WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!
Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina
Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.
INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.
DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!
UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.
Nessie & Elias
przejęła nielegalne interesy
Rapture
-
Zajmowanie się jednym małym dzieckiem sprawialo, że miało się ręce pełne roboty, zajmowanie się dwójką... O kurwa, Ness nie wiedziała, jak radzą sobie samotne matki bliźniaków, bo ona mając pod opieką małą Maddie i Nicka miała cholernie dużo roboty. Dobrze, że George zajmował się małym Chuckiem, bo z trójką by sobie chyba już teraz nie poradziła, nawet z pomocą Eliasa. Obecnie wzięli maluchy na spacerek. Nicky podrósł już dość mocno, miał niemal roczek i lada chwila miał zacząć chodzić. Teraz pchała różowy wózeczek z Maddie podczas gdy Eli pchał ten niebieski, należący do ich wnuka. Mads jednak zaczęła lekko marudzić, Nessie zatrzymała się i wzięła ją na ręce, z czułością zaczynając ją bujać.
- No już, Madds, wszystko jest dobrze - powiedziała cicho, uspokajając powoli dziewczynkę. Jej maluch byłby mniej więcej w tym samym wieku i zasadniczo Ness często się zastanawiała, jak by było gdyby urodziła. Czy wtedy Ben też by ją zostawił samą? Ehh.
-
-
-
- Prawdopodobnie wyglądamy teraz jak przykładni rodzice tylko pewnie ludzie się zastanawiają, dlaczego nie mamy wózka dla bliźniaków - powiedział z rozbawieniem, dzielnie oba wózki dalej pchając, coby jej łatwiej było Madds trzymać, aż zatrzymał się przy jakiejś ławce. Delikatnie bujał wózkiem z Nickiem, na wypadek gdyby i on chciał się rozbudzić
przejęła nielegalne interesy
Rapture
-
– Prawdopodobnie tak jest. Możemy kupić jakiś na ten weekend, będzie prościej. Ja w sumie mogę kupić – machnęła ręką, bo ostatnio coraz częściej zdarzało jej się mówić o sobie i Elim jako „my”. I nawet zdawała się tego nie zauważać, łapała się na tym dopiero po fakcie.
– Dzięki, że mi pomagasz, Eli – rzuciła z lekkim uśmiechem. No była mu wdzięczna za pomoc maksymalnie. – Zapomniałam już jak to jest mieć takie maleństwo – przyznała, nadal trzymając małą w ramionach z czułością i widząc, ja powoli zamyka oczka. No wspaniała była. :C
-
-
-
- Jak miałbym ci nie pomagać? Zakładam, że jak zaczną płakać w jednym momencie to nie wiesz który wózek wywalić pierwszy - zaśmiał się cicho, ale widać było, że żartował. Chociaż nie było tajemnicą, że Elias miewał takie myśli gdy Vittoria była mała - Jeszcze na pewno będziesz miała takie - stwierdził spokojnie, sam muskając policzek małej Maddie palcami.
przejęła nielegalne interesy
Rapture
-
– Tylko ty masz takie myśli – pokazała mu język z rozbawieniem. – Nie wiem. Dwie ostatnie ciąże straciłam, więc… Zresztą, żeby takiego brzdąca mieć, trzeba jeszcze mieć odpowiedzialnego kandydata na ojca, a tutaj kandydatów brak, a ja młodsza się nie robię – wzruszyła ramionami i chociaż zdawała sobie sprawę, że zapewne wiedział tylko o stracie jednego dziecka, to mówienie o tym trochę łatwiej jej przychodziło też w kontekście tego, które straciła po rzekomej śmierci Bena.
-
-
-
- Nie prawda, nie tylko ja. Czytałem artykuł o tym, że tak myśli naprawdę dużo ludzi, szczególnie tych którzy przez wychowywanie maluchów są skrajnie niewyspani. Daj spokój, nie masz takiej wizji, że pizdnęłabyś wózkiem dla świętego spokoju? Ja tak miałem przy Vittorii, co zresztą otwarcie mówiłem - posłał jej rozbawione spojrzenie. Nie ukrywał tego, ale wyrzuty sumienia wtedy za same takie myśli miał na pewno - Teraz dzieci można mieć z invitro, nie przesadzaj - wywrócił oczami, wyciągając z jakiejś podpórki kubek ze swoją kawą i upił łyki. - I czekaj, jak to dwie straciłaś? - przechylił głowę, odrobinę zdziwiony jej słowami. Dwie? Jak?
przejęła nielegalne interesy
Rapture
-
– Mhm, czytałeś, czy przewinęło ci się jak scrollowałeś tiktoka? – spytała z rozbawieniem. – Wiem, pamiętam, że tak miałeś – zaśmiała się pod nosem. – Czasami trochę mam, ale potem sobie przypominam, że kocham te dwa maluchy całym sercem. No i małego Chucka. Też jest cudny – stwierdziła z lekkim uśmiechem, ale widać było, że była rozczulona.
– Niby ta, ale w tej pracy nie wyobrażam sobie być samotną matką. Już raz trochę nią byłam, a dziecko było większe, więc wiesz – no bo jednak jak Vi była nastolatką, to Elias dużo balował po ich rozstaniu, a ona siedziała nad ułamkami, chemią, biologią i wszystkim innym z młodą.
