WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Calliope & Joe

ODPOWIEDZ
I've never fallen from quite this high, falling into your ocean eyes.
Awatar użytkownika
30
162

Prowadząca The Late Night Show

King5 TV

fremont

Post

Wiedziała, że powinna powiedzieć Billowi, że wychodzi, ale nie miała ochoty na kolejną dyskusję o tym, że powinna ochłonąć. Co da to, że ochłonie? Zmieni to co się wydarzyło? Nie. Bardziej się obawiała, że jeśli ochłonie to będzie mnie zawzięta żeby dowiedzieć się od Joe wszystkiego - bo jak do tego przywyknie, to nie będzie już dociekać. A zdecydowanie powinna.
Przyjechała więc do swojego apartamentu, w którym Joe mieszkał. Nie pukała, nie zadzwoniła dzwonkiem - po prostu weszła do środka używając swojego kompletu kluczy. Odłożyła torebkę z telefonem w środku na jakąś szafeczkę w przedpokoju i powoli weszła do mieszkania, widząc że w kuchni świeciło się światło. Wsunęła dłonie w tylne kieszenie jeansów i oparła się bokiem o futrynę.
- Dlaczego nie śpisz o tej porze? Miałeś chyba dużo wrażeń jak na jeden dzień - powiedziała cicho, obserwując zasinienia na jego nagich plecach, po tym, jak i Isaak i Billy go pewnie przekopali. Gdy się pewnie do niej odwrócił, wstrzymała oddech widząc jak konkretnie miał obitą twarz. Cóż, nie, żeby nie zasłużył.

autor

-

A man can be destroyed, but not defeated
Awatar użytkownika
40
190

weteran

-

-

Post

On i Ted dostali konkretny wpierdol, który oczywiście im się należał, ale pewnie Joe kurwił na czym świat stoi, gdy panowie wyszli. Szkoda mu było Teda, bo wiedział, że dzieciakom się nie będzie mógł w tym stanie pokazać, ale polamentowali razem i rozjechali się do domów.
Kiedy Calls weszła do mieszkania, akurat siedział ze szklanką whisky w kuchni przy wyspie, topiąc smutki w alkoholi i swój ból przy okazji też, bo alkohol znieczulał go w tym momencie dość mocno. I tak nie było tak źle, mając na uwadze, jaki potężny wpierdol dostali razem z Tedem, serio. Zmarszczył brwi.
– Czemu tu jesteś, Callie? Przemyślałaś wszystko, chcesz wrócić? – spytał z lekką nadzieją, bo czemu inaczej miałaby tu wpadać w środku nocy. Widząc jednak jej minę, chyba wiedział, o co chodziło i westchnął mimochodem, patrząc jej w oczy. – Powiedział ci – rzucił tylko, lustrując ją wzrokiem. Nie rozumiał w takim razie, po co tu przyszła, skoro w zasadzie już wszystko wiedziała, nie?

autor

-

I've never fallen from quite this high, falling into your ocean eyes.
Awatar użytkownika
30
162

Prowadząca The Late Night Show

King5 TV

fremont

Post

- A jeśli bym chciała, to co? Przyjmiesz mnie z powrotem? - uniosła brew w górę, patrząc na niego teraz bardzo uważnie. Próbowała doszukać się w jego zachowaniu czegokolwiek podejrzanego, ale gdy cofała się w głowie do ostatnich kilku miesięcy to nie potrafiła tego dostrzec. Chyba to ją najbardziej mierziło - że nie widziała absolutnie niczego. Pokiwała głową, podchodząc do niego i wyjęła mu szklankę z ręki, sama upijając z niej kilka łyków.
- Powiedział. - przyznała, opierając się o jedną z szafek tyłem tak, żeby jednocześnie stać z nim twarzą w twarz. - Dlaczego to zrobiłeś, Joey? Chciałeś zranić mnie czy jego tym wszystkim? Pomóż mi zrozumieć, bo od kilku godzin nie wiem co mam z tym wszystkim zrobić. Nie wiem co z tobą mam teraz zrobić - podwinęła rękawy ogromnej bluzy, splatając dłonie na piersiach.

