oraz będzie chciał, żeby się pogodzili i wszystko wróciło do normy. Tylko, Enzo nie był pewien, czy akurat w tej sytuacji nie lepiej by było, gdyby po prostu Archambeau zostawił go w spokoju i pozwolił mu się samemu wyciszyć i to wszystko na spokojnie przemyśleć. Nie był teraz w nastroju na jakiekolwiek dyskusje z Baptiste, więc gdy mężczyzna wszedł za nim do jego pokoju, to wydał z siebie głośne, wymowne westchnienie. Skrzywił się lekko, kiedy mężczyzna go przeprosił, no bo niekoniecznie załatwiało to sprawę. Z drugiej strony, to była tak naprawdę jedyna rzecz, którą Archambeau mógł w tej chwili zrobić, żeby jakkolwiek załagodzić tę sytuację. Podniósł się do pozycji siedzącej, siadając po turecku i wbił wzrok w Baptiste. Sięgnął po kieliszek, który stał na szafce nocnej, a do którego wcześniej nalał sobie wina. Upił dość spory łyk i przez dłuższą chwilę, w ciszy, po prostu wpatrywał się w mężczyznę. Nie wiedział, co miał mu teraz powiedzieć. - Co jak te artykuły zobaczą moi rodzice? Albo siostra? Albo ktokolwiek inny z mojej rodziny? - zapytał go, z wyraźnym wyrzutem w głosie. Nawet jeżeli nie utrzymywał kontaktu ze swoją rodziną, to naprawdę zależało mu na tym, żeby akurat oni nigdy się nie dowiedzieli czym się zajmował. Jeżeli do tego dojdzie, to będą mieć na jego temat jeszcze gorsze zdanie, niż do tej pory.

Baptiste Archambeau

autor

clarkson

Come on, baby, light my fire
Awatar użytkownika
35
178

Właściciel/ Reżyser

Wytwórnia Erotic Dreams

broadmoor

Post

- Trochę już siedzę w tym biznesie i wiem, że takie sprawy szybko cichną, a ludzie o tym zapominają - powiedział i wysilił się na delikatny uśmiech. Sam pewnie wolałby, żeby Lorenzo nie chodził nigdzie sam, dopóki sprawa trochę nie przycichnie. Ludzie potrafili być naprawdę podli i ktoś mógłby chcieć zrobić krzywdę chłopakowi tylko dlatego, że ten miał odmienną tożsamość płciową albo za to, że był aktorem porno. Nie miał jednak zamiaru mówić o tym głośno, bo nie chciał niepotrzebnie go nakręcać. Choć z drugiej strony, Lorenzo sam pewnie to sobie wywnioskował, bo nie był głupi. Żałował, że cokolwiek powiedział. Powinien trzymać język za zębami. Żałował również tego, że nie porozmawiali na ten temat wcześniej, bo przynajmniej wiedziałby jak zapatrywał się na to Enzo. Teraz mógł jedynie pluć sobie w brodę. Nienawidził, kiedy robił coś źle i miał tego świadomość, bo lubił czuć się nieomylny. Może i powinien go zostawić i dać mu w spokoju to przemyśleć, ale nie lubił zostawiać niedokończonych spraw. Musiał za nim pójść i postarać się przekonać go do tego, że ludzie za chwile o tym zapomną i wszystko wróci do normy. Naprawdę był przekonany, że nic takiego się nie stało. Może gdyby Lorenzo był jakimś światowej sławy aktorem albo innym celebrytą, to to ciągnęłoby się za nim trochę dłużej, ale Baptiste nie sądził, żeby chłopak był aż tak rozpoznawalny. Było tylko kilku aktorów i kilka aktorek, które zyskały rozgłos i w większości przypadków stało się tak za sprawą internetowych memów. Skrzywił się delikatnie na to jego wymowne westchnięcie. Tak, jak się domyślał, Lorenzo nie był zachwycony tym, że za nim poszedł. Podszedł do łóżka i na nim usiadł. Wbił wzrok w swoje dłonie, kiedy usłyszał jego słowa. - Naprawdę przejmujesz się kimś, kto sprawił, że chciałeś uciec z domu? - zapytał i przeniósł wzrok na jego twarz. Uważał, że akurat opinią swoich rodziców Lorenzo w ogóle nie powinien się przejmować - Obiecuję ci, że to niedługo się uspokoi i nikt nie będzie o tym pamiętał - zapewnił go. Jasne, nie miał stuprocentowej pewności, że tak będzie, bo nie był jasnowidzem, ale doświadczenie podpowiadało mu, że tak właśnie będzie.

