WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!
Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina
Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.
INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.
DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!
UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.
Ness, Ben, Ted, Mark
właściciel
Little Darlings
broadmoor
- Nie no, w teren jeszcze nie. Co innego jakby wróciła mu pamieć, ale do tego czasu na pewno nie - powiedział spokojnie. Ale patrząc na to, jak dużo mu wróciło, Marcus wiedział, że wyjazd w teren to kwestia czasu, ale mózg próbował opanować. - Nad życiem. Omawialiśmy wyjazd do Miami, znaleźliśmy fajną willę - rzucił luźno, przechylając głowę na bok. - I nawet ogarnęliśmy wstępną listę gości, tylko będziecie musiały dopisać jeszcze kogo tam będziecie chciały - willę wybrali, listę gości zrobili, ale jednocześnie omówili tez masę innych rzeczy o których mówić jej nie zamierzał bo obiecał Jasonowi
przejęła nielegalne interesy
Rapture
-
– Jeszcze? Żadne jeszcze. Nie jeździ w teren i tyle, nawet jak mu pamięć wróci. Wtedy w zasadzie tym bardziej, bo nie daj boze zacznie Jasonować – rzuciła z rozbawieniem, bo Mark może i dojrzał, ale Jason nadal był Jasonem.
– Okej, super. Lils mówiła coś, że Joe może pojedzie. Ja mogłabym w zasadzie zaprosić Teda, fajny z niego gość – no fajny, chociaż go przeruchała na firmowej imprezie, cóż. – I gadałam z nią chwilę o wyjeździe na Kubę. Charlie i Ben chcą zrobić tam czterdzieste urodziny, moglibyśmy jechać ekipą – zaproponowała spokojnie, ramionkami wzruszając.
właściciel
Little Darlings
broadmoor
- Przestań, z pamięcią był dobry w terenie. Byliśmy zajebistym duetem i dobrze o tym wiesz - wywrócił oczami. Owszem, byli. Mieli jedno potknięcie - bo Mark mówił, że obaj je mieli, zupełnie jakby to on zapomniał zabrać rzeczy z mieszkania a nie Jay - a po za tym zawsze byli ideolo!
- Och, Joe? Cudownie, niech jedzie z nami - stwierdził tylko, oczami wywracając, bo nie miał potrzeby Joe. Ani Teda. - Ted to ten nowy manago w Ratpure, ta? Zabieramy ze sobą pracowników? - zapytał z rozbawieniem niby, ale co to, jakiś żart? A potem jej kolejne słowa sprawiły, że zmarszczył czoło.
- My już nie jesteśmy ekipą, Nesta - powiedział cicho, wzruszając ramionami.
przejęła nielegalne interesy
Rapture
-
– Nie, bo się wierzgasz i zawsze zabierasz mi kołdrę, a potem marznę – pokazała mu język z rozbawieniem, ale kiedy usłyszała, jakie mają plany przechyliła głowę. – Mhm i rozumiem że nie mam nic do powiedzenia? – spytała rozbawiona, ale pokiwała głową. – Chociaż na spacerek maluchy moglibyśmy wziąć – dodała, bawiąc się jakąś bransoletką.
– Ja nie twierdzę, że był zły. Nie twierdzę, że byliście obaj źli. Jesteście świetni, wiem o tym, ale po prostu wiem, że Lilianne się o niego martwi. Nie mogę mu pozwolić jeździć – westchnęła mimochodem. No taka prawda. Widząc to wywrócenie oczami, spojrzała na niego z ukosa.
– Widzę, że obecność Joe ci nie leży. I najwidoczniej Teda też nie. Coś nie tak? – zmarszczyła brwi, a na słowa o pracownikach uniosła jedną brew. – Wy też jesteście moimi pracownikami, mamy z Lils was tu zostawić i jechać we dwie? – spytała rozbawiona.
– Może czas znowu nią być? – spojrzała mu w oczy, bo w zasadzie… Mogliby jej zdaniem.
właściciel
Little Darlings
broadmoor
- Nie, to spacerek dla ciebie - delikatnie dźgnął ją paluszkiem w żebra. A kiedy zaczęła mówić o tym, że Lilianne się o Jasona martwi, z trudem powstrzymał prychnięcie, ale obiecał że zachowa to wszystko dla siebie tak długo jak Jason będzie chciał, więc odetchnął głęboko. - No tak, masz rację. Potem męczyłaby i ciebie i mnie i Jasona jakby się cokolwiek, nawet mało ważnego stało - rzucił z lekkim rozbawieniem. I teraz kiedy tak patrzył na Nessie był ciekawy czy wiedziała. Ale na pewno wiedziała. I na pewno razem pilnowały tego, żeby nie wyszło. Eh, nie żeby rozumiał - zrobiłby to samo dla Jaya, nie?
- Nie tak, że nie leży. Zresztą już rozmawialiśmy na ten temat, jebać, niech jadą - posłał jej lekko rozbawione spojrzenie, próbując nie być zazdrośnikiem chociaż teraz z jakiegoś powodu poczuł, że nie o Joe zazdrosny być powinien, tylko chyba o tego zjeba-Teda. grr. - Halo halo, my jesteśmy też twoimi przyjaciółmi, moja droga - puścił jej oczko, a kiedy powiedziała, że mogliby być ekipą, odetchnął.
