WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

You sunshine, you temptress. My hands at risk, I fold.
Awatar użytkownika
32
190

właściciel klubu ze striptizem

little darlings

broadmoor

Post

– Co poradzę, miły ze mnie facet – puścił jej oczko z rozbawieniem. – Nie jestem, bo cię od nas strasznie wyizolował. Dlatego może lepiej, żebyś go przyprowadziła w święta? No wiesz, żeby spędził z nami trochę czasu i zobaczył, że nie jesteśmy bandą pojebów taplających się w basenie ze studolarówkami – puścił jej oczko, chociaż pewnie tak kiedyś odjebali z Isaakiem, że jakiś basen wypełnili jakimiś banknotami i sobie w nim leżeli. Cóż. :lol:
– Och, pewnie. No przecież byłaś z nim zaręczona, gdy wyjeżdżał – aż się pacnął w głowę, bo niemalże o tym zapomniał. Mimo to, gdy powiedziała, że zostawi je tutaj, westchnął mimochodem. – Posłuchaj, pierścionek był projektowany specjalnie dla ciebie, Calls. Nie miałbym serca go zwrócić. Poza tym, bardzo mi pomogłaś i… Może to małżeństwo będziesz wspominać z uśmiechem na ustach – puścił jej oczko, palcem muskając delikatnie policzek brunetki z czułością.
– Możemy po prostu powiedzieć, że się nie dogadywaliśmy jako para. Przyprowadzę na święta jakąś randomową dziunię, ty przyjdziesz z Joe i będzie w porządku – co prawda nie był fanem takich rozwiązań, ale jak trzeba było, to kogoś przyprowadzi.
– Zasadniczo obu części, będziemy mieć dużego stałego klienta i dostawcę jednocześnie, także bajka – powiedział, nalewając jej najpierw zupę i podając ją z jakąś super grzanką z grillowanym serem. – A jak tam w pracy w ogóle? – lubił słuchać o jej dniu. Tak po prostu.

autor

-

I've never fallen from quite this high, falling into your ocean eyes.
Awatar użytkownika
30
162

Prowadząca The Late Night Show

King5 TV

fremont

Post

- Nie musisz być zawsze miły - powiedziała szczerze, wzruszając delikatnie ramionami. - No nie wiem, chyba wolałabym go poznać z rodzicami nie w tym samym dniu, w którym oznajmimy, że bierzemy rozwód bo będzie przegrany na starcie. Chciałabym to rozdzielić, a nie udupiać relacje z nim od razu - a wiedziała, że ojciec i tak ją potępi za decyzje którą chciała podjąć, ale… może to było jakieś wyjście. Chociaż czuła, że to wcale nie sprawi, że Joe ich wszystkich polubi ani że oni polubią jego. Posłała mu lekko rozbawione gdy pacnął się w czoło, ale wolała nie komentować tego, że jej samej też się zapomniało o tym delikatnie.
- Lubię go maks, wiesz o tym - aż jęknęła cicho, bo uwielbiała ten pierścionek i troszkę ją smuciło, że nie będzie mogła go więcej nosić. - Jasne, że tak. Byłeś najlepszym mężem jakiego można sobie wymarzyć - złapała jego dłoń, muskając jej wierzchnią część wargami. W końcu jednak z tematem świąt postanowiła dać za wygraną. - Okej, no… może faktycznie to jakieś rozwiązanie. Tylko nie przyprowadzaj jakiejś długonogiej blondynki, proszę, bo będą mówić, że to wina moich chujowych nóg - zaśmiała się cicho, chociaż wcale nie miała ochoty oglądać go z kimkolwiek innym, ale… jej ochota nie miała tutaj racji bytu. Pokiwała głową na jego słowa, zabierając się powoli za jedzenie.
- Mówiłam ci rano, żebyś się nie martwił. I miałam rację. Gdzie pochwały dla mnie? - puściła mu oczko. - Zrobiłam sobie dzisiaj wolne w sumie. Chciałam znaleźć jakąś sukienkę na święta, finalnie kupiłam ci kilka koszul. I spinki do mankietu - wyszczerzyła sie do niego, głową wskazując na torbę którą ze sobą przyniosła.