Lorenzo Nuñez

autor

hammond

He's a keeper, he's a believer, he's on the ground, on his knees in a theater
Awatar użytkownika
21
163

aktor

wytwórnia Erotic Dreams

broadmoor

Post

- Mhm - mruknął. Jakoś nie chciało mu się w to wierzyć, ale z drugiej strony, nigdy nie był w nic podobnego uwikłany, a skandalami na temat swoich kolegów i koleżanek po fachu raczej się nie interesował, bo niekoniecznie racjowało go takie plotkowanie na temat innych osób, zwłaszcza z tej samej branży. Dla niego najważniejsze było to, że nie przyciągał negatywnej uwagi do swojej osoby. No, a przynajmniej do teraz. Wydawało mu się to nawet absurdalne. Przez tyle lat nie wydarzyło się nic, co przysporzyłoby mu hejtu, a teraz kiedy zrezygnował z tej pracy i kończył karierę, to go doświadczył. Jeszcze te komentarze w internecie nie były takie najgorsze, ale Lorenzo po prostu się bał. Obawiał się tego, że ktoś go rozpozna jak będzie szedł po coś do sklepu albo po kawę do kawiarni i coś mu zrobi. Wiedział, że lepiej będzie jak na jakiś czas po prostu zabunkruje się w domu, ale ta myśl nie napawała go optymizmem. Raczej nikt nie chciałby całymi dniami przesiadywać samotnie w domu. Tak właściwie, to może to był odpowiedni moment na to, żeby po prostu wyjechali na jakiś czas na te wakacje, o których nie tak dawno rozmawiali? Mogliby wyjechać, przeczekać aż to wszystko ucichnie i potem wrócić, licząc na to, że ludzie o tym zapomnieli. Zresztą, Enzo na pewno dobrze by to zrobiło, bo przynajmniej nie siedziałby cały czas w internecie i nie czytał tych wszystkich nieprzychylnych wypowiedzi na swój temat. Wiedział, że w domu pewnie co chwilę będzie je sprawdzał.

Gdy mężczyzna podszedł i usiadł na brzegu łóżka, odwrócił głowę w przeciwnym kierunku i chwycił za poduszkę, po czym ją do siebie przyciągnął i objął. - Tak, przejmuję. Nie chcę, żeby ktokolwiek się o tym dowiedział - odpowiedział i posłał mu nieprzychylne spojrzenie. Niezależnie od tego, czy jego rodzice mieli na niego wywalone, czy też nie, nie chciał, żeby mieli o nim jeszcze gorsze zdanie niż teraz. - Jasne. Zobaczymy - burknął i wzruszył ramionami, ponownie odwracając głowę. Oby było tak jak Baptiste mówił, bo jeżeli tak się nie stanie, to pewnie będzie miał do Archambeau pretensje, że zapewniał go o czymś, co ostatecznie nie będzie miało miejsca.

Baptiste Archambeau

autor

clarkson

Come on, baby, light my fire
Awatar użytkownika
35
178

Właściciel/ Reżyser

Wytwórnia Erotic Dreams

broadmoor

Post

Westchnął tylko krótko, bo już sam nie wiedział, jak powinien przekonać go do tego, że ta sprawa zaraz ucichnie. Widział, że Enzo bardzo to przeżywał, ale czy powinien się mu dziwić? Nigdy wcześniej nie wylała się na niego taka fala hejtu i to był pierwszy raz, kiedy internauci mieszali go z błotem. Jasne, było mu przykro, bo nie chciał, żeby chłopak musiał przez to przechodzić, ale po części uważał, że przesadzał i to wyolbrzymiał. Niestety, nie miał stuprocentowej pewności, że sprawa szybko ucichnie, ale jego doświadczenie podpowiadało mu, że właśnie tak będzie. Może to przyspieszenie wyjazdu na wakacje nie byłoby wcale takim głupim pomysłem? Przynajmniej uciekliby na jakiś czas gdzieś, gdzie pewnie nikt ich nie znał. Naprawdę nie chciał, żeby to przyznanie się do związku przebiegło w taki sposób, bo powinni cieszyć się z tego, że inni o nich wiedzieli, a nie kłócić się, bo jacyś pełni jadu ludzie uznali za stosowne, żeby gnębić Lorenzo.

Skrzywił się delikatnie, kiedy chłopak sięgnął po poduszkę, bo zdecydowanie bardziej wolałby, żeby to do niego chciał się przytulić w takiej chwili. Zdążył już go jednak poznać i wiedział, że nie tak łatwo mu będzie go do siebie przekonać i udobruchać. Czasami miał wrażenie, że Enzo miał wiele wspólnego z osłem, bo potrafił się tak samo zaprzeć i iść w zaparte. - A nie powinieneś - odparł cicho. Nie potrafił pojąć tego, że po tym, jak potraktowali go rodzice, on nadal przejmował się ich opinią. Baptiste uważał, że Enzo powinien po prostu o nich zapomnieć. - Nie możesz mi po prostu zaufać, że za chwilę nikt nie będzie o tym pamiętał? - zapytał i uśmiechnął się do niego smutno. Przysunął się nieco bliżej, żeby wyciągnąć rękę w jego stronę i zaczesać mu kosmyk włosów za ucho. - Najbardziej powinno obchodzić cię to, że jesteśmy razem i się kochamy, a nie to, co wypisują anonimowi ludzie - powiedział. Być może grał teraz trochę na jego emocjach, ale chciał złapać się czegokolwiek, byle tylko Lorenzo trochę się uspokoił i mu odpuścił.