autor

-

A man can be destroyed, but not defeated
Awatar użytkownika
40
190

weteran

-

-

Post

– Wiesz, że tak. Wiesz, że przyjmę cię zawsze. Że dla ciebie bym zrobił dosłownie wszystko – no i trochę zrobil. Odjebał jak sam skurwysyn, ale zaraz potem do niego doszło, że wcale nie to miała na myśli. Odetchnął głęboko, gdy wspomniała, że Billy jej powiedział. Ten oddech pewnie go lekko bolał, bo żebra miał dość mocno posiniaczone.
– Chciałem się go po prostu pozbyć z obrazka, żebyśmy mogli… Żebym mógł ci pokazać, że się zmieniłem, że mogę być kochany, opiekuńczy, że możesz czuć się ze mną bezpieczna. I wiem, że też to czułaś. Flirtowałaś ze mną i w ogóle. Pozwoliłaś spać w jednym łóżku. Ja… Przepraszam, jeśli to źle zinterpretowałem, ale sądziłem, że jesteś mi bardziej przychylna – przyznał cicho, bo buła, ewidentnie była mu bardziej przychylna, tylko on to nadinterpretował, a teraz byli w tym miejscu, w którym byli. Niestety.

autor

-

I've never fallen from quite this high, falling into your ocean eyes.
Awatar użytkownika
30
162

Prowadząca The Late Night Show

King5 TV

fremont

Post

Przygryzła dolną wargę, gdy usłyszała jego słowa. Zadała głupie pytanie, bo wiedziała, że by ją przyjął. Nie odpowiedziała jednak nic, tylko patrzyła na niego z olbrzymim smutkiem w tym momencie. To, że zrobiłby dla niej wszystko pewnie łechtałoby jej ego, gdyby chodziło o coś normalnego, a nie wjebanie jej brata i przyszłego męża do więzienia.
- Słyszysz co mówisz? Chciałeś mi pokazać, że się zmieniłeś, robiąc coś tak kurewsko okropnego? To nie jest zapewnienia bezpieczeństwa, Joe. - nie podnosiła głosu, nie brzmiała na zirytowaną ani nie zamierzała się z nim kłócić. Tak naprawdę to była cholernie rozczarowana tym co zrobił. Nie wiedziała czy powinna mówić to co czuła czy odepchnąć go w najdalszy kąt swojego życia.
- Czułam. - powiedziała w końcu, obracając w dłoniach szklankę, którą wyjęła chwilę wcześniej z jego rąk. - Nigdy nie powiedziałam, że nie czuję do ciebie już niczego. Oczywiście, że ciągle coś czuję. To przytłaczające i nie wiem czy kiedykolwiek się zmieni, ale to nie znaczy, że jebnę wszystko i do ciebie wrócę, bo nie potrafię ci zaufać. - wyjaśniła, dość łagodnym tonem jak na całą sytuację. Odetchnęła bardzo głęboko. - Czy chociaż przez chwilę pomyślałeś, jak bardzo mnie tym zranisz? Widziałeś jak okropnie się czułam przez prawie pół roku. Przemilczę już to, że uznałeś, że całowanie mnie jest dobrym rozwiązaniem, ale… zraniłeś mnie. I znowu zawiodłeś. Jak mam teraz z tobą rozmawiać? Jak mam dopuścić cię do Nellie skoro nie wiem, co za chwilę wymyślisz? Staję na głowie, żeby cię zrozumieć. Być przy tobie. A ty wywijasz taki numer, kurwa, Joseph! - dość mocno postawiła szklankę na blacie, omal jej nie tłukąc.

autor

-

A man can be destroyed, but not defeated
Awatar użytkownika
40
190

weteran

-

-

Post

– Nie sądziłem, że to wszystko się wyda – powiedział, przyjmując najgłupszą możliwą linię obrony, bo przecież był lekko pijany, obolały i chyba nie maił nastroju na ściemy i pisanie pięknej ideologii. Naprawdę nie sądził, żeby to było AŻ tak okropne. – Poza tym nie zostali oskarżeni o nic, czego by się nie dopuścili – wzruszył ramionami i westchnął ciężko. Mimo to, gdy powiedziała, że coś do niego czuje, to uśmiechnął się delikatnie, ale mimo wszystko potem mówiła dalej, że straciła do niego zaufanie. Nie, żeby go to dziwiło, bo godny zaufania nie był w ogóle.
– Jak mówiłem, nie sądziłem, że to się wyda – westchnął – Widziałem. I przy tobie byłem. Na każdym kroku przy tobie byłem, Calliope. Na każdym kroku o ciebie dbałem, ale to nie będzie wystarczające, bo za mocno cię zraniłem. Rozumiem to. Ale nie możesz mi odmówić kontaktu z naszą córką – oświadczyl twardo, patrząc jej w oczy. Nie mogła – bo dziewczynka oficjalnie nadal była jego, prawda? – Chyba ty musisz zadecydować, w jaki sposób, nie? – westchnął. Mogła na niego wezwać sąd wojskowy albo cokolwiek. On siedział na krześle i było mu wszystko jedno.

