WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

dreamy seattle
Awatar użytkownika
28
183

Agent nieruchomości

patterson immovables

sunset hill

Post

No niestety - albo stety- Belle już taka była, trzeba było sobie z tym radzić. I to nie tylko ona musiała to ogarniać, ale i Liam musiał pamiętać, że a) jego słowa, czy tam czyny mogą zostać źle zinterpretowane, a b) jej reakcja może być zgoła odmienna do takiej, jak człowiek się spodziewa. na całe szczęście, Liam miał już trochę doświadczenia w tym temacie. Na pewno to miało wpływ na ich związek, bo tak naprawdę to wszystko miało.
Cóż, Liam nie wiedział dokładnie, jak to jest w Europie, bo nigdy tam nie był. Coś tam mu pewnie z geografii zostało w głowie - wiedział że to mnóstwo krajów, na dużej części kuli ziemskiej, więc tak jak i w USA, część ma fajny klimat, gdzie indziej jest zawsze zimno i tak dalej. Tak trochę w ciemno strzelił z tą pogodą, ale kojarzyło mu się, że widział gdzieś śnieg przy wieży Eiffela, więc założył, że to właśnie w zimowych miesiącach musi tam być taka pogoda.
-Szczerze? To deszcz jest chyba gorszy-stwierdził niepewnie. Łażenie z parasolem, wdeptywanie w kałuże... A świeży śnieg? Oglądali poprzedniego ranka pijąc ciepłą kawę i wydawało się być to o wiele lepsze, niż oglądanie deszczu, nawet mając Loarę przed sobą. Czy to Sekwana przepływa przez stolicę Francji? Nie ważne.
-W lecie? Możliwe...-Cóż, sam środek lata też pewnie nie był idealnym terminem, bo gorąc, duchota ale już lepszym niż środek zimy. Z resztą, Liam nie chciał wybrzydzać, że w zimie to bee, a w lato jeszcze gorzej. Jeśli tylko dostanie urlop na ten czas, to z przyjemnością pojedzie gdzieś z Belle. Byli dorośli - jeśli po pierwszym wspólnym wyjeździe wciąż będą się do siebie odzywać, to znaczy że można spokojnie planować na kilka miesięcy w przód. Bo wspólne przebywanie 24 godziny na dobę to naprawdę pierwszy wielki test dla każdej pary.
-Co zrobić?-zapytał skołowany. TO, to było chyba ulubione, grzeczne, określenie każdej niedoświadczonej osoby. On nie miał problemu, aby powiedzieć "seks" czy "iść do łóżka", ale kiedyś też się wstydził, bo wszystko co nieznane jest dziwne i nieco przerażające. -Mówisz o prezentach?-Cóż, on o tym właśnie wspomniał, więc istniało niemal 50% prawdopodobieństwo, że Belle jednak to miała na myśli. W końcu każda kobieta kocha dostawać prezenty, prawda? Zwłaszcza, gdy jest ku temu powód .

autor

B.