autor

-

You sunshine, you temptress. My hands at risk, I fold.
Awatar użytkownika
32
190

właściciel klubu ze striptizem

little darlings

broadmoor

Post

– Nie muszę – potwierdził cicho, patrząc jej w oczy. – Ale chcę – uśmiechnął się delikatnie i spojrzał jej w oczy. Pokiwał jednak powoli głową, gdy wspomniała, że chce to wszystko rozdzielić, bo naprawdę rozumiał. Tak czy siak, gdy wspomniała, że lubi ten pierścionek, uśmiechnął się nieznacznie.
– Miałaś go lubić – puścił jej oczko, on w zasadzie problemu nie miał, by go nosiła, ale pewnie Joe będzie miał, cóż. – A ty najlepszą żoną, chociaż wiesz, dorzuciłbym jeszcze seks – zaśmiał się, puszczając jej oczko, gdy jednak wspomniała o długonogiej blondynce, wywrócił oczyma. – Przyprowadzę taką z krótkimi, ale jak mnie będzie bolał kręgosłup od schylania, to wisisz mi masaż w tym Spa, o którym ciągle mówiłaś – mieli się pewnie wybrać na jakiś masaz dla par, ale założył, że to niekatualne.
Wywrócił tylko oczami, ale gdy wspomniała o koszulach pewnie jej podziękował, rozpakował wszystko, a potem pomógł jej - dość niechętnie – z torbami, gdy już wszystko zjedli.
A potem przyszedł dzień Wigilii Bożego Narodzenia i olbrzymia choinka stała po środku Sali balowej w domu państwa Costas. Billy miał zamiar przyprowadzić faktycznie jakąś dziewczynę, ale trochę wewnętrznie wymiękł i najwyżej wszystkim powie, że złapała jakąś jelitówkę, bo na potwierdzeniu zaznaczył opcję plus jeden. Kiedy wypatrzył jednak Callie, która wyglądała absolutnie pięknie, uśmiechnął się do niej i pomachał, chwytając dwa kieliszki szampana i do niej podchodząc.
– Gdzie Joe? – spytał łagodnie, bo jednak miała z nim przyjść, nie?

autor

-

I've never fallen from quite this high, falling into your ocean eyes.
Awatar użytkownika
30
162

Prowadząca The Late Night Show

King5 TV

fremont

Post

No przyszedł ten dzień i Calliope od rana kłóciła się z Joe o wszystko - o to, że kupiła mu jakiś konkretny garnitur, o to, że miał siedzieć przy stole z jej pseudo-mężem, o absolutnie wszystko i finalnie powiedziała mu, że skoro ma taki problem to pójdzie sama. I poszła. Od wejścia miała ochotę umrzeć, bo ona też zaznaczyła, że będzie z osobą towarzyszącą, więc zaczęły się pytania a ona naprawdę na nie nie miała ochoty. Nie, bo i tak miała chujowy humor odkąd wyszła z domu Billa. Niby wróciła do swojego apartamentu, niby było miło z Joe przez ostatnie dni, ciągle uprawiali seks, ciągle się przytulali, ogólnie kucyki pony - do dzisiaj, rzecz jasna - ale nie tego chciała. Przywitała się ze wszystkimi, no prawie wszystkimi, bo nie miała okazji jeszcze zobaczyć Billa, więc gdy do niej pomachał, uśmiechnęła się do niego. Wzięła od niego kieliszek.
- Został w domu - powiedziała spokojnie, chociaż dłonie trochę jej drżały. Patrzyła na niego w tym momencie z lekką niepewnością. - A gdzie twoja krótkonoga towarzyszka? - upiła łyk szampana, lustrując go wzrokiem. Teraz już w ogóle czuła sie beznadziejnie, bo on przyszedł z kimś i będzie sama. Cóż.