autor

-

I've never fallen from quite this high, falling into your ocean eyes.
Awatar użytkownika
30
162

Prowadząca The Late Night Show

King5 TV

fremont

Post

- Takie rzeczy zawsze się wydają. - powiedziała cicho, zaciskając delikatnie usta gdy usłyszała jego kolejne słowa. - Idąc tym tropem, ty też powinieneś pójść siedzieć, a nie stać tutaj i popijać whisky, na które za chwilę nie będzie cię stać, bo jeśli zrobisz jakikolwiek krzywy ruch, Isaak i Billy dojadą każdą twoją możliwą tożsamość. Masz tego świadomość? - nie, żeby zamierzała im na to pozwolić, bo nadal był ojcem jej córki. I nadal - chociaż niesłusznie - kochała go. W jakimś sensie.
- Wiem i naprawdę jestem ci wdzięczna za to, że przy mnie byłeś. Nawet nie wiesz jak bardzo, bo potrzebowałam cię jak nigdy. - zagryzła policzki od środka, niemal od razu czując krew w ustach. - Ale zrobiłeś to zupełnie interesownie, a to już nie jest fajne. Nie dość, że wjebałeś do więzienia Billa, to też mojego brata. To nie jest okej. - chciała, żeby do jego głowy coś trafiło, nie żeby wpadło jednym uchem, a wyleciało drugim, ale coś nie czuła, żeby załapał. A nawet jeśli to i tak się do tego nie przyzna. - Nie zamierzałam ci zabraniać kontaktu z nią, tylko zastanawiam się jak to ugryźć. Mam się bać, że któregoś dnia wymyślisz coś, żeby mi ją zabrać? Albo że coś sobie dodasz i rozjebiesz te resztki mojego życia? - zmarszczyła czoło i widząc to obojętność, odepchnęła się od szafki i złapała go za obitą twarz, dość mocno zaciskając na niej palce.
- Patrz na mnie i słuchaj. Nie chowaj się w sobie. Bo jeśli jest ci wszystko jedno, to po prostu zniknij i nie chciej być w życiu mojej córki. Za późno na twoją dumę, twoje bóle dupy i całą resztę. Rozumiesz? - patrzyła mu teraz prosto w oczy i nie interesowało jej to, czy postanowi ją szarpnąć, pchnąć czy zwyzywać. - Zjebałeś to teraz myśl co mamy zrobić z tym faktem - bo ona uważała, że on powinien znaleźć jakieś rozwiązanie, nie ona. Chciał Nellie - niech myśli.

autor

-

A man can be destroyed, but not defeated
Awatar użytkownika
40
190

weteran

-

-

Post

– Pewnie masz rację – wzruszył ramionami. Jasne, że idąc tym tropem powinien pójść siedzieć, ale nie siedział i w zasadzie zastanawiało go, kiedy Isaak i Billy zrobią to, o czym mówiła. Odetchnął głęboko i powoli pokiwał głową na jej kolejne pytanie. Miał świadomość aż za dobrą, dlatego niczego nie odpierdalał. Na razie.
– Nie ma na świecie bezinteresownych, dobrych uczynków – wzruszył ramionami, gdy wspomniała o tym, że jest mu wdzięczna, no nie było sprawy, skoro sam do tej potrzeby doprowadził, nie? Westchnął ciężko, spoglądając na nią, gdy powiedziała, że to, co zrobił nie było okej – no nie było. Nie było krystalicznie czyste, bo i on krystalicznie czystki był.
– Och – westchnął cicho, bo sam nie wiedział, co mu do łba strzeli. – Nie chowam się. Chcę być w jej życiu. To nasza córka – powtórzył machinalnie, zerkając jej w oczy. - nie chcesz mi pomóc myśleć? – spytał cicho i spojrzał jej w oczy.