dreamy seattle
Awatar użytkownika
27
175

rozpoczyna rezydenturę na kardiochirurgii

Swedish Hospital

sunset hill

Post

Ogółem gdy druga osoba bywała przewrażliwiona na pewnym punkcie to ta druga połowa musiała zdawać sobie z tego sprawę i się pilnować w tematach, które drażniły jego czy jej ukochaną. A zarazem ta osoba, która no miała problem z pewnymi sprawami powinna pracować nad sobą, bo cały świat nie będzie się dla niej zmieniał tylko dlatego, bo była wrażliwa. Belle była tego świadoma i naprawdę próbowała nad sobą pracować, z większym lub mniejszym skutkiem, ale jednocześnie cieszyła się z każdego swojego małego sukcesu w tej kwestii. Liam miał z nią jednak łatwiej, bo już parę razy go doświadczyła swoim przewrażliwieniem i poradził sobie z nią, zatem wróżę im doskonałą przyszłość.
- W filmach taniec w deszczu jest bardzo romantyczny. Ale nigdy filmy nie pokazują, że zwykle kończy się on przeziębieniem, lub co gorsza grypą. Także też tak uważam, że śnieg jest lepszy niż pranie ubłoconych ubrań. - zgodziła się z nim, bo choć deszcz był symbolem romantyzmu, a śnieg symbolem świąt, tak Belle nie znosiła tego jak szła chodnikiem, a jakiś samochód wjeżdżając w kałużę oblewał ją całą i wyglądała potem niczym brudas i musiała wszystko prać. A niektórych płaszczy nie dało się wyprać w pralce i trzeba było je oddawać do specjalnych pralni. W dodatku buty zamszowe tak długo schły... ewidentnie śnieg był lepszy i ładniejszy, bo oglądali go codziennie będąc w tej miejscowości nieopodal Seattle. A co co przetrwania razem dwóch tygodni, jestem dobrej myśli wobec tej pary.
- Moglibyśmy zamówić tort w mojej ulubionej cukierni, gdzie robią najlepsze makaroniki i mój ulubiony tort Fraisier. - i żeby zobrazować co Belle najbardziej uwielbiała to muszę pokazać tort, bo makaroniki to raczej wszędzie wyglądały tak samo. Ale jej wymarzone, albo najlepiej wspominane urodziny były właśnie z tym tortem i karmelowymi makaronikami w różnych kolorach. I chciała koniecznie by jej chłopak spróbował Francuskiej kuchni, bo w jej mniemaniu była wręcz wyśmienita, ale ona była w połowie Francuzką, więc mogła nie mieć obiektywnego zdania na ten temat. I chyba Belle sama nie sądziła jak zabrzmiały jej słowa, dopóki ich nie usłyszała w swojej głowie, a potem pojawiła się myśl za myślą i blondynka ewidentnie oblała się rumieńcem, w dodatku jak chłopak zapytał o prezenty to kompletnie spaliła buraka, bo w swojej głowie wyszła na zboczeńca zapewne, choć zakładam że Liam tego tak nie odebrał.
- Tak, nie wiem czy ci się spodoba ten ode mnie, ale mówię od razu, że motywem przewodnim są kulinaria. - i tak zerwała się z fotela i pobiegła do pokoju, gdzie przyniosła zapakowane w dwa pudełka prezenty, jedno pudełko było szerokie i płaskie, drugie wypukłe i małe, w pierwszym zaś był czarny fartuszek kucharski z napisem "przez żołądek do serca", a w drugim czekoladowe porsche do zjedzenia. Tylko nie wiedziała że porsche to kobiece auto, a nie męskie, bo na samochodach kompletnie się nie znała, a nie chciała zawracać głowy Gabi, która zajęta była swoim narzeczonym po wypadku w tamtym czasie. Podała mu te dwa pudełka i obserwowała go, chcąc zobaczyć czy mu się prezent spodobał, czy wręcz przeciwnie. A chciałaby by mu się spodobał, bo wtedy mogłaby dać mu prezent dwa, ten ważniejszy zarówno dla niego i dla niej...

