WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Lexie & Niko

Never put my love out on the line. Never said ‘yes’ to the right guy. Never had trouble getting what I want but when it comes to you I'm never good enough.
Awatar użytkownika
33
176

Manager

Rapture

columbia city

Post

Kiedy Ellie i Callie zaproponowały ubranie się jak ostatnie kurwy - Lexie poszła w to bez mrugnięcia okiem. Trochę się entuzjazmowała tym, że pójdą tak we cztery, a Elena i tak pójdzie w tej kiecce śpiącej królewnej (też kurewskiej, ale nie tak jak one) i faktycznie zeszły teraz po schodach w willi Isaaka i Ellie. Wszyscy goście już byli, a one zrobiły wielkie wejście - ubrane praktycznie w samą bieliznę, a Lexie do tego z welonem na głowie. Miała być pseudo gnijąca panna młoda, finalnie stanęło na tym, że wyglądała po prostu jak dziwka z welonem ALE LUBIŁA TEN EFEKT :lol: Panowie pewnie wpatrywali się w niej jak obrazek, gdy stanęły przed nim niemal jak czterech jeźdzców apokalipsy. A potem zaczęło się picie, tańczenie i cała reszta. Lexie sobie teraz tańczyła z Niko, ale dość grzecznie mimo wszystko, podskakując w rytm muzyki z ramionami uniesionymi w górę.
- Idziemy się napić? - krzyknęła do niego, bo tańce były pewnie w jednym mega ogromnym, zajebiście przystrojonym pokoju, a bar i jakieś stoliki w drugim.

autor

-

So maybe we got something in common 'Cause I'm not waiting forever By the telephone And now we're on our own
Awatar użytkownika
32
189

-

-

-

Post

A Niko nie miał totalnie problemu z tym, że kobieta, z którą tu przyszedł ubrała się jak ostatnia kurwa. Szanował to mocno, tak jak całą resztę Pań, mimo, że jednak dwie z nich były jego siostrami i to mu akurat leżało nieco mniej. :lol: Mimo to, w Lex wpatrywał się jak w obrazek i obecnie sobie bujał biodrami do jakiejś piosenki, uśmiechając się szeroko. Pokiwał lekko głową.
– Można, szoty? – spytał spokojnie, kiedy przeszli do części barowej. – Szanuję ten dom Costasów, mają zajebistą akustykę. Można tu normalnie rozmawiać bez przekrzykiwania się – stwierdził spokojnie, pokazując barmanowi, że trzeba im szotów. Kilku. :lol:
– I jak się bawisz, Corpse Bride, która finalnie jest Bride podczas nocy poślubnej? – zaśmiał się pod nosem, muskając jej koronkową bieliznę palcem i poruszył brwiami.

autor

-

Never put my love out on the line. Never said ‘yes’ to the right guy. Never had trouble getting what I want but when it comes to you I'm never good enough.
Awatar użytkownika
33
176

Manager

Rapture

columbia city

Post

Całe szczęście, bo gdyby miał, to Lexie poprosiłaby go, żeby sobie poszedł :lol: Ale ogólnie miała bajeczny nastrój tego wieczoru, bo najpierw spędziła super czas z dziewczynami podczas przygotowań, teraz tańczyła i nawet udawało się jej całkowicie ignorować Jasona i Elenę, bo wewnętrznie sobie obiecała, że chuj ją to interesowało. Co nie zmieniało faktu, że charakteru swojej relacji z Rosenthalem też nie zmieniała, po prostu zaczeła do tego podchodzić bardziej obojętnie w związku z czym więcej czasu spędzała jednocześnie z Niko, nie?
- Szoty! - wyszczerzyła się, bo innej opcji nie było. Mała dzisiaj siedziała z nianią, więc mogła się upodlić maks, nie? - Ale nie wiem jak oni tu żyją na co dzień. Strasznie dużo pustych pomieszczeń - dodała z rozbawieniem, a kiedy usłyszała jego słowa, zaśmiała się cicho.
- Bawię się cudownie ,a co do stroju.. No bo robienie tych całych charakteryzacji… bez sensu. Szkoda czasu, aktualny efekt podoba mi się bardziej - stwierdziła, a gdy dotknął jej bielizny, poruszyła brwiami. - Widzę, że też ci się podoba? Ale tak szczerze, nie przegięłam? - no jednak dupskiem, cipą i sutkami trochę świeciła, ale w sumie… raz się żyje. Kto nigdy sutków nie miał widocznych przez ubrania niech pierwszy kamieniem rzuci :lol:

autor

-

So maybe we got something in common 'Cause I'm not waiting forever By the telephone And now we're on our own
Awatar użytkownika
32
189