autor

-

You sunshine, you temptress. My hands at risk, I fold.
Awatar użytkownika
32
190

właściciel klubu ze striptizem

little darlings

broadmoor

Post

Kiedy powiedziała, że Joe został w domu, w zasadzie odetchnął lekko z ulgą, chociaż przecież to oznaczało, że coś niezbyt dobrego się stało, prawda? Wychwycił też to delikatne drżenie dłoni i delikatnie jedną nich ujął, całując lekko jej wierzch.
– Nie istnieje, zamierzałem powiedzieć wszystkim, że złapała jelitówkę – wzruszył ramionami z lekkim rozbawieniem. – Wszystko w porządku, Callie? Jesteś roztrzęsiona. Jak wam się układa z Joe? – spytał z zaciekawieniem spoglądając w zielone oczy kobiety.
– W ogóle, wspaniale wyglądasz, ta sukienka wygląda naprawdę sztos – dodał, delikatnie obracając ją wokół własnej osi i wpatrując się w nią z ewidentnym zachwytem.

autor

-

I've never fallen from quite this high, falling into your ocean eyes.
Awatar użytkownika
30
162

Prowadząca The Late Night Show

King5 TV

fremont

Post

Kiedy pocałował jej dłoń, spojrzała na niego z lekką czułością. Był kochany, jak zawsze, ale to zdecydowanie nie ułatwiało tego wszystkiego co buzowało w jej głowie.
- Jak to możliwe, że nikogo nie znalazłeś? To ty, podejrzewam, że znalazłbyś co najmniej pięć chętnych - posłała mu delikatnie rozbawione spojrzenie, ale gdy zapytał jak się układa z Joe, przygryzła mocno dolną wargę. - Jest okej. - powiedziała tylko, pozwalając się obrócić, ale nie uśmiechała się już ani nie wyglądała na zadowoloną. Wróciła w miejsce w którym stała przed obrotem, zaciskając palce na jego dłoni i spojrzała mu w oczy.
- Pieprzyć tą sukienkę - powiedziała cicho, bo to czy wyglądała dobrze nie robiło jej w tym momencie różnicy bo wewnątrz czuła się jak gówno. - Billy, bo dużo myślałam nad ostatnimi miesiącami i… - zaczęła lekko machać rękoma w tym wszystkim, bo stresowała się przeokrutnie tym co chciała mu powiedzieć. - Jakoś mi głupio, że nie dotrzymałam tego pół roku i że w ogóle tak szybko sie wyprowadziłam. Nie wiem. Dziwnie mi z tym wszystkim - i finalnie nie powiedziała tego co chciała, bo nie umiała. Nie jemu. Nie, bo przecież udawali. Chujowo.

autor

-

You sunshine, you temptress. My hands at risk, I fold.
Awatar użytkownika
32
190

właściciel klubu ze striptizem

little darlings

broadmoor

Post

Uśmiechnął się delikatnie, widząc tę czułość w jej spojrzeniu. Generalnie on patrzył na nią w ten sam sposób, ale mniej się z tym krył, bo… Uwielbiał ją. A jego dom wydawał się jeszcze bardziej pusty, odkąd odeszła. Nie zapełnił jej części garderoby, toaletka dalej stała w jego sypialni i to wszystko tylko mu o niej przypominało, a jednocześnie nie potrafił do końca tak po prostu tych drobnostek się pozbyć – jakby miała kiedyś wrócić.
– Znalazłbym, ale jakoś żadna… … nie była tobą - … nie była odpowiednia – wzruszył ramionami, pakując dłonie do kieszeni spodni na chwilę. Gdy jednak zobaczył, że jej uśmiech zgasł, westchnął cicho, tak samo, gdy usłyszał jej słowa.
– i? – spytał cicho, patrząc na nią z wyraźnym zainteresowaniem, bo zaciekawiła go dość mocno tym początkiem. A potem powiedziała, że jej głupio. Uśmiechnął się czule i spojrzał jej w oczy. Wiedzieliśmy oboje, że gdy Joseph wróci, to mnie zostawisz, Callie. Nie mam ci tego za złe, chyba, że jest jeszcze jakiś powód? – zmarszczył brwi, bo odnosił wrażenie, że istotnie, taki powód był. A może tylko mu się wydawało?

