WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!
Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina
Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.
INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.
DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!
UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.
Maddie&Ben
Uczennica
Lakeside School
broadmoor
Max ogarnął Maddie pracę u jakiegoś znajomego w restauracji, jako manager, ale najpierw Herondale miał ją nauczyć wszystkiego co było do tej pracy potrzebne i tym sposobem, Maddie spędzała z bratem caaaałe dnie w Canlis, ucząc się obsługi systemów, układania grafików, rozliczania wszystkiego i tak dalej. Rzecz jasna, ona - i jej nieco zbyt luźne podejście do życia - nie zbyt się w tym odnajdywała, ale próbowała. Max tak jak obiecał, faktycznie oddał jej jedną ze swoich kart, na którą przelewał potrzebne jej i Benowi pieniądze. Zakupy robił pewnie Max i Vi, Maddie w ramach podziękowań próbowała im gotować z różnym skutkiem Niemniej jednak, była z Bena dumna, bo też ogarnął pracę i względnie próbowali funkcjonować, chociaż widywali się pewnie tylko wieczorami, gdy oboje wracali do domu. Mieszkanie z Vimaxami też nie było najgorsze, chociaż powoli czuła się udręczona mieszkaniem we czwórkę i ogólnie tym, że jej płaskie cycki nadal latały w internecie, a większość jej znajomych nagle przestała się odzywać, czego zupełnie nie rozumiała. Trochę też z tych nerwów schudła, ale próbowała się trzymać w ryzach. Z różnymi skutkami.
Gdy Chris do niej zadzwonił i powiedział, żeby przyjechali z Benem do South Lake, odrobinę się dziwiła. I przeraziła. Mimo to, spotkali się pod wskazanym przez jej brata adresem (bo pewnie ona jechała bezpośrednio z pracy) i teraz stali przed jakąś ładnie zmodernizowaną kamienicą.
– Jak myślisz, o co może mu chodzić? – co prawda, Chris nie wydawał się wrogo nastawiony, załóżmy że świeżo wrócił z jakiegoś wyjazdu z Rosie i Lily, ale mimo wszystko jakoś była lekka zmartwiona. Złapała Bena za rękę, splatając ich dłonie ze sobą. A wtedy podjechał też Chris, wysiadł z auta i zlustrował ich wzrokiem.
– Hej, wejdziemy na górę? – zapytał, nachylając się nad Maddie i muskając wargami jej policzek, a Benowi podał rękę i uśmiechnął się do nich obojga. – Słyszałem, że pracujecie – uniósł brew w górę.
– Staramy się – przygryzła dolną wargę, nieco mocniej ściskając dłoń Rosenthala i faktycznie weszli na górę i kiedy stanęli pod jakimiś drzwiami, Chris podał Madds pęk kluczy.
– Otwórz – więc otworzyła i weszli do jakiegoś mieszkania, w którym nadal pachniało świeżo malowanymi ścianami. Zatrzymała się przy wejściu.
– Nie potrzebnie było remontowane, jeśli zamierzasz nas zabić – zażartowała, chociaż nie było rozbawienia w jej głosie. Spojrzała na brata pytająco, przenosząc zaraz wzrok też na Bena. Nie rozumiała nic.
bezrobotny
student
the highlands
Widział, jak to wszystko odbiło się na Madds, okropnie było mu przykro, że wszyscy potraktowali ją w ten sposób, jednak starał się być przy niej, wspierać ją i ładować w nią jedzenie, bo zauważył spadek wagi. Mimo to, telefon od Chrisa sprawił, że Ben się zestresował. Tak więc podjechał po pracy pod wskazany adres.
– Nie mam pojęcia, może nie będzie chciał nas zabić – mruknął do jej ucha z delikatnym uśmiechem. Miał szczerą nadzieję, że w gruncie rzeczy Chris wcale nie będzie chciał mu uciąć jakiejkolwiek części ciała. Podał Chrisowi rękę, gdy przyszedł i uśmiechnął się nieznacznie.
– Tak, pracujemy. Maddie sobie radzi jako uczący się manager, a ja pracuję u Jackie w dziale informatycznym – uśmiechnął się nieznacznie i spojrzał na blondyna, który poprowadził ich na górę.
– To… Mieszkanie? – spytał, patrząc na Chrisa z zaskoczeniem.
– Tak. Mieszkanie Maddie. I trochę twoje. Wiem, że się staracie, będziecie potrzebowali trochę prywatności, tak samo jak Max i Vi. Mają w drodze dziecko i nie możecie wiecznie im siedzieć na głowie – mruknął z rozbawieniem. – Nie jest to nic fancy, ale na pierwsze wam wystarczy. Oczywiście wy będziecie płacić czynsz i opłaty, ale… Jest wasze, jeśli chcecie – uśmiechnął się delikatnie do Maddie, patrząc na nią znacząco, bo to głównie była jej decyzja.