WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!
Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina
Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.
INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.
DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!
UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.
Mark & Clint, Las Vegas
detektyw w wydziale zabójstw
Komisariat policji
columbia city
- W ogóle, przeglądałem nagrania z jachtu - zaczął, znacząco patrząc na Clinta i po chwili przesunął spojrzenie na Marka, leniwie siadając i popijając whisky ze szklaneczki. - Nessie ma fajne cycki, opalała się topless, szkoda że z ochroniarzem. Może powinna się trochę bardziej pilnować, co? Bo trochę chujowo, że potem wylądowała z nim w kajucie - rzucił, nadal patrząc na obu panów znacząco, na co Clint odchrząknął.
- Nie miałem pojęcia, że Ness coś z Tedem, raczej neutralnie przy nas się zachowywali - wzruszył ramionami.
- Cóż, ludzie czasami zachowują się neutralnie, a jak nikt nie patrzy, to są trochę jak kurwy, nie? - powiedział Ronnie, świdrując go lekko wzrokiem.
właściciel
Little Darlings
broadmoor
- Nie miałeś co robić, tylko kamery przeglądasz? - wywrócił oczami, upijając łyk ze swojej szklanki z tequilą, ale omal się nie zakrztusil słysząc jego słowa o Neście i poczuł jak go od środka rozrywanie wkurwienie. Odchrząknął. - Wiesz, jest dużą dziewczynką, może robić co chce. Nie mogę jej niczego zabraniać, układ to układ - dodał, wzruszając ramionami, ale miał ochotę rozjebać łeb temu zjebowi Tedowi za to, że się do niej przystawia. I Rosenthal za to, że coś takiego odpierdalała - bo nie powinna robić nic takiego oficjalnie, a sama pruła się przedtem do niego, nie? Zmarszczył czoło widząc jak Ron patrzył na Clinta, ale nie komentował. Ronnie odpalił sobie papierosa.
- Niby tak, ale Bonnie pewnie o tym wie, a ona o tym, że to układ nie powinna wiedzieć. Twoja sprawa. Clint... To co, masz jakiś super patent na to, żeby moja przyszła teściowa moje zdjęcie na lodówce też chciałaby powiesić? - zapytał niby z rozbawieniem, nie spuszczając z niego wzroku. - Dobrze się dogadujesz z moją przyszłą żoną. Fajnie, rzadko się zdarza żeby eks mieli taki super kontakt - dodał, szklaneczkę w górę nieco unosząc i zaraz odchrzknął. - Zaproponowałem Joe pracę, całkiem nieźle sobie poradził z nami na spotkaniach, ale sprawdziłbyś mi go dokładnie, huh? - dodal jeszcze, strzepując niedbale papierosa tak, że popiół wylądował na stoliku.
detektyw w wydziale zabójstw
Komisariat policji
columbia city
– Układ, nie układ, jakby ktoś tknął coś mojego to bym mu łapy urwał. Szczególnie, że to personel – powiedział Ronnie, wymownie patrząc na Marcusa, ale zaraz zmienił temat.
– Pojaw się na rodzinnym obiadku i weź dla niej Lilie. Kocha lilie – uśmiechnął się lekko, patrząc na kumpla. – W sumie rozstaliśmy się jako szczyle, nie było wielkiej awantury, więc to dlatego – zaśmiał się dźwięcznie. Kiedy jednak poprosił o sprawdzenie Joe, Clint aż się zakrztusił.
– Nie będziecie prawie rodziną? Ale nie ma problemu, mogę go sprawdzić – pokiwał głową spokojnie, ale fajka odpalił.
– Świetny z ciebie przyjaciel, dzięki, Clint – uśmiechnął się, klepiąc go lekko po plecach.
właściciel
Little Darlings
broadmoor
- Nawet jeśli, to raczej wątpię, że komukolwiek by powiedziała. Jej to nie robi różnicy, a Nesta też nie chciałaby żeby ktokolwiek wiedział, że to układ - dodał Mark, ale wcale nie uśmiechnął się do Clinta po jego uśmiechu bo nadal go trzaskało wkurwienie od środka. Ale przyglądał się Ronowi, bo widzial że ewidentnie go coś w dupę ugryzło.