autor

-

I've never fallen from quite this high, falling into your ocean eyes.
Awatar użytkownika
30
162

Prowadząca The Late Night Show

King5 TV

fremont

Post

Callie czasami widziała to spojrzenie, ale absolutnie nie przypisywała tego spojrzenia do jakichkolwiek głębszych uczuć, bo nigdy nie sądziła, że mógłby do niej cokolwiek poczuć. Znali się całe życie, zawsze byli blisko, może nie tak blisko chociaż… nie, bywali przecież bliżej. Sypiali ze sobą i nigdy nie powiedział, że mu na niej zależy więc jak mogłoby bez sypiania? Tak to sobie kalkulowała w głowie.
- Rozumiem - uśmiechnęła się delikatnie. - Przyprowadzanie kogokolwiek na te święta zawsze było wyzwaniem, nie? - wzruszyła lekko ramionami, bo ona sama przyprowadzała mniej niż więcej facetów. I Costas naprawdę chciała Billowi powiedzieć co czuła, tak serio czuła, ale sparaliżował ją troszkę strach przed tym, że to spieprzy bo tylko dla niej cokolwiek mogły ostatnie miesiące znaczyć.
- Nie, nie ma, po prostu mieliśmy to inaczej ogarnąć, nie tak spontaniczne i w ogóle - stwierdziła, biorąc głęboki oddech. Podeszła do nich zaraz pewnie Helena, zaciągnęła do stołu i faktycznie usiedli do kolacji. Całą kolację próbowała udawać, że nie widzi na sobie spojrzenia większości osób przy stole - bo pewnie finalnie powiedzieli, że faktycznie to jej się odmieniło bo nie chciała żeby Billy jakkolwiek dostał po tyłku, nie? A potem przeszli do części luźniejszej, typowo do tańczenia, picia i całej reszty więc Calls wyciągnęła Billa na parkiet i teraz bujali się w rytm jakiejś spokojnej muzyki.
- Założyłeś te spinki które kupiłam. Pasują idealnie, tak jak myślałam - uśmiechnęła się do niego szeroko. Trochę już wypiła, więc jednocześnie bardziej się zrelaksowała, nie?

autor

-

You sunshine, you temptress. My hands at risk, I fold.
Awatar użytkownika
32
190

właściciel klubu ze striptizem

little darlings

broadmoor

Post

Generalnie on miał głębsze uczucia, ale on sądził tak samo odnośnie jej. I o tyle, o ile u niego w grę nie wchodziły żadne osoby trzecie, to jednak wiedział doskonale, że w jej przypadku… Cóż, był Joe, więc nie mogłaby się zakochać w nim, prawda? Tak mu się przynajmniej w tym momencie życia wydawało. Odetchnął głęboko i spojrzał w zielone oczy kobiety.
– Było, te wszystkie oceniające spojrzenia. Chyba jedyny raz, gdy się nie stresowałem, że z kimś tu przychodzę, był gdy byłem tu z tobą jako moją żoną – oczywiście nie były to wówczas święta bożego narodzenia, ale było przecież po drodze Halloween i masa innych imprez rodzinnych, right? Odetchnął, gdy stwierdzili, że mieli to inaczej ogarnąć, ale pokiwał głową.
– Zdziwiłbym się, gdyby nie pasowały, zawsze miałaś wspaniały gust. Koszula też jest nowa, od ciebie – powiedział, obejmując ją mocniej i palcami mimochodem przesuwając po jej smukłej talii.
– To trochę głupie ale… Strasznie się za tobą stęskniłem. Mój dom jest okrutnie pusty bez ciebie – stwierdził, wzruszając ramionami i napawając się jej bliskością. Wtedy jednak niemalże pomiędzy nich wbił się rosły blondyn, którego Billy co prawda nie rozpoznawał, ale od razu się domyślił, kim był.
- Chyba się nie znamy. Jestem Joe, narzeczony Callie, a ty jesteś jej jeszcze - mężem? Chyba powinieneś nieco się odsunąć w tym tańcu i zostawić miejsce dla jezuska - puścił mu oczko, by zaraz ucałować Callie w policzek.
- Wybacz mi spóźnienie skarbie[/b] - zamruczał do jej ucha, wyraźnie zadowolony z siebie. Billy westchnął cicho.
- Faktycznie, nie mieliśmy przyjemności. Bill - podał mu nawet rękę, uśmiechając się lekko.
- Miło poznać gościa, który wykorzystał moją narzeczoną - i zamiast podać Billowi rękę, to mu po prostu wyjebał. :lol:

autor

-

I've never fallen from quite this high, falling into your ocean eyes.
Awatar użytkownika
30
162