autor

dreamy seattle

dreamy seattle
Awatar użytkownika
28
183

Agent nieruchomości

patterson immovables

sunset hill

Post

No wiadomo, że jak się kocha kogoś, czy chce się z kimś być, ceni tą osobę, czy czuje inne uczucia, bo przecież może chodzić o przyjaźń, czy inne platoniczne uczucie, to trzeba takie hm... drobiazgi tolerować. Lecz wcale to nie znaczy, że nie trzeba nad sobą pracować, bo druga strona musi akceptować całą osobę, w końcu widziały gały co brały. Więc tak, owszem Liam zdawał sobie sprawę z "dziwactw" Belle, i starał się w pewnych momentach chodzić na palcach, czy po prostu pewnych rzeczy, czy tematów nie poruszać, ale nie znaczyło to, że nie dopingował jej, by się pozbyła tego, czy nie pracowała nad sobą. To, że już ją znał, to na pewno działało na ich korzyść.
-W filmach wiele rzeczy wydaje się być romantycznych, które z reguły takie nie są-skrzywił się. Nie był takim słodko-pierdzącym romantykiem. Taniec w deszczu, pocałunki z przegięciem kobiety (wiadomo o co chodzi, że ona niemal wisi w powietrzu, a ten ją trzyma) to nie było w jego stylu. Prędzej kupienie jakiegoś kwiatka, zrobienie śniadania do łóżka... Nie było chyba jednak z nim aż tak źle w tym temacie. Belle, jako kobieta niesamowicie romantyczna, w końcu Francuzka, mogła trafić o wiele gorzej.
-Moglibyśmy, nie ma sprawy. Brzmi jako jedna z łatwiejszych zachcianek do spełnienia-zaśmiał się. Tej nazwy tortu Liam nie znał, ale on raczej nie przykładał nazw do deserów, oceniał je wizualnie, czy chce zjeść, czy nie. Trochę było to męskie, ale było to dla niego problemem. Makaroniki znał, lecz nie był największym ich fanem. Choć na pewno spróbuje we Francji, czy są lepsze, niż te miejscowe. A co do francuskiej kuchni... To zupę cebulową czy ratatui zje z przyjemnością, ale żab, ślimaków to raczej nie będzie skłonny przełknąć. Głównie za swoją nazwę.
-Brzmi ciekawie-odpowiedział. Kulinaria? Właściwie to jeszcze nie wybrali się na ten kurs gotowania, o którym rozmawiali przed świętami, bo nie mieli zbyt wiele wolnego czasu, ale coś, co się odwlecze, to nie uciecze, prawda?
Wziął najpierw mniejsze pudełko, wyciągając z niego fartuszek. Hm, całkiem spoko prezent, na pewno mu się przyda, bo nie miał żadnego w domu, a czasem gotował jednak, czy nawet grillował. A napis był tam uroczy.-A dla siebie masz do kompletu?-uśmiechnął się. Miał dla niej przygotowaną szufladę i parę rzeczy u niego zostawiła, więc kolejna nie byłaby żadnym problemem!
-Ooo, zawsze o takim marzyłem-zaśmiał się, widząc że to czekoladowy kabriolet, a jemu zawsze się marzył samochód z chowanym dachem, aby wozić się po mieście w ładne dni - na razie musiał o tym zapomnieć, ale może za parę lat? Dlatego nawet nie zamierzał spojrzeć na to, że to niby jakiś babski model, spokojnie. A Gabi i Ryan też byli na walentynkowym wyjeździe, ale pewnie blondynka by wiele nie pomogła, bo nie było wielkiego wyboru w czekoladowych autach.
-Super, bardzo mi się podoba. Teraz poczekaj, ja przyniosę prezent dla Ciebie-powiedział, zakładając buty, bo on trzymał prezent dla Belle w bagażniku. Po dosłownie chwili wrócił ze sporą torbą w serca. Miał nadzieję, że trafił w gust swojej dziewczyny... I przede wszystkim, rozmiar. Żeby nie pomyślała, że ma ją za grubaskę, bo kupił za duży rozmiar, albo że marzy o chudszej, bo wziął za mały. Z poduszką to już wiadomo, łatwiej.

autor

B.