-

-

-

Post

Na szczęście o nic nie musiała go prosić. On też miał nastrój zajebisty, finalnie przebierając się za jakiegoś zajebistego wikinga z gołą klatą, a że ostatnio przypakował, to wyglądał na pewno sztos. :lol: W każdym razie, generalnie on też Nell ignorował, chociaż czuł na sobie jej świdrujący wzrok. Gdy tak radośnie potwierdziła, że idą w szoty, pokazał barmanowi, czego potrzebują. Lubił z nią spędzać czas i jakoś go cieszylo, że ostatnio trochę więcej go mu poświęcała.
– Tequila! – dodał z rozbawieniem. – Wydaje mi się, że kwestia przyzwyczajenia, plus mają ten seks pokój, jakiś pokój bilardowy… Ewww, głupio mi że zacząłem od seks pokoju w willi mojej siostry – skrzywił się sam do siebie bo nigdy nie chciał do tego pokoju trafić i myśleć co tam robiła. :lol:
– To dobrze, to dlatego że masz super towarzystwo – puścił jej oczko. – Jasne, że się podoba. Nie przegięłaś, spoko, wszystkie wyglądacie jak kurwy – zaśmiał się dźwięcznie spoglądając na nią z rozbawieniem.

autor

-

Never put my love out on the line. Never said ‘yes’ to the right guy. Never had trouble getting what I want but when it comes to you I'm never good enough.
Awatar użytkownika
33
176

Manager

Rapture

columbia city

Post

Tak, jego strój szanowała całym sercem, bo miło się na niego w tymże stroju patrzyło. Nawet może zbyt miło, bo kilka razy na jego nagiej klacie wzrok zawiesiła zbyt mocno, ale generalnie była przy tym urocza. O ile kogoś w jej stroju uroczą można nazwać :lol: A to, że Nell na nich patrzyła - całkiem ją bawiło i trochę próbowała rozkminić jej tok myślenia, bo przed przyjęciem nawet się względnie dogadały i nawet jaśnie pani ją przeprosiła, a Lexie wspaniałomyślnie powiedziała, że jej wybacza. Niech dziwce będzie.
- Tylko tequila, halo - zaśmiała się, a na jego kolejne słowa posłała mu rozbawione. - I co? Teraz w twojej głowie pojawiły się wizje jak Ellie i Isaak z tego pokoju korzystają? - wywróciła oczami. - Ludzka rzecz, że uprawiają seks, ale nie myśl o tym zbyt mocno bo to faktycznie ew - musnęła palcami jego nos. - Ale ten pokój jest totalnie sztos. Mogłabym taki mieć - poruszyła brwiami, bo istotnie, mogłaby i na pewno przesiadywałaby w nim niemal non stop. Wychyliła dwa szoty pod rząd i otrząsnęła się lekko po tym. Ugh.
- Fakt, seksownego mam towarzysza dzisiaj - zamruczała, palcami muskając jego umięśnioną klatkę piersiową i westchnęła cichutko aż. - Nawet słowo kurwa w odniesieniu do mnie za bardzo mnie dzisiaj nie rusza - powiedziała patrząc na niego z usmiechem. - Elena mnie dzisiaj przeprosiła. Ciekawe czego ode mnie chce - stwierdziła, łapiąc w palce trzeci kieliszek. - I patrzy dzisiaj na ciebie tak, jakby marzyła o tym, żebyś ją przeleciał. To całkiem zabawne w sumie - zaśmiała się cicho. No, było. Chociaż i dziwaczne. Zbyt dziwaczne.

autor

-

So maybe we got something in common 'Cause I'm not waiting forever By the telephone And now we're on our own
Awatar użytkownika
32
189