Prowadząca The Late Night Show

King5 TV

fremont

Post

Nie mogła. Z zasady nie powinna, bo w momencie gdy Joe wyjechał uznawała go za miłość swojego życia - planowali ślub, dzieci, wszystko, a teraz… ona tego wcale nie chciała. Chociaż nie, chciała, ale nie z Joe…
- Nienawidzę tych spojrzeń - powiedziała cicho, ale po reszcie jego słów uśmiechnęła się uroczo. - Coś w tym jest. I o nic głupiego nie pytali, po prostu pozwolili nam jeść kolacje - dodała z lekkim rozbawieniem. Inna sprawa była taka, że gdziekolwiek z Billem nie poszła albo nie robiła czuła się dobrze. Na swoim miejscu. Bez konieczności dopasowywania się do czegokolwiek.
- To akurat ciężko stwierdzić, wszystkie są takie same - zaśmiała się, sama przylegając do niego ciałem. Odetchnęła głębiej, gdy powiedział, że się stęsknił. - Wiem, ja też. Okropnie i właściwie to… - ale nie dane jej było powiedzieć nic więcej bo wtedy wpadł pomiędzy nich Joe i aż przymknęła powieki, sama momentalnie odsuwając się od Billa.
- Joey, proszę cię - powiedziała cicho, łapiąc go za ramię, bo znała to nastawienie i z pewnością nie chciała żeby poznali je inni ludzie, a na pewno nie widząc go pierwszy raz. - To nie spóźnienie, powiedziałeś, że cię nie będzie, już po kolacji właściwie - dodała, patrząc na niego z lekką dezorientacją. I potem tylko widziała jak Billy podaje mu rękę, przeniosła wzrok na Joe i nie zdążyła nawet zareagować gdy Joe go uderzył.
- JOSEPH! - wydarła się na niego, sama ładując się teraz pomiędzy nich i z całej siły go odepchnęła. - Czy ty, kurwa, postradałeś zmysły? Co jest z tobą nie tak? - pchnęła go drugi raz w klatkę piersiową, wkurwiona maksymalnie bo już czuła jakie gadane będzie. Muzyka zresztą ucichła i wszyscy teraz na nich patrzyli. Odwróciła się plecami do Joe, podchodząc bliżej Billa. - Wszystko w porządku? - zapytała, czule go obejmując w pasie od tyłu i ignorując Nottinghama całkowicie. Co za jebany debil.

autor

-

You sunshine, you temptress. My hands at risk, I fold.
Awatar użytkownika
32
190

właściciel klubu ze striptizem

little darlings

broadmoor

Post

– Nie przejmuj się nimi- mruknął do jej ucha, kojąco gładząc jej talię i westchnął cicho. – Tak, faktycznie. W sumie nawet nie pytali nas, kiedy planujemy dzieci, byłem strasznie dumny, że nasi ojcowie się przed tym powstrzymali – puścił jej oczko z rozbawieniem.
– Nieprawda, ostatnią śnieżnobiałą koszulę ubrudziłaś mi czerwonym winem parę dni przed powrotem Joe – musnął palcami jej nos z rozbawieniem. I kiedy Joey przyszedł i im przerwał był nieco poirytowany, bo w zasadzie był cholernie ciekaw, co miała do powiedzenia. Ale potem dostał w ryj. Zirytował się nieziemsko, ale nie chciał z nich robić większej sceny.
– No co? To on się z tobą ożenił wiedząc, że masz mnie – odparł wkurwiony Joe – A ty sobie z nim tak po prostu rozmawiasz? I teraz jeszcze bierzesz go w obronę? Serio? Pogadamy w domu – pokręcił z niedowierzaniem głową i westchnął ciężko, a Billy tylko pokiwał głową.
– Nic mi nie jest, jak na żołnierza, słabego ma tego lewego prostego – mruknął ni to wkurwiony ni to rozbawiony.