- A Ben i Charlie dadzą radę być ekipą ze mną i Jasonem? Bo to chyba podstawowa kwestia, nie sadzisz? - powiedział spokojnie, bo tak to trochę widział.
przejęła nielegalne interesy
Rapture
-
– No dobrze, niech tak będzie – uśmiechnęła się do niego delikatnie i musnęła palcami jego policzek, patrząc na jego twarz. Uwielbiała go trochę, ale nie mogła na razie tego do siebie dopuszczać, tak po prostu. - Tak właśnie by było – pokiwała głową, bo wiedziała, że Lils zależy na Jayu i że dręczyły ją wyrzuty sumienia z powodu tego wypadku, eh.
– No trochę jednak tak, że nie leży – uśmiechnęła się do niego lekko. – Jesteście przyjaciółmi i współspaczami – zaśmiała się, muskając palcami jego nosek. – Myślę, że dadzą radę. Nie będą mieć wyjścia – westchnęła cicho.
właściciel
Little Darlings
broadmoor
- Więc na razie bez jeżdżenia w teren - rzucił tylko, jakby się godził z tym smutnym losem chociaż wiedział, że długo nie będzie musiał
- Dobra, no trochę nie lezy, ale będę żył z tym wszystkim słuchaj - puścił jej oczko, uśmiechając się nieco niewinnie. - No własnie, więc nie porównuj nas do jakichś zwykłych współpracowników, pff - teatralnie oczami wywrócił, jakby to raniło jego dusze. Chociaż trochę raniło - Zawsze jest wyjście, Nessie. Nie mozna nikogo zmusić do lubienia się nawzajem, więc... - wzruszył ramionami. A to będzie najbardziej niekomfortowy wyjazd na świecie, jeśli na niego się zdecydują
przejęła nielegalne interesy
Rapture
-
– Mhm, a szkoda, wolałabym, żeby mi się podbało – pokazała mu język w tym momencie, ale pokiwała głową. Generalnie to nie zamierzała żadnemu pozwalać na teren, bo… Sama jeździła i nie chciała, żeby któremuś z tych ich debli coś się stało, tak?
– No nie masz za dużego wyjścia – zaśmiała się cicho. – Nie jesteście zwykli, zawsze byliście specjalnej troski – rzuciła żartobliwie i ucałowała jego policzek całkiem czule. – Och, jasne, że można. Ja was trochę pozmuszam – zaśmiała się dźwięcznie. No why not?
właściciel
Little Darlings
broadmoor
- Duet zjebów, wiem - wywrócił z rozbawieniem oczami, a kiedy ucałowała jego policzek, objął ją ramieniem, wzdychając cicho. - Znaczy wiesz, ja będę żył z tym wszystkim. Myślę, że Jason też w miarę da radę pohamować swoje zapędy, ale pytanie czy Benji nie będzie robił dram - Charliego jakos o robienie dram nie podejrzewał, zakładał, że Fairchild jako jedyny zachowa stu procentową klasę, nie?
przejęła nielegalne interesy
Rapture
-
– Od jakiegoś czasu wcale się tak nie zachowujecie i mocno to z Lils doceniamy – dodała spokojnie, głaszcząc jego ramię delikatnie i nawet biorąc go za rękę, splatając ze sobą ich palce i wbijając w ich dłonie wzrok.
– Będzie musiał. Ben… Sama nie wiem, co mam o nim myśleć – przyznała, bo miała pierdolnik w głowie, gdy tylko to imię pojawiało się w konwersacji. Zluzowała do niego, owszem, ale po prostu nie rozumiała do końca, czego chciał, skoro w ogóle jej zdaniem się nie starał i ignorował wszelkie jej życiowe wskazówki, eh.
właściciel
Little Darlings
broadmoor
- Już jakiś czas temu mówiłem ci, że się staramy - wzruszył ramionami, a kiedy wzięła go za rękę, uśmiechnął się mocniej palce na niej zaciskając i uniósł ją nawet do swoich ust, delikatnie muskając wierzch swoimi ustami.
- Najlepiej to nie mysl o nim wcale, taka luźna propozycja - powiedział z rozbawieniem lekkim, ale nie znosił tego chujka za tyle łez ile Nessie wylała. O wiele więcej niż przez kogokolwiek innego, nie? - Nie wiem, jeśli ci tak na tym zależy, to postaram się z nimi od nowa dogadać, o ile Ben nie będzie zachowywał się jak jebany złamas - dodał, bo w sumie sądził, że z Charlesem w miarę uda mu się złapać normalny kontakt, jeśli Charlie na to pozwoli, nie? Bo w jego temacie wiadomo, że to Marky zjebał ostro i to niejednokrotnie czego miał świadomość, eh.
przejęła nielegalne interesy
Rapture
-
– I widzę te starania – ucałowała jego policzek i uśmiechnęła się, gdy tak uniósł jej dłoń do swoich ust. No widziała te starania, nie tylko w kwestii zjebowania.
– Staram się – zacisnęła usta, ale sama nie wiedziała, przez którego ze swoich byłych wylała najwięcej łez. Bo Elias i Mark niestety też byli całkiem wysoko w tym rankingu. Odetchnęła głęboko i spojrzała na niego z ukosa. – Zależy mi na tym, żebyście się dogadywali, bo chciałabym żebyście potrafili razem pracować – odparła cicho, patrząc mu w oczy. – Bez awantur i dogryzania sobie. A jak Ben będzie się zachowywał jak złamas, powiedz mi o tym – odparła spokojnie, bo wtedy ustawi go do pionu, nie?
właściciel
Little Darlings
broadmoor
- Dlatego przecież próbuję z nimi normalnie rozmawiać. I nikomu nie dogryzam - łapki w poddańczym geście uniósł, bo on był grzeczny, starszy Rosenthal zachowywał się jak pała, nie? I potem grzecznie do pokoju ją odprowadził i sam też się położyć poszedł!
| ztx2