autor

-

I've never fallen from quite this high, falling into your ocean eyes.
Awatar użytkownika
30
162

Prowadząca The Late Night Show

King5 TV

fremont

Post

- Gówno, nie masz świadomość. - pokręciła głową gdy on sam swoją pokiwał, bo Callie wcale nie była pewna czy on w ogóle rozumiał powagę sytuacji w której się znalazł.
- Nie ma nic złego w tym co chciałeś zrobić, gdyby pominąć wątek wsadzania ich do pierdla. I wiem, że sama nie zawsze dobrze się wobec ciebie zachowuję, ale… nie będę cię kochać bardziej, gdy na każdym kroku będziesz mnie krzywdzić. Wręcz przeciwnie, sprawiasz, że coraz trudniej mi pozwalać być ci obok, bo nie jestem ciebie już wcale pewna. - nie była. A jego och skwitowała tylko wywróceniem oczami. Nie chciała się na niego denerwować, ale trochę jednak zaczynała. Rozluźniła uścisk na jego brodzie.
- To przestań odpierdalać. Proszę cię, Joe. To już wchodzi na wyższy level, za wysoki. - coś w jego zachowaniu jej nie pykało, nie rozumiała zupełnie co, ale chyba wolała się niczego w tym nie doszukiwać. - Zacznij od zmiany zeznań. Cofnij wszystko co powiedziałeś. Zrób to dla siebie, dla mnie, dla Nellie, nie wiem. - powiedziała cicho, lekko zrezygnowana. Przyjrzała się jego twarzy. - I zrób prześwietlenie, bo to wygląda na pęknięcie - tyknęła palcem zgrubienia na jego żuchwie. - Póki nie doprowadzisz się do porządku, nie możesz widzieć Nellie. - zarządziła, lustrując go uważnie wzrokiem.

autor

-

A man can be destroyed, but not defeated
Awatar użytkownika
40
190

weteran

-

-

Post

– Z tym, ze ten wątek jest kluczowy, bo musieliśmy się ich pozbyć, inaczej ciągle byliby obok, naprawdę tego nie widzisz? – westchnął cicho. Patrzył jednak na nią, gdy mówiła, że sprawiał, że jest jej trudniej. – A chciałabyś, żebym był obok? Żebym był obok na stałe? – dopytał jeszcze, bo owszem, chciał teraz wybadać, czy mają jakąkolwiek szansę życiową ze sobą.
– Nie staram się odpierdalać, naprawdę, to… Po prostu się dzieje – wzruszył delikatnie ramionami, patrząc jej w oczy. Odetchnął głębiko, gdy wspomniała o zmianie zeznań. – Nie. Nie zmienię zeznań. Zasłużyli na to- wzruszył ramionami i spojrzał jej w oczy. Jęknął jednak cicho, gdy go w żuchwę tyknęła palcem.
Doprowadzę się, nie chcę jej straszyć – pokiwał głową, bo akurat w tym jednym przypadku, słowa zamierzał dotrzymać…

autor

-

I've never fallen from quite this high, falling into your ocean eyes.
Awatar użytkownika
30
162

Prowadząca The Late Night Show

King5 TV

fremont

Post

- To nie są argumenty, którymi mnie przekonujesz do czegokolwiek. - powiedziała cicho, próbując się nie denerwować. Spojrzała mu głęboko w oczy słysząc jego pytanie. - Gdybym nie chciała cię obok, to dawno bym cię z tego życia wyjebała niezależnie od tego czy jesteś ojcem Nellie. Nie sądzisz? - trochę było w tym prawdy, bo gdyby naprawdę chciała, to wyjebalaby go z tego życia, ale zawsze udawało mu się ją przekonać. Tym razem jednak sprawiał, że trochę już nie chciała.
- To niech przestanie się dziać. - poprosiła, względnie grzecznie a na jego kolejne słowa aż się odsunęła od niego. - I sądzisz, że jeśli wsadzisz ich do więzienia to będziesz miał jakiekolwiek szanse na zostanie w naszym życiu? - zacisnęła usta, ruszając do wyjścia. - Jak zaczniesz wyglądać jak człowiek, to zadzwoń. Umówimy się twoje spotkanie z małą. - stwierdziła, zgarniając torebkę i wychodząc z trzaśnięciem drzwi. Ostrym trzaśnięciem.

| ztx2

autor

-

ODPOWIEDZ

Wróć do „222”