autor

-

I've never fallen from quite this high, falling into your ocean eyes.
Awatar użytkownika
30
162

Prowadząca The Late Night Show

King5 TV

fremont

Post

- Sam się tym zawsze przejmujesz - stwierdziła z lekkim rozbawieniem. - To dobrze, bo nie wiem co byśmy im odpowiedzieli. Przecież żadne z nas nigdy nie chciało mieć dzieci - wywróciła oczami. Kiedyś nie. Teraz nie pogardziłaby bobasem, mimo że instynkt macierzyński miała naprawdę chujowy. - Dlatego kupiłam ci kilka nowych - puściła mu oczko. Ale chociaż nastrój sie jej poprawił, to Joe spierdolił go znowu koncertowo.
- Nie miałam ciebie. Wybrałeś coś innego nade mnie - powiedziała cicho. - Poza tym to nie jest dobre miejsce na rozmowy - dodała, poirytowana okropnie, przyglądając się twarzy Billa. - Przepraszam, naprawdę przepraszam - wymamrotała, posyłając mu zaraz lekko rozbawione ale i smutne jednoczesnie spojrzenie gdy powiedział o tym lewym sierpowym.
- Calliope, zabierz swojego żołnierzyka i idźcie już - powiedziała Helena, podchodząc do nich i patrząc na nią wymownie. Więc Callie całkowicie wkurwiona, wróciła razem z Joe do domu. Awantura była pewnie ogromna, poszarpali się i kłócili finalnie przez wszystkie dni do sylwestra. W sylwestra natomiast pokłócili sie tak bardzo, że po prostu kazała mu wypierdalać, bo pchnął ją na jakąś szafkę i po prostu nie wytrzymała. Odwołała imprezę z Ellie, rzucając jakąś wymówką że idą jednak gdzieś z Joe i siedziała na kanapie i wyła. Miała go po dziurki w nosie, nie odbierała już od niego telefonu ani nic. Po co do niego w ogóle wróciła? Nie wiedziała. Kiedy więc ktoś zapukał do drzwi jej apartamentu, poderwała się z kanapy i otworzyła je bez patrzenia.
- Powiedziałam, że nie chcę cię widzieć, kurwa! - rzuciła się od razu z buzią i rozpaczą i wtedy zobaczyła Billa i zacisnęła usta. - Co tu robisz? - zapytała cicho, ocierając rękawem ogromnego swetra mokre od łez policzki.

autor

-

You sunshine, you temptress. My hands at risk, I fold.
Awatar użytkownika
32
190

właściciel klubu ze striptizem

little darlings

broadmoor

Post

– Więc mogę się przejmować za nas dwoje – zaoferował spokojnie z rozbawieniem i pokiwał głową, gdy wspomniała o dziecku, chociaż w zasadzie czuł, że z nią… Z nią mogłoby to nie być wcale takie złe. Generalnie kiedy go przeprosiła, to powiedział jej, że nie ma za co przepraszać i bardzo starał się stłumić natrętne myśli o tym, jak mogłoby wyglądać ich życie, gdyby Joe nie istniał. Odetchnął teraz głęboko, stając przemoczony w progu jej apartamentu. Mimo parasola, ulewa była tak okropna, że był w zasadzie mokry od stóp do głów, a kropelki z jego płaszcza skapywały właśnie na wycieraczkę apartamentu Callie. Musiał jej powiedzieć. Musiał, bo nie zamierzał Isaakować i tchórzyć. Jeśli go odrzuci – trudno, chociaż będzie wiedziała, że w zasadzie ma wybór, zawsze go miała.
– Och, mogę sobie iść – powiedział, gdy wspomniała, że nie chce go widzieć, chociaż zasadniczo domyślał się, że słowa te wcale nie były kierowane do niego – Ja… Stoję na wycieraczce – bo zobaczył jej mokre od łez policzki i rozpacz życiową. – Co się stało? – spytał cicho, sięgając zziębniętą dłonią do jej policzka i delikatnie wycierając z niego ślad łez.
– Dlatego nie idziesz na sylwestra? – no domyślił się, że pewnie się rozstała z Joe i to jego widzieć nie chciała.