- Lilie? Zapamiętam. Joe to rodzina od strony matki czy ojca Bons? - zapytał jeszcze, bo Bonnie mu mówiła, ale był ciekawy wersji którą zaserwuje mu Clint, bo pewnie swoje podejrzenia już zaczynał mieć - No tak, to pewnie przez to - dodał, wzruszając ramionami i zaraz spojrzał na niego z lekkim rozbawieniem. - Z rodziną wychodzi się dobrze tylko na zdjęciach, a Joseph.... no nie wiem, coś mi w nim nie pasuje. Chcę wiedzieć wszystko, dasz radę załatwić mi to do jutra? - bo chciał wiedzieć przed ślubem. A Marcus zmarszczył znowu czoło.
- Powinieneś się cieszyć ze ślubu a nie przyszłego szwagra prześwietlać - szturchnął łokciem Rona i zaśmiał się pod nosem, jakby postępu w tym nie widząc.
- Właśnie, apropos prześwietlania. Mówiłeś, że masz sprawę odnośnie Yvonne. Co się stało? Zabiła kogoś torebką na wyprzedaży? - zażartował Ronnie, a Mark w sumie parsknął śmiechem bo nawet go to rozbawiło
detektyw w wydziale zabójstw
Komisariat policji
columbia city
– W zasadzie nigdy nie dopytywałem, więc w sumie nie wiem – przyznał zupełnie szczerze, bo wolał się nie wpierdalać w gówno, gdyby Bons już coś na ten temat powiedziała. – Skoro ci nie pasuje, to po co go bierzesz do współpracy Ronnie? – wywrócił oczami. – Do jutra nie, ale jutro już tak. Na boga, nie chcesz chyba, żebym teraz laptop uruchamiał – zaśmiał się dźwięcznie, a Ronnie pokiwał pewnie głową.
– No wiadomo, że nie teraz, ale jak się rozejdziemy – wywrócił oczami. Mimo to, Clint westchnął cicho na jego słowa.
- Mam. Są podejrzenia, że ktoś pomógł jej zmarłemu mężowi spaść ze schodów, a zawsze pierwszym podejrzanym jest małżonek. To na pewno nic takiego, wyciszę to jakoś – wzruszył ramionami, ale uśmiechnął się lekko.
– Wy z Ness macie już datę w ogóle? Jak idą jej przygotowania? – no bo w sumie pewnie Mark się nie chwalił, że został ze wszystkim sam, bo Nessie postanowiła to pojebać.
właściciel
Little Darlings
broadmoor
- Nie wiem, męskie przeczucie - Ronnie puścił oczko Marcusowi, ale jakby nie komentował tego tematu bo zainteresował się tym co Clint zaraz powiedział. - Zatuszuj, jak najszybciej. Moja żona musi być całkowicie czysta, żadnych wyroków, niczego. Ma być nieskalana absolutnie niczym. Ale chętnie zobaczę co macie. Podrzuć mi te dokumenty albo wyślij na maila jak najszybciej - dodał, a kiedy usłyszał słowa Clinta o planowaniu ślubu, oczami wywrócił. - Ja pierdole, jak chcecie o takich rzeczach gadać to spadam do tancerek - zaśmiał się i poklepał Marcusa po ramieniu, wstając faktycznie i odszedł na bok, a Marcus odetchnął głęboko.
- Coś go dzisiaj ujebało w dupę chyba. - mruknął upijając łyk alkoholu. - Mamy datę, ale jest wkurwiona, że spałem z kimś innym, chociaż taki był układ od początku. Inna sprawa, że pokazała że jej to kurewsko przeszkadza, więc nie zamierzałem tego robić, a teraz... rucha ochroniarza, cudownie - rozłożył ręce bezradnie bo nie wiedział jak do tego podejść, ale no... był zazdrosny. - Myślisz, że Bons zepchnęła męża ze schodów? - zapytał jeszcze z rozbawieniem.
detektyw w wydziale zabójstw
Komisariat policji
columbia city
– Całowałem się z Bonnie na jachcie, kurwa, jak to widział, to mi upierdoli łapy przy dupie. I wiem, że to chujowe, wiem – jęknął cicho, ale kiedy powiedział, że mają już datę, ale Ness jest wkurzona, to przechylił lekko głowę.
