autor

[Ronald Fitzgerald]

Uśmiechnął się do niej delikatnie, gdy powiedziała, że na to wychodziło. No wiedział, niestety. Miał jednak nadzieję, że wcale nie będzie na to wychodziło i że wszystko niebawem będzie po prostu dobrze – tak, jak być powinno. Pokiwał delikatnie głową, a kiedy wspomniała, że zawsze będzie trochę jego, uśmiechnął się do niej uroczo.
– To dobrze – mruknął cicho spod jej warg i gdy tak znalazł się nad nią, odetchnął głęboko, ściągając z niej ubrania, a gdy została w samej bieliźnie, odetchnął, kurewsko tęsknił za tym widokiem. Zaraz gdy jednak ściągnęła z niego spodnie razem z bokserkami, posłał jej rozbawione spojrzenie. – Ktoś jest niecierpliwy – mruknął cicho i zaraz umiejscowił się między jej nogami, ściągając z niej stringi i muskając ustami wewnętrzną część jej ud, by zaraz przenieść się nieco wyżej, zaczynając ją pieścić i wsuwając w nią palce.