Dla Archambeau sukces był bardzo ważny. Ciężko pracował na to, żeby stać się rozpoznawalnym i uważał, że sława po prostu mu się należała. Co prawda, wolałby być reżyserem bardziej normalnych filmów, ale przecież sam zafascynował się tą branżą i w niej chciał się spełniać. Kto wie, może pewnego dnia spróbuje nakręcić film, który nie będzie filmem pornograficznym? Czasami nawet to rozważał, ale musiałby wtedy porzucić wszystkie zaplanowane projekty, żeby mieć na to czas. Nie mógł sobie na to pozwolić, bo między innymi zawiódłby swoich aktorów, którzy mieli zapowiedziane kilka scenariuszy wprzód. Na razie musiało mu wystarczyć to, że był rozpoznawalny w swojej branży. Oczywiście, że liczył na rozgłos niezależnie od tego, czy był to dobry, czy zły rozgłos. Liczyło się dla niego to, że był na językach, a wiedział, że jeśli przyzna się do związku z Lorenzo, to właśnie tak się stanie. Pytanie tylko, jak na to wszystko zapatrywał się Enzo. Baptiste nie miał zamiaru robić czegoś takiego bez jego zgody. Bywał skurwielem, ale nie aż takim. Nie każdy radził sobie z hejtem tak dobrze jak on, a nie chciałby, żeby miało to negatywny wpływ na Nuñeza albo ich związek.
- Też tak potrafisz - wytknął mu i westchnął krótko. - Ale zaprosiłem cię do niego z powrotem - odparł i posłał mu zaczepny uśmiech. Nie lubił się kłócić z Lorenzo. Nie sprawiało mu to żadnej satysfakcji, ale czasami po prostu nie potrafił przejść obok czegoś obojętnie. Potrafił być długo cierpliwy, ale jeśli coś mu się nie podobało, to dawał o tym dosadnie do zrozumienia. Prawdą też było to, że ciężko było mu wyciągnąć dłoń na zgodę jako pierwszy. Zazwyczaj to Lorenzo wychodził z inicjatywą i skłamałby, gdyby powiedział, że nie było mu to na rękę. Cholernie nie lubił przyznawać się do błędów i za nie przepraszać. Wiedział jednak, że teraz zasady trochę się zmieniły i będzie musiał częściej chować dumę do kieszeni, jeśli dojdzie między nimi do jakiejś sprzeczki.
- Ukrywanie treści: włączone
- Hidebb Message Hidden Description