dreamy seattle
Awatar użytkownika
27
175

rozpoczyna rezydenturę na kardiochirurgii

Swedish Hospital

sunset hill

Post

Zatem akceptacja i praca nad sobą były dobrym kierunkiem ku dobrej relacji, tak podsumowując.
- Chyba jeszcze się z takim przykładem nie spotkałam, albo zbyt mało rzeczy spotykało mnie jako przykłady z filmów, więc pewnie dlatego nie ma porównania. A ty zrobiłeś kiedyś dla kogoś coś co często spotyka się w komedii romantycznej i na żywo wcale nie okazało się takie romantyczne jak na filmie? - zapytała całkiem luźno, już nie miała tego dziwnego poczucia gdy rozmawiali o jego małżeństwie, blondynka zrozumiała już że tamten rozdział w życiu mężczyzny jest zakończony i że on nie marzy o powrocie do byłej żony. Ale jeśli zdarzyła mu się jakaś zabawna sytuacja to lubiła ich słuchać, a Liam wiedział że ona się nie śmieje z niego samego, tylko z tego jak zabawnie to wyszło ogółem.
- Nie jestem taka, by dawać jakieś trudne do spełnienia, nie potrzebuję byś ściągał mi gwiazdkę z nieba żebym była pewna twoich uczuć do mnie. Chyba bardzo łatwo mnie zadowolić, skoro to tylko ulubiony tort i makaroniki we Francji. - zaśmiała się sama z siebie zresztą, bo no nie była wymagająca jak widać na załączonym obrazku. Na początku gdy świeżo postanowili spróbować to miała wyobrażenia rodem z komedii romantycznych, pełna marzeń które były wręcz nie spełnialne, potem jednak się uspokoiła pod tym względem. Nie potrzebowała cudów by być z nim szczęśliwą, a to chyba najważniejsze w związku, bycie szczęśliwą i poczucie że jest się kochaną. I trzeba przyznać że doceniała każdy romantyczny gest z jego strony!
- Niestety nie mieli wersji dla kobiet, ale możemy wspólnie czegoś poszukać i ubrać na nasze pierwsze warsztaty kulinarne. - na które na pewno będą musieli się zapisać jak już wrócą z walentynkowego wyjazdu. To może być naprawdę świetna zabawa, a nawet wspólna pasja, jeśli oboje złapią bakcyla do wspólnego gotowania.
- Cieszę się że ci się podoba. - stresowała się do momentu aż jej chłopak otworzył prezenty, a potem odetchnęła z ulgą i naprawdę była uradowana, że prezenty mu się spodobały. A gdy tylko on wstał z kanapy to blondynka zasłoniła sobie oczy, by jak najbardziej oddać się temu nastrojowi niespodzianki. Słyszała jego oddalające się kroki, a gdy poczuła jego zapach i obecność w pokoju, zapytała:
- Mogę już otworzyć oczy? - a potem gdy Liam potwierdził to powoli zabrała dłonie, kładąc je sobie na kolanach i otworzyła oczy, patrząc na torbę w serduszka.
- Ale urocza, ciekawe co jest w środku. i pewnie na wierzchu była poduszka, więc to ją wyjęła jako pierwszą i przytuliła ją do swojego serca.
- Jest cudowna, będę na niej spała gdy nie będę spała u Ciebie, dziękuję. - i aż w nagrodę dostał cmoka w usta, a potem blondynka się zorientowała że w torbie jest coś jeszcze, wyciągnęła tę piżamkę i przyjrzała się jej z uznaniem. Nawet była w jej ulubionym kolorze, materiał był przyjemny w dotyku, wydawałoby się że rozmiar również będzie pasować.
- Może przymierzę ją i zobaczymy czy pasuje? - zaproponowała, sądząc że jeśli będzie się w niej prezentować znakomicie to na pewno przejdą do jej drugiego prezentu dla ich obojga.

autor

dreamy seattle

dreamy seattle
Awatar użytkownika
28
183

Agent nieruchomości

patterson immovables

sunset hill

Post

Akceptacja i praca nad sobą na pewno było dobrym rozwiązaniem w ogóle, a nie tylko w temacie pracy nad istniejącym związkiem. Praca nad sobą to zawsze coś pozytywnego i można by powiedzieć, że Liam był tego orędownikiem. A przynajmniej użytkownikiem. Bo trzeba było powiedzieć, że do czasu swojego rozwodu trochę nad sobą pracował, szukał swojego miejsca na ziemi. Pracy nie zmienił, bo ją lubił i się w niej spełniał, ale styl życia zmienił, podejście do życia i tak dalej. Belle na pewno nie miała wątpliwości, że jej obecny chłopak to nie jest ta sama osoba co kiedyś.
-Hm... Ślub. -odpowiedział krótko. Nie chodziło mu do końca o instytucję, która go zawiodła i doprowadziła tylko do rozstania i rozwodu, ale o sam dzień, sakrament czy jak zwał tak zwał.-Pewnie, miły dzień, ale wiele nerwów, zamieszania, człowiek jest zmęczony, poddenerwowany... Mało myśli o miłości i o swoim szczęściu, tylko zastanawia się, czy wszystko jest okej i czy będzie trzeba jeszcze coś ogarniać. A po nim, jak już człowiek pójdzie do hotelu, to seks to jest ostatnie na co człowiek ma ochotę-powiedział. Cóż, jak ktoś sporo wypije, trochę zje, potańczy i będzie zajęty różnymi sytuacjami, dbaniem o to, że rodziny są szczęśliwe, a goście dobrze się bawią i można ściągnąć garnitur dopiero o 3 nad ranem, to marzy tylko o pójściu spać, bo nawet na prysznic człowiek nie ma ochoty. I to nie tak, że Hall nie miał ochoty na powtórkę kiedykolwiek, tylko wiedział już, że drugi raz będzie podchodzić do tego zupełnie inaczej. I pewnie będzie miał swoje 3 grosze do dołożenia, gdyby jeszcze kiedyś miał się oświadczyć. Trzeba korzystać z cudzego doświadczenia. Może nie była to bardzo zabawna sytuacja, ale cóż. Był pewien, że Belle uważa dzień ślubu za najlepszy dzień w życiu, najprzyjemniejszy i tak dalej.
-No tort i makaroniki myślę, że jestem w stanie spełnić-zaśmiał się. Można by nawet powiedzieć, że bez wyjazdu na inny kontynent, bo w Stanach na pewno były wspaniałe cukiernie, które robią łakocie takie, że ślinka cieknie do kolan.
-Nie musiałaś nawet ich zamykać. Proszę-zaśmiał się, przekazując torbę. Cóż, po cichu był pewien, że prezent będzie trafiony, zwłaszcza poduszka. Piżama pewnie też, nie martwił się o rozmiar, bo wiedział, że nawet jeśli piżamka będzie nieco za luźna, to nie będzie to problem, bo to, w czym się śpi nie musi być idealnie dopasowane, jak dzienne ubranie.
-Jak najbardziej, choć chyba nie idziemy jeszcze spać?-zapytał, zerkając odruchowo na zegarek. Cóż, noc była jeszcze młoda.