Lorenzo Nuñez

autor

hammond

He's a keeper, he's a believer, he's on the ground, on his knees in a theater
Awatar użytkownika
21
163

aktor

wytwórnia Erotic Dreams

broadmoor

Post

Może rzeczywiście nie powinien tego wszystkiego aż tak brać do siebie i uwierzyć Baptiste w to, że cała sprawa niedługo ucichnie, no ale nie potrafił. Nigdy nie był w takiej sytuacji i bolały go te wszystkie nieprzyjemne komentarze na jego temat. Raczej nikt nie lubił. kiedy wypowiadało się o nim w negatywny sposób, a Enzo, który nigdy takiego hejtu nie doświadczył ewidentnie nie potrafił sobie z tym poradzić. Najchętniej rzeczywiście po prostu by się spakował i gdzieś wyjechał, żeby o tym wszystkim nie myśleć i się od tej negatywnej energii odciąć. Zwłaszcza, że mieli wyjeżdżać za granicę, gdzie pewnie nikt by ich nie znał i mieliby święty spokój od tego wszystkiego. Nie tak sobie to wszystko wyobrażał. Zdawał sobie sprawę z tego, że prędzej czy później i tak musieliby się do tego przyznać, ale myślał, że jak minie trochę czasu po tym jak odejdzie z branży, to nie rozniesie się to aż takim echem. Zwłaszcza, że wtedy mogłoby to wyglądać tak, jakby zaczęli się umawiać dopiero po zakończeniu jego kariery. Teraz to jednoznacznie sygnalizowało, że spotykali się w trakcie tego, jak jeszcze był aktywnym aktorem, a to rzeczywiście stawiało go w dość nieprzychylnym świetle.

Nie miał teraz ochoty na okazywanie sobie jakichkolwiek czułości z Baptiste. Właściwie, to wolałby być teraz sam, a nie prowadzić dalej tą dyskusję, bo na ten moment niezależnie od tego co Archambeau mu mówił i jak bardzo go zapewniał, to Enzo wiedział swoje i niekoniecznie wierzył w jego słowa. Jeżeli będzie tak, jak mężczyzna mu wmawiał, to na pewno będzie mile zaskoczony i ulży mu, że temat rzeczywiście tak szybko ucichł. Jeżeli nie, to jego nastrój zapewne będzie pozostawiał bardzo wiele do życzenia, a w dużym stopniu ucierpi na tym sam Baptiste, bo pewnie będzie sobie odbijał na nim swoje frustracje. - Nie chcę, żeby wiedzieli, że gram w takich produkcjach - nawet jego siostra o tym nie wiedziała, więc nie chciał myśleć, jak bardzo straci w jej oczach. Do tego na pewno poczuje się zraniona przez to, że coś takiego ukrywał i nie powiedział jej prawdy o tym, czym się zajmował. Zerknął na Baptiste, kiedy ten zaczesał mu włosy za ucho, ale tym razem nie cofnął głowy. Wysłuchał tego, co mężczyzna miał mu do powiedzenia i skinął głową na jego słowa. - Co nie zmienia faktu, że nie chcę, żeby ludzie wypowiadali się na mój temat w taki sposób. To mi się obrywa przez coś, co ty powiedziałeś, nie tobie - wyglądało na to, że tym razem Enzo był naprawdę zły o tą całą sprawę na Baptiste. Z reguły znacznie łatwiej było go udobruchać, ale tym razem był wyjątkowo uparty.

Baptiste Archambeau

autor

clarkson

Come on, baby, light my fire
Awatar użytkownika
35
178

Właściciel/ Reżyser

Wytwórnia Erotic Dreams

broadmoor

Post

Domyślał się, że sposób w jaki doszło do ujawnienia ich związku pozostawiał wiele do życzenia, ale zrobił to pod wpływem chwili. Tak bardzo chciał pochwalić się tym, że teraz byli razem, że nie pomyślał o tym, że mogło się to odbić negatywnie na nim albo na Enzo. Nie wiedział, czy na jego temat też pojawiły się jakieś nieprzychylne komentarze, ale nawet nie miał zamiaru ich szukać. Jeśli ktoś miał jakiś problem do ich związku, to nie było to zmartwienie Baptiste. Nie widział sensu, żeby przejmować się zdaniem osób, których nie znał i prawdopodobnie nigdy nie pozna. Niestety, wychodziło na to, że mieli zupełnie inne podejście do tej sprawy i Lorenzo bardzo się tym przejął.