– Ale czekaj, była wkurwiona, że z kimś spałeś, a teraz sama z kim sypia? Szczerze mówiąc, to brzmi jak odwet – wzruszył ramionami. – A skoro to niby miał być układ, to czemu jesteś taki poruszony? Może tobie też to przeszkadza? – kąciki jego ust drgnęły delikatnie - Powiem ci, że to, że nie dojechaliście na Karaiby też nie pomogło. Strasznie podkurwiona tym była. Bardziej niż laska, która jest w układzie – dodał jeszcze, żeby pokrzepić jego duszę.
– Bonnie? Niee, ona by muchy nie skrzywdziła. Tak myślę – wzruszył ramionami, bo trochę tak było. I tak widział Bons.
właściciel
Little Darlings
broadmoor
- Nie, to wygląda jak Nesta. Ona lubi sobie sypiać z kim popadnie dla sportu - rzucił z lekką ironią, a potem wzruszył delikatnie ramionami. - No przeszkadza. Lubię ją, nie jestem w niej zakochany, ale po prostu ją cholernie lubię i uważam, że jest świetna. No, pomijając jej jazdę aktualnie - wywrócił oczami, bo to terazs lubił ją mniej :c
- Też mi się tak wydaje. Chyba. Ale Nesta też wyglądała na niewinną - bo istotnie, Nessie przecież też nie wydawała się jakimś terminatorem a trochę nim była - Ale fakt, lepiej zatuszować sprawę niż kusić los, że potem będą próbowali się dobrać do Rona bo z tego cienka linia do nas - wzruszył ramionami.
detektyw w wydziale zabójstw
Komisariat policji
columbia city
– No nie wiem, skoro tak jej to przeszkadzało w twoim przypadku, to jesteś pewien, że zanim się dowiedziała, że sypiasz z innymi, też to robiła? – przechylił głowę, bo w sumie jakoś mu się to nie widziało. – To może powiedz jej, że ci to przeszkadza. Zrób jej podobną jazdę do tej, jaką ona zrobiła tobie – no rada stulecia, ale w sumie mógł to zrobił, nie? – Skoro ją tak lubisz, to może to nie jest wyłącznie układ? – podsunął spokojnie, a gdy wspomniał, że Ness też niewinnie wygląda, zaśmiał się cicho.
– Ale Ness zawsze była twarda, wszyscy wiedzieliśmy o FBI. A Bons to fotograf, artystyczna dusza – wywrócił oczami. – Wiadomo, że to zatuszuję, nie chcemy przecież, żeby cokolwiek poszło nie tak w naszych życiach, nie? – puścił mu oczko z lekkim rozbawieniem.
właściciel
Little Darlings
broadmoor
- Chyba przedtem nie. Ale... no nie wiem, może jej powiem jak wrócimy do domu? Nie do końca wiem jak do tego podejść, bo w sumie się nie spodziewałem że tak może wyjść - westchnął ciężko. Zakładał, że nie mógłby mieć do Nesty czegokolwiek bardziej ale cóż, wyszło jak wyszło.
- Artystyczna czy nie, kobietom średnio można ufać - powiedział z lekkim rozbawieniem, próbując poprawić sam sobie delikatnie nastrój.
detektyw w wydziale zabójstw
Komisariat policji
columbia city
– No myślę, że to typowo wygląda jak odwet. Pogadaj z nią. I sory za ten mecz w takim razie, sądziłem że weźmie ciebie, ale cię nie było no i wiadomo – dodał spokojnie, bo pewnie dostał od Rona smsa ze zdjęciem ze widzieli ich w telewizji, czy coś! – Nie spodziewałeś się, że ci zacznie serio zależeć, co? – spytał z lekkim rozbawieniem, ale poklepał go pokrzepiająco po ramieniu.
– E tam, można. Trzeba tylko znaleźć odpowiednią – puścił mu oczko z uśmiechem, wychylając odrobinę whisky.
właściciel
Little Darlings
broadmoor
- Przecież wiem, że nie miałeś złych intencji - poklepał go po ramieniu, bo wiedział, że on tego jakoś specjalnie nie zaplanował przeciwko niemu, nie? - Nie. No ale cóż - westchnął ciężko bo to miało zupełnie inaczej wyglądać, nie?
- Aha, powiedział jeden rozwodnik do drugiego - zaśmial się pod nosem, a potem poszli się bawić.
| ztx2