autor

B.

dreamy seattle
Awatar użytkownika
27
175

rozpoczyna rezydenturę na kardiochirurgii

Swedish Hospital

sunset hill

Post

Owszem, to prawda, lecz często jest tak, że gdy człowiek jest singlem czy tam singielką to często się nad sobą nie pracuje, bo nie uważa się żeby była taka potrzeba, skoro się samemu akceptuje. Jednak gdy jest się w związku i druga osoba zwróci nam uwagę na to, że jakaś nasza cecha jest dla niej czy tam jego irytująca to możemy chcieć nad tym popracować, by nie wywoływać konfliktu ze swoją drugą połówką. Zawsze się staramy dla drugiej osoby, więc to normalne że Belle także się starała i robiła wszystko co w jej mocy by nie być taką sztywniarą, biorącą wszystko do siebie za bardzo.
- Mieliście ślub niczym z komedii romantycznej? - zapytała, chcąc dowiedzieć się trochę więcej na temat jego ślubu. Na początku jak pytała to słychać było w jej głosie nutkę zazdrości, a teraz już mogła rozmawiać o tym normalnie, bo wiedziała przecież że każdy miał prawo do posiadania swojej przeszłości. To można było zaliczyć również jako efekt jej pracy nad sobą. Oparła się wygodniej na kanapie i słuchała go dalej. Nie brzmiało to wcale tak romantycznie jak to wyglądało na filmach.
- Denerwowałeś się na tyle że zapomniałeś treści swojej przysięgi małżeńskiej? - w Stanach pisze się własną przysięgę i się ją potem zapamiętuje, by powiedzieć przed ołtarzem najukochańszej osobie o swoich uczuciach wobec niej, a gdy się człowiek denerwuje i stresuje tak ważnym dniem to czy nie jest tak, że nagle stając przed ołtarzem zapomina o wszystkim, co napisał na kartce parę dni wcześniej? Ciekawe jak z tego potem wybrnąć, czy mówi się wtedy prosto z serca czy ma się wręcz zawał i szuka się pomocy u innych? Ciekawa zatem była jak by zareagował jej ukochany w takiej sytuacji. Chociaż nie, dla niego to już drugi raz, to nie przeżywałby go pewnie tak bardzo, jak ten pierwszy.
- Wierzę ci na słowo. - naprawdę mu pod tym względem ufała, ale pewnie by nie chciała by się aż tak wykosztowywał specjalnie dla niej. Bo czy te same torty i makaroniki robione z tych samych produktów sprowadzanych specjalnie z Francji zapewne byłyby droższe niż kupowane na miejscu, nieprawdaż?
- Och, chciałam zachować efekt zaskoczenia. - miała nadzieję że się tym nie wygłupiła, ale z ciekawością zajrzała do środka i spodobało się jej to, co tam znalazła i to bardzo.
- Nie, po prostu chciałam byś ocenił jak w niej wyglądam. - odparła znów się rumieniąc, czy raczej czerwieniąc się na twarzy, bo nie wiedziała co mu powiedzieć i jak mu powiedzieć to co miała w głowie. Dlatego dała mu cmoka w policzek i poszła do pokoju się przebrać, a gdy to zrobiła to przejrzała się w lustrze i naprawdę ładnie wyglądała w tej piżamce, inaczej niż w każdej innej. Wróciła tak niebawem i pokazała mu się, okręcając się dookoła własnej osi.
- I jak? - oczywiście nie byłaby sobą gdyby nie zapytała o szczerą opinię swojego ukochanego, w końcu to prezent od niego i trzeba powiedzieć że i dla niego, bo cieszy oko, to pewne.