-

-

-

Post

A on widział, że zawieszała na nim wzrok i wewnętrznie miał satysfakcję, nie powiem, że nie. Generalnie nie przeszkadzało jemu to zupełnie, ale pewnie uparcie jje nie zdradzał tego nieszczęsnego sposobu na Lils, bo uznał, że skoro chciała się wysprzęglić Jayowi, to chuja jej powie. :lol: Niech się poudręcza.
- Tak też myślałem – stwierdził, a gdy powiedziała jeszcze o tej wizji, skrzywił się mocno, bo ostatnie o czym chciał myśleć, to jego siostra z jakimś pejczem w ręce. No na rzygi mu się zbierało jak o tym myślał. – No to co cię powstrzymuje? Mógłbym się zgłosić na ochotnika do testowania – pokazał jej język z rozbawieniem i puścił lekko oczko. Napił się razem z nią i gdy musnęła palcami jego klatkę piersiową, zaśmiał się pod nosem.
– O, to dopiero nowość. Coś pewnie kombinuje, bądź ostrożna – wzruszył ramionami. – Cóż, całe szczęście, że ja przelatywać jej nie mam ochoty, prawda? Niech jej narzeczony się nią zajmie, skoro tak na sobie wiszą – wzruszył ramionami, bo łap od siebie faktycznie odkleić dzisiaj nie mogli.

autor

-

Never put my love out on the line. Never said ‘yes’ to the right guy. Never had trouble getting what I want but when it comes to you I'm never good enough.
Awatar użytkownika
33
176

Manager

Rapture

columbia city

Post

Ah, a przez to kąpiele nadal były okropnie trudne i chujowe, ale pewnie trochę im się z Jasonem Lils udało ugłaskać i finalnie było tak, że o ile we dwójkę względnie im te kąpiele szły, to gdy Jasona nie była, Lily znowu włączała tryb demona i Lexie udręczało to okropnie :lol:
- Bardzo chętnie, ale obawiam się, że jakbyśmy tam weszli, to jednak znowu myslałbyś o Ellie, a to zupełnie nie jest hot - zaśmiała się. Oj, miała ochotę wypróbować go na ochotnika, serio, szczególnie jak widziała te czułości Jasona i Nell. Jej mózg zdecydowanie potrzebował rozładowania, ale póki co się trzymała grzecznie.
- Na pewno coś kombinuje. Tylko nie bardzo rozumiem co. Jestem grzeczna, rączki mam przy sobie i nie dotykam ani za bardzo ciebie, ani jego, więc… - wzruszyła ramionami. Ah, brzydkie to kłamstwo było. - Chyba, że liczy na to, że jak będzie miała ze mną dobry kontakt, to w razie czego jej nie wpierdolę jak znowu jej się zazdrość załączy - dodała z lekkim rozbawieniem, ale kiedy powiedział żeby zajął się nią narzeczony, wzruszyła ramionami. - Z tego co wiem, to ich związek tylko kwitnie, więc na pewno się nią zajmie. - powiedziała tylko, wypijając kolejny kieliszek i odetchnęła cicho. Szkoda, że poprzednią noc zajmował się nią, nie? - Właściwie to zastanawiałam się, co kupimy im na prezent. Bo idziesz ze mną, prawda? - wyszczerzyła się. Jego zaproszenie wcześniej było co prawda cofnięte, ale Jason załatwił jedno dla niej więc Niko był idealną osobą towarzyszącą jej zdaniem. Uwielbiała z nim chodzić na te wszystkie imprezy, serio.

autor

-

So maybe we got something in common 'Cause I'm not waiting forever By the telephone And now we're on our own
Awatar użytkownika
32
189

-

-

-

Post

– Nie no, jeśli byś urządziła taki dla siebie, to myślę, ze zajmowałbym się tylko tobą i o nikim innym bym nie myślał. Wierz lub nie, Lex, ale potrafisz być bardzo zajmująca – zamruczał do jej ucha, lekko muskając jego płatek, a dłonią delikatnie wodząc po jej odkrytym udzie, ale nie zapędzał się nigdzie wyżej.
– Cóż, mnie możesz sobie dotykać, ja narzekał nie będę. Jego to nawet nie powinnaś. Jak to szło? „Mam zasady, nie spotykam się z zajętymi” – zacytował jej własne słowa z rozbawieniem, chociaż generalnie wiedział, że pewnie tę zasadę kilka razy złamała. Nie był tylko świadomy, że z Jayem.
– No tak, racja – pokiwał głową, bo brak wpierdolu był zdecydowanie plusem, Niko jakoś za rozdmuchanymi dramami nie przepadał. – No i wspaniale, niech im się wiedzie, przynajmniej dopóki Nell się nie dowie o Lils – rzucił spokojnie, również opróżniając kolejny kieliszek.
– A mogę iść? No wiesz, moje zaproszenie zostało teatralnie cofnięte – wzruszył ramionami. – Kupmy im coś kiczowatego. Jakiś chujowy zestaw porcelany z wieśniackimi wzorkami – wzruszył ponownie ramionami, bo generalnie najchętniej nic by im ine kupował, ale jak trzeba było. :lol:

autor

-

Never put my love out on the line. Never said ‘yes’ to the right guy. Never had trouble getting what I want but when it comes to you I'm never good enough.
Awatar użytkownika
33
176