autor

-

I've never fallen from quite this high, falling into your ocean eyes.
Awatar użytkownika
30
162

Prowadząca The Late Night Show

King5 TV

fremont

Post

Gdyby Joe nie istnial, życie Callie w ostatnich dniach byłoby po prostu łatwiejsze. Nie wiedziała jak mogła tego wszystkiego nie widzieć wcześniej, ale odkąd wrócił to nie mogła się z nim w ogóle dogadać. Może to przez to, że Billy nigdy nie traktował jej z góry, nigdy nie darł ryja bez powodu i w ogóle? Póki nie spróbowała tego innego życia to jakoś jej to nie przeszkadzało, ale teraz… było okropnie.
- Nie, zostań, przepraszam - pociągnęła nosem, szerzej otwierając drzwi. Kiedy jednak poczuła jego zimne palce na swoim policzku, momentalnie swoją dłonią próbowała nakryć jego zmarzniętą dłoń. - Zerwaliśmy rano. Wejdź, jesteś cały mokry. Zaraz znajdę ci coś na przebranie albo chociaż dam ręcznik - pociągnęła go za dłonie do środka, zamykając za nim drzwi na zamek i potarła jego dłonie, jakby chciała je w tym momencie rozgrzać.
- Dlatego i dlatego bo czuję się okropnie z całym życiem. To był chujowy rok i nie mam ochoty czegokolwiek świętować - zadrżała jej dolna warga, ale nie puszczała jego dłoni tylko dalej je delikatnie pocierała. - Impreza się zaczyna niedługo, po co przyszedłeś? Isaak będzie płakał, że cię nie ma - powiedziała siląc się na rozbawienie, ale w tym momencie miała ochotę się rozsypać się jeszcze bardziej.

autor

-

You sunshine, you temptress. My hands at risk, I fold.
Awatar użytkownika
32
190

właściciel klubu ze striptizem

little darlings

broadmoor

Post

– Zamierzałem, domyślam się, że nie mnie spodziewałaś się po drugiej stronie drzwi – wzruszył ramionami, ale uśmiechnął się do niej ciepło. Gdy jednak wspomniała, że zerwali rano, odetchnął głęboko. Wszedł faktycznie do środka, czując przyjemne ciepło w apartamencie. Ściągnął płaszcz i westchnął cicho, pozwalając, by wzięła jego dłonie w swoje, jednak gdy wspomniała, że to był chujowy rok, przechylił delikatnie głowę.
– Dla mnie nie był chujowy, uważam tych parę miesięcy jako twój mąż za całkiem udane – uśmiechnął się do niej lekko. Pewnie nie podpisał jeszcze papierów rozwodowych, bo Chris się trochę grzebał – może mu się dziecko urodziło czy coś? – Isaak znajdzie sobie zajęcie, najpewniej między nogami Elaine – rzucił, puszczając oczko Callie i westchnął cicho, ujmując jej twarz w chłodne dłonie.
– Wiem, że dopiero co zerwałaś ze swoim narzeczonym i wiem, że to prawdopodobnie najgorszy moment, żeby ci to powiedzieć, ale te miesiące… Dla mnie coś znaczyły. Więcej niż powinny. Więcej niż powinienem był kiedykolwiek dopuścić i nie mogę być tchórzem, więc… Kocham cię, Callie. Kocham cię nad życie i wiem, że ty kochasz Josepha, ale skoro zerwaliście… Jeśli byłby kiedykolwiek cień szansy, że zdołałabyś pokochać mnie, poczekam – powiedział, wpatrując się intensywnie w jej oczy.

autor

-

ODPOWIEDZ

Wróć do „Alternatywna rzeczywistość”