autor

dreamy seattle

dreamy seattle
Awatar użytkownika
28
183

Agent nieruchomości

patterson immovables

sunset hill

Post

Zmieniać się tylko i wyłącznie dla drugiej osoby? To nie brzmi jak przepis na sukces, tak między nami. Pewnie, inaczej jest, jak się jest z kimś, a co innego jak się kogoś szuka. Jednak nie oszukujmy się, nawet single, nawet ci najbardziej zatwardziali mają kontakt z ludźmi, czy to w pracy, czy w trakcie czasu wolnego. Liam uznawał, może mylnie, a może jak najbardziej trafnie, trudno powiedzieć, że być należy z kimś, z kim człowiek czuje się swobodnie, nie musi nic udawać, zastanawiać się, kogoś grać. Może nie wiązało się to z ciągłą pracą nad sobą, ale przy Belle czuł się... sobą. Może nawet swoją nastoletnią wersją siebie, co jest miłą odskocznią od dorosłości, która w niego uderzyła jakiś czas temu. Z różnych frontów.
-Nie, to nie tak. -odpowiedział. Nie miał wielkiego wesela, nie wypuszczali gołębi w trakcie salwy z wiatrówek, nikt nie wrzasnął "nie wyrażam zgody" ani nic takiego. -Po prostu, to nie jest tak, że to piękny romantyczny dzień. Jest mnóstwo rzeczy do zrobienia, do dopilnowania, w trakcie wesela też nie jest tak, że tańczysz i pijesz... -powiedział. Trzeba było zająć się gośćmi, każdy chciał zagadać, pożegnać się, napić... A oprócz tego trzeba było dopilnować ustaleń i całej reszty, dopilnować płacenia fotografowi i tak dalej. Nie, to nie ma nic wspólnego z filmami.
-Nie, choć szczerze mówiąc, to nie wszystko poszło tak, jak planowałem-stwierdził z lekkim rozbawieniem. Pewnie, dopóki się nie brało ślubu w kościele, to można było improwizować i dobrze się bawić. A że nie wszystko idealnie zapamiętał, a nie bardzo chciał sięgać po karteczkę ze ściągą, to trochę improwizował, ale wątpliwe było, żeby ktoś to zauważył. A jeśli nawet, to nikt nie uznał tego za jakaś niekompetencję.
-Jedno nie wyklucza drugiego, przecież-uśmiechnął się. On po prostu nie należał ludzi, którzy siedzą w piżamie cały dzień. Wstawał rano, przebierał się, choćby w dres, wieczorem ubierał piżamę idąc dopiero do łóżka.
-Moim zdaniem super. A Ty jak uważasz?-zapytał przyglądając się Belle, właściwie to lustrując ją wzrokiem. Może nie były to strój jakiś ultra seksowny, odsłaniający naprawdę wiele, ale czasem nie to jest potrzebne, by stworzyć hm... Dobre wrażenie?
-Nie zmarzniesz teraz, tak siedząc w tej piżamce?-zapytał, bo przecież jeszcze chwilę temu, kobieta była ubrana od stóp do głów.

autor

B.