Manager

Rapture

columbia city

Post

- Tak? - poruszyła brwiami, ale mimowolnie przysunęła się nieco bliżej niego, odrobinę skuszona tą bliskością. - Więc rozważę zrobienie z mojej garderoby takiego i wtedy na pewno będziesz pierwszą osobą, z którą czegokolwiek w tym pokoju wypróbuję - zamruczała sama teraz, dłoń opierając na jego torsie, bo ta wizja okropnie ją zafascynowała. Raczej jak spali ze sobą ten jeden raz, nie mieli okazji na dorzucanie do tego jakichś zabawek, więc teraz jakoś tak mimowolnie cieplej się jej zrobiło. Odsunęła się jednak zaraz, oblizując usta.
- No bo mam zasady - powiedziała z rozbawieniem, ale Jasona próbowała teraz nie traktować jako zajętego. Tak jakby. - Zapomniałeś jeszcze o tej żelaznej: Nie sypiam z kilkoma facetami w tym samym czasie. Dlatego randkowałam kiedyś z trzema w jednym momencie - zaśmiała się cicho. A no, miała taki epizod, ale teraz tej zasady próbowała pilnować, chociaż dzisiaj wyjątkowo topornie jej szło.
- No daj spokój, jak spierdoli się o Lily to naprawdę bedzie głupia. Przecież nie zrobiliśmy sobie jej jak byli w związku, tylko kiedyś. Nie powinna się złościć - chociaż wiadomo, że każda kobieta by się o coś takiego wkurwiła, nie?
- Pieprzyć to, ja mogę zabrać osobę towarzyszącą, więc ty nią będziesz - dla niej żaden problem, nie zamierzała na pewno nikogo o zdanie pytać. - O, albo jakąś tandetną pościel z kory albo innego chujowego materiału z napisem Just Married. - parsknęła śmiechem. - Opcjonalnie możemy dorzucić pościel do porcelany - dodała, a kupić coś trzeba było niestety. Taki lajf.

autor

-

So maybe we got something in common 'Cause I'm not waiting forever By the telephone And now we're on our own
Awatar użytkownika
32
189

-

-

-

Post

– Tak – zamruczał z rozbawieniem. – Okej, chociaż nie wiem, czy tam nie jest za ciasno na taki pokój – zaśmiał się pod nosem, a gdy oparła dłoń na jego torsie, delikatnie ją zsunął nieco niżej, niemalże do linii paska, który opierał się na biodrach i nieco odsłaniał mocno zarysowaną Vkę, wiesz o co mi chodzi!
– Ale zasady są po to, żeby je łamać, prawda? – spytał z lekkim uśmiechem, bo on generalnie czasami tak to widział. – Tak, pamiętam ten słodki czas, szczególnie jak pomyliłaś wiadomości i wysłałaś z nie tym imieniem co trzeba – zaśmiał się pod nosem, wzruszając delikatnie ramionami.
– Ona jest głupia, Lex – zauważył spokojnie, ale w tym wypadku by rozumiał kwestię wkurwu. Nawet nie dlatego, że Lils istniała, bardziej kwestii, że tak długo wiedział i nic nie mówił.
– Okej – zaśmiał się pod nosem, kiwając głową. No w zasadzie pościel i porcelana brzmiały git. I w tym momencie wpadła w nich Nellie.
– No heeej, słuchaj, Lex pomyślałam, ze mogłabyś być moją druhną! A ty Niko… Sztos kostium – uśmiechnęła się uroczo, trzepocząc rzęsami, a Niko aż wywrócił lekko oczami.
– Dzięki Nell, kurewska Aurora też nieźle ci wyszła – wzruszył ramionami z rozbawieniem.