Zdążył zauważyć, że raczej nie znajdzie w tej chwili argumentu, przez który Lorenzo przestałby się na niego gniewać. Miał trudny orzech do zgryzienia, bo nie wiedział, co powinien powiedzieć albo zrobić, żeby było dobrze. Chyba nie pozostawało mu nic innego, jak tylko poczekać, aż cała ta sytuacja faktycznie przycichnie. Modlił się w duchu, żeby szybko do tego doszło, bo nie chciał, żeby ta napięta atmosfera, która się między wytworzyła, długo się ciągnęła. Musiał znaleźć jakiś sposób, żeby go udobruchać, jeśli nie chciał, żeby chłopak chodził na niego zły i obrażony. To na pewno nie wpłynie dobrze na ich związek. - Jasne, rozumiem - westchnął krótko. Nie było to aż tak dziwnie, że Enzo nie chciał, aby jego rodzina dowiedziała się, w jaki sposób zarabiał na życie. Tyle tylko, że skoro nie miał z nimi kontakt, to ich zdanie nie powinno mieć dla niego żadnej wartości. Cóż, teraz był taki mądry, ale ciężko powiedzieć jakby się czuł i co by myślał, gdyby to on miał zły kontakt z rodzicami. Ulżyło mu, że Lorenzo nie cofnął się na jego gest, bo bał się, że mógłby się odsunąć. - Przepraszam. Nie przypuszczałem, że ludzie tak zareagują - odparł i skrzywił się delikatnie. Mógł to przewidzieć, ale tego nie zrobił. Widocznie ważniejsze dla niego było pochwalenie się tym związkiem, niż uczucia Enzo.

Lorenzo Nuñez

autor

hammond

He's a keeper, he's a believer, he's on the ground, on his knees in a theater
Awatar użytkownika
21
163

aktor

wytwórnia Erotic Dreams

broadmoor

Post

Czasami denerwowało go to, że aż tak bardzo przejmował się tym co ludzie pomyślą na jego temat. Miał jednak takie przeświadczenie, że zawsze chciał się prezentować jak najlepiej i nie chciał być kimś, o kim by plotkowano. Powinien po prostu się cieszyć tym, że w ogóle z Baptiste byli teraz razem, a mężczyzna nie wstydził się do tego publicznie przyznać. W końcu był aktorem w takiej, a nie innej branży, więc powinien się cieszyć, że ktoś taki jak Archambeau chciał w ogóle z nim być i nie miał zamiaru ukrywać ich związku przed całym światem. Raczej mało kto chciałby związać się z kimś, kto grał w takich filmach jak Enzo, nie wspominając już o tym, żeby przyznawać się do takiego związku innym osobom. Nawet jeżeli obaj z Baptiste pracowali w tej samej branży, to zajmowali się całkowicie odmiennymi rzeczami i to Enzo był na tej bardziej przegranej pozycji.

Rzeczywiście, tym razem naprawdę się na niego pogniewał. Z jednej strony wiedział, że starszy nie zrobił tego celowo i pewnie sam nie zdawał sobie z sprawy, że zrobi się o tym aż tak głośno. Z drugiej strony, miał do mężczyzny żal o to, że nie ugryzł się w język i nie pomyślał, zanim powiedział dziennikarzowi, że są teraz razem. Nawet nie wiedział, co takiego tak właściwie Baptiste mógłby teraz zrobić, żeby jakoś go udobruchać i aby ta złość na Archambeau mu przeszła. Chyba z tej sytuacji będzie mężczyźnie nieco ciężej wybrnąć. Wiedział, że jego rodzina już i tak miała nieprzychylne zdanie na jego temat z powodu jego orientacji oraz tożsamości płciowej, a jeżeli dowiedzieliby się, czym takim się zajmował, to nie zdziwiłby się, jakby tak na poważnie go wydziedziczyli. Powinno mu to być obojętne, bo przecież od wielu lat nie miał do czynienia ze swoimi rodzicami i nie zamienił z nimi słowa odkąd wyniósł się z domu, ale i tak świadomość tego, że mieliby wiedzieć o tym czym się zajmował, nie napawała go optymizmem. - Trudno. Czasu już nie cofniesz i co się stało, to się nie odstanie - stwierdził i wzruszył ramionami. Objął poduszkę nieco ciaśniej i westchnął ciężko. - Teraz wszyscy będą uważali, że mnie faworyzowałeś - burknął pod nosem i zagryzł nerwowo dolną wargę.

Baptiste Archambeau

autor

clarkson

ODPOWIEDZ

Wróć do „420”