– No… Dwie. Jedną po więzieniu, drugą wcześniej, tuż po rzekomym pogrzebie Bena – odparła cicho, nieco mocniej wtulając w siebie Maddie, co najmniej, jakby ktoś i ją miał jej ją odebrać. :c
-
-
-
- Dobra, scrollowałem tiktoka - przyznał się bez bicia, ale zaraz uśmiechnął się widząc to rozczulenie. On też uwielbiał te maluchy. Niby Chuck i Maddie nie byli jego rodziną, ale uwielbiał ich totalnie.
- Przepraszam - rzucił tylko, bo istotnie żałował że tak wyszło, nie? Ale spoważniał gdy weszli na temat poronień. Odetchnął głęboko, nawet ramieniem ją w tym momencie obejmując.
- Wiesz, podobno czasami tak bywa. Może... może to nie były momenty na dziecko - nie żeby Vittoria była w dobry momencie, ale może ktoś na górze miał inne plany?
przejęła nielegalne interesy
Rapture
-
– Ej, w porządku. Nie mówię tego, żeby ci wypominać. Zostało ci wybaczone, dałyśmy radę, córka nam się udała i wszystko chyba się poukładało, nie? – uśmiechnęła się łagodnie, musnąwszy dłonią jego ramię, a drugą nadal przytrzymując Maddie. Musnęła nawet jego policzek ustami, stając na palcach.
– Nigdy nie ma momentu na dziecko, zawsze jest coś nie tak, więc… – wzruszyła ramionami. No ona tak to widziała przynajmniej. Widziała jeden dobry moment, kilka lat temu, ale to było zanim jej świat stanął na głowie.
-
-
-
- No tak - pokiwał tylko głową, ale zawsze chyba już będzie musiał mieć wyrzuty sumienia. - Ale nie w tym sensie dobry moment. Po prostu życiowo, duchowo... no nie wiem jak to nazwać - posłał jej lekko rozbawione spojrzenie. Poszli potem do Nesty, zjedli razem jakiś obiad i teraz maluchy uśpili i siedzieli w salonie pijąc winko albo inną tequilę, ale tak delikatnie typowo bo jednak wiadomo - Nesta zaraz miała sama z maluchami zostać, nie?
- Ale chyba nie byłbym teraz gotowy żeby mieć dwa takie maluchy na co dzień - przyznał szczerze, bo nie byłby. Jeszcze te kilka lat temu tak, ale teraz by się maks stresował.
przejęła nielegalne interesy
Rapture
-
– Jakby mi się trafiły bliźniaki, to bym ogarnęła, nie ma rzeczy nie możliwych. Zresztą, come on Eli, czy kiedykolwiek jest się tak serio gotowym na podwójną robotę, wstawanie i pieluchy? Nah. Ale i tak byś kochał je nad życie – rzuciła z lekkim uśmiechem, wzruszając ramionami. – Nie chcesz zostać na noc i mi pomóc, jak zaczną drzeć w nocy buźki? – spytała luźno, nawet z lekkim rozbawieniem.
-
-
-
- Znaczy wiadomo, kochałbym nad życie. Ale jeśli miałbym wybierać, to jednak bliźniaków wolałbym nie mieć - powiedział z lekkim rozbawieniem. Nigdy by nie wpadł na proponowanie Nessie aborcji, chyba zresztą żadnej kobiecie, ale nie koniecznie z inną kobietą, jakimś ons, dziecko chciałby mieć. Dlatego baaaaardzo jednak zabezpieczenia się pilnował przy takich onsach Kiedy jednak zaproponowała zostanie na noc, przechylił głowę. - Wiesz co, wrócę może do siebie, ale jeśli chcesz, mogę wpaść z samego rana ci pomóc - oj, chętnie by został. Ale już i tak wystarczająco jego mózg chciał za dużo
przejęła nielegalne interesy
Rapture
-
– Nah, na pewno masz lepsze rzeczy do roboty, dam sobie z nimi radę. Zresztą, znając życie rano będę tutaj chodzić jak zombie, skoro zostanę z nimi sama i będzie trzeba wstawać – uśmiechnęła się łagodnie, ale tak to widziała, no.
– Wyśpij się i w ogóle i po prostu się jakoś zgadamy – dodała, wzruszając ramionami, chociaż jej chomik w mózgu wbiegł na wyższe obroty i uznał, że pewnie miał na dalszą część wieczoru czy tam nocy lepsze plany niż siedzenie z nią i opiekę nad dwójką dzieciaków.
-
-
-
- Dobra, to o 8 jak wpadnę będzie okej? Przywiozę po drodze coś na śniadanie - poruszył brwiami bo widział jej minę i chciał żeby wiedziała, że nic złego się przez to pytanie nie stało, o!
przejęła nielegalne interesy
Rapture
-
– Nie za wcześnie? W sensie na pewno masz dzisiaj coś do robienia i nie chcę, żebyś się zrywał – powiedziała spokojnie, bawiąc się bransoletką, ale nie mówiła tego z pretensją, raczej z troską. – Ale ogólnie wpadnij po prostu jak wstaniesz i się ogarniesz, jeśli masz ochotę – mówiła to nieco ostrożniej, nawet z lekką rezerwą, bo nadal było jej trochę głupio, eh.