autor

-

Never put my love out on the line. Never said ‘yes’ to the right guy. Never had trouble getting what I want but when it comes to you I'm never good enough.
Awatar użytkownika
33
176

Manager

Rapture

columbia city

Post

- Chuj, to weźmiemy z niego co trzeba i będziemy się pieprzyć w sypialni. Co to za różnica, jak efekt będzie ten sam - zamruczała z rozbawieniem, dłoń faktycznie zsuwając niżej. Trochę dzisiaj wypiła, a Jason niemal wkładający Elenie łapy do gaci mimo wszystko lekko ją irytował. Wsunęła zatem jeden palec za ten pasek i posłała mu niewinny uśmiech. To nie sprawiedliwie, że Jason mógł robić co chciał, a ona nie. Zdecydowanie.
- Czyli w związku z łamaniem zasad powinnam go przelecieć? Bo nie wiem jak interpretować twoje słowa - powiedziała z rozbawieniem, nadal trochę rozgrzana przez tamte wcześniejsze gesty, więc wzięła głęboki oddech żeby uspokoić swój mózg. - Och, daj spokój. Każdemu się mogło zdarzyć. Wszyscy mieli imiona na M, nie moja wina - pokazała mu język, ale tamtą sytuację wspominała dość zabawnie, bo potem całą trójkę po prostu pojebała.
- Czasami mam wrażenie, że tylko taką udaje - przyznała szczerze, ale nie była pewna tego do końca. A gdy gwiazda do nich podeszła, Lexie mimowolnie lekko ciałem do Niko przylgnęła, kładąc dłoń na jego torsie.
- Druhną? - zapytała, bo nie była pewna czy dosłyszała.
- No… tak. Wiem, że źle zaczęłam, ale byłam zazdrosna o Jasona. Jesteś jego byłą, więc sama rozumiesz. To co, zgodzisz się? Proszę. Chciałabym się dogadać - wyciągnęła do niej dłoń, a Lexie niechętnie tą dłoń jej ścisnęła.
- Okej, pod warunkiem, że nie wciśniesz mnie w pudrową różową kieckę - powiedziała z lekkim rozbawieniem.
- No coś ty, druhny mają dowolność w wyborze kiecek. - puściła jej oczko. - Miała być te kurewska Bella, Kopciuszek, Jasmina i coś tam jeszcze, ale dziewczyny wymiękły. Przypakowałeś - mówiąc to cały czas obcinała wzrokiem Niko, a Lexie kątem oka spojrzała na Jasona. - Może my też byśmy wrócili do tego co było? - zapytała z uroczym uśmiechem, a Lexie nie wiele myśląc, złapała Niko za podbródek.
- Moglibyście, o ile nie będziesz próbowała mi go odbić - powiedziała, wpatrując się w oczy Niko niby uroczo, ale wiadomo, że robiła to po to, żeby ratować jego dusze przed tą pizdą :lol:

autor

-

So maybe we got something in common 'Cause I'm not waiting forever By the telephone And now we're on our own
Awatar użytkownika
32
189

-

-

-

Post

– No też racja – pokiwał głową z rozbawieniem, bo istotnie, różnica żadna, nie? Cóż, jej dłoń nieco niżej mu nie przeszkadzała, wręcz przeciwnie. Zaśmiał się cicho, gdy wsunęła palec pod pasek i spojrzał jej w oczy.
– Nie, powinnaś przelecieć mnie – stwierdził, śmiejąc się cicho, ale wiadomo, żartował. Inna sprawa, że gdyby faktycznie chciała, to jednak wcale by nie żartował. Tak czy siak, gdy usłyszał, że taką udaje, pokiwał głową. – Bo tak jest łatwiej. Lepiej jak ludzie mają cię za idiotkę, bo od ciebie nic nie wymagają – mruknął do jej ucha, ale już widział zbliżającą się różową do porzygu gwiazdę. Objął mocniej Nell w talii, lekko głaszcząc ją palcami.
- Dziewczyny wymiękły? Przecież ich ciuchy są bardziej kurewskie niż twoje, coś grzecznie jak na Ciebie, Nellie – powiedział z rozbawieniem, spoglądając na nią z lekkim zaskoczeniem. – Do tego co było? – spytał nieco skonsternowany, bo totalnie nie wiedział, o co chodzi. A kiedy powiedziała, że spoko o ile Nell nie będzie próbowała go odbić, niewiele myśląc, nachylił się i ją pocałował – nieco na pokaz.
– Lexie, przecież wiesz, że mnie nie jest tak łatwo odbić - zamruczał cicho. – Więc możemy przyjść razem na twoje wesele, Nell? – uśmiechnął się do niej iście niewinnie. :lol:

autor

-

Never put my love out on the line. Never said ‘yes’ to the right guy. Never had trouble getting what I want but when it comes to you I'm never good enough.
Awatar użytkownika
33
176

Manager

Rapture

columbia city

Post

- Ostatnio zaczynam to coraz bardziej rozważać - stwierdziła, niby żartobliwie, ale istotnie w jej głowie coraz częściej ta mysl się pojawiała. Nie, żeby seksu miała za mało w ostatnich tygodniach, ale zawsze mogła mieć więcej, nie? :lol: - Chyba też zacznę grać idiotkę, może to faktycznie dobry motyw na życie - wywróciła oczami. Zaśmiała się cicho na słowa Niko, ale Nellie na rozbawioną nie wyglądała.
- No wymiękły z bycia księżniczkami - powiedziała, wzruszając ramionami. - Uznałam, że skoro będę żoną, to nie powinnam świecić dupą przed wszystkimi. Ale fajny ten welon, pożyczysz mi na panieński? - złapała za materiał, a Lexie skinęła głową. - Do naszej przyjaźni, Niko - dodała Nellie, patrząc na niego z lekkim smutkiem.
- Jasne, nie ma problemu - puściła jej oczko i chciała coś dodać, ale gdy Niko ją pocałował, odwzajemniła ten pocałunek dość delikatnie, bo trochę ją zaskoczył. Objęłą go ramieniem za szyję. - Wiem, ale lepiej się upewnić - zasmiała się niewinnie.
- No zgódź się, proszę - stwierdziła, w sprawie pójścia razem na wesele i przyciągnęła do siebie Niko, tym razem wpijając się w jego usta namiętniej, wsuwając przy tym nogę pomiędzy jego nogi.
- No skoro nie możecie się od siebie odkleić to chyba się zgadzam - powiedziała Elena, niby z rozbawieniem ale widać było że czuła się… niekomfortowo. No jak im kurwa przykro :lol:
- No i super. Idziesz z nami zapalić? - zapytała Lexie, odsuwając się od Niko i wytarła kciukiem jego usta ze swojej czerwonej szminki.

autor

-

So maybe we got something in common 'Cause I'm not waiting forever By the telephone And now we're on our own
Awatar użytkownika
32
189

-

-

-

Post

– Myślę, że to bardzo wygodny motyw – potwierdził spokojnie. – One są w trzech czwartych żonami, ale sztos wyglądają moim zdaniem. Zresztą, zawsze się ubierały jak kurwy – zaśmiał się pod nosem, całując czule Lex w policzek. Gdy wspomniała o przyjaźni, skinął pewnie głową.
Kiedy wpiła się w jego usta namiętniej, objął ją zdecydowanie mocniej swoimi łapskami w talii i westchnął cicho spod jej warg. Uśmiechnął się uroczo do Nellie.
– Wspaniale, w takim razie napijmy się i chodźmy na fajeczka – powiedział z rozbawieniem i tak właśnie zrobili.


ztx2

autor

-

Awatar użytkownika
37
190

właściciel

Rapture

belltown

Post

Kiedy zobaczył te pocałunki między Niko a Lexie, coś w nim wewnetrznie pękło i wkurwił się nieziemsko, bo... Po co ta bliskość, ta teatralność i te namiętne pocałunki, skoro między nim a LExie ewidentnie iskrzyło? Ttotalnie nir rozumiał jej życiowego flow, kiedy zatem kobieta została sama, podbił do niej z szotem.
- Za nową druhnę mojej narzeczonej - wywrócił oczyma z rozbawieniem.
- Widziałem, że naprawdę Niko dostarcza ci dzisiaj wielu rozrywek - stwierdził niewinnie, wychylając swojego szota, bo był na to chyba zbyt trzexźwy.
- Więc jak się bawisz, jeśli chodzi o rzeczone rozrywki? -spojrzał na nią niewinnie i uśmiechnął się lekko, chociaż zazdrość go rozsadzala od środka.
- Sztos kostium, swoją drogą - powiedział, palcem przesuwając po jej obojczyku.

autor

-

ODPOWIEDZ

Wróć do „222”