dreamy seattle
Awatar użytkownika
27
175

rozpoczyna rezydenturę na kardiochirurgii

Swedish Hospital

sunset hill

Post

Zwykle tak jest że każdy z nas pragnie się przypodobać w jakimś stopniu tej drugiej osobie, pokazać się z jak najlepszej strony, więc tak jak w wielu sytuacjach życiowych, przywdziewamy maski. Potem zaś jesteśmy zmęczeni tym ciągłym udawaniem i pokazujemy jacy jesteśmy naprawdę, teraz to druga strona musi ocenić, czy akceptuje nas takimi czy nie, a jeśli nie to czy jest to coś nad czym możemy pracować. Belle wydawało się że od początku przecież była sobą wobec Liama, ale mogłoby być z tym różnie, bo tak ja wspomniałam, czasami próbujemy się dostosowywać i pokazać się z jak najlepszej strony nieświadomie.
- Czyli z boku to wygląda tak, że wszystko jest idealnie, a państwo młodzi się bawią w najlepsze, bo to jest ich dzień, a tak naprawdę to oni muszą mieć wszystko pod kontrolą by się to wesele nie okazało się fiaskiem? - zapytała, tak w skrócie rozumiejąc jego słowa.
- Najważniejsze że wszystko co powiedziałeś płynęło prosto z serca i że jej się tego dnia podobało. - stwierdziła, bo sama by pewnie i tak nie zapamiętała słów, które powiedział jej ukochany, wzruszona całym tym wydarzeniem, że pewnie by zaakceptowała każe jego słowa, może oprócz "nie".
- Podoba mi się, dziękuję za prezent. - i w tym momencie dała mu krótkiego całusa prosto w usta, bo naprawdę była ucieszona z tego prezentu. I zawsze teraz będzie nosiła tę piżamkę zapewne. Trzeba było przyznać, że Liam miał całkiem dobry gust.
- Nie, bo napaliłeś w kominku, oraz jesteś taki ciepły że na pewno szybko mnie rozgrzejesz... - mówiąc to przytuliła się do niego, podkulając pod siebie kolana i słuchając bicia jego serca. Lubiła ten dźwięk, a także jego zapach i dotyk, barwę jego głosu i jak dawał jej buziaka w czoło. Kochała go, nie dało się ukryć.

autor

dreamy seattle

dreamy seattle
Awatar użytkownika
28
183

Agent nieruchomości

patterson immovables

sunset hill

Post

Zaimponować komuś, a udawać kogoś innego, to są dwie różne rzeczy - jednak mają coś wspólnego. Szybko może się znudzić i skończyć wielką klapą. Nie ma co udawać kogoś, kim się nie jest i specjalnie wysilać, lepiej być po prostu sobą i ... cóż, liczyć, że wyjdzie. Choć też nie bójmy się tego powiedzieć, Liam aż taki idealnym człowiekiem nie był i na pewno kilka razy chciał w taki, lub inny sposób zaimponować Belle, zarówno teraz, jak i przed laty. Z tym, że kiedyś bardziej i częściej, co było wytłumaczalne, bo był młody i głupi. Teraz był tylko młody i mniej głupi.
-Oczywiście. Musiszz nad wszystkim panować, bo nawet jeśli zatrudnisz organizatora jako osobę, która ma się tym zająć, rodzina będzie zwracać się do Ciebie, a nie obcej osoby, no a ona... Cóż. I tak wróci do Ciebie-powiedział. No już widział jak jego ciotka lata za organizatorką wesela, zamiast spytać swojego siostrzeńca o to czy o tamto. Belle na pewno przygotowywała... cokolwiek, choćby swoje urodziny, także wiedziała, że na głowie takiej osoby jest wszystko, nawet jeśli zleca się przygotowanie czy przyniesienie czegoś innym osobom. A ślub to olbrzymie przedsięwzięcie, które chce się, aby było idealne. Serio, pod tym względem Liamowi nie spieszyło się do ślubnego kobierca. Z resztą nie tylko z tego powodu. Chyba stracił zaufanie do tej instytucji. Ale nie do miłości, to były totalnie dwie różne sprawy.
-Cóż, i tak skończyło się rozwodem, także nie ma tematu-zaśmiał się, bo zyskał sporo dystansu do tego tematu i zupełnie nie bolało go to, że nabijał się trochę ze swoich doświadczeń życiowych.
Cóż, to bardzo dobrze, że Belle podobał się prezent, bo szczerze mówiąc, nigdy nie było jego mocną stroną wybieranie prezentów. Powiedzmy tak, pomysły czasem miewał dobre, ale wykonanie często pozostawiało wiele do życzenia. Stąd ten promienny uśmiech, że prezent spodobał się jego ukochanej.
-Na pewno? Może chcesz koc?-zapytał, bo jednak się kuliła. A jeśli temu też odmówi, to przecież będzie powinien rozpalić mocniej w kominku. Jemu nie było zbyt gorąco, więc Belle zdecydowanie mogło być chłodno. -Bo rozumiem, że chcesz jeszcze pooglądać telewizję..-uśmiechnął się. No tak, co mogli robić w łóżku, skoro było wcześniej, a oni... cóż. Wiele do robienia w łóżku nie mają.

autor

B.

dreamy seattle
Awatar użytkownika
27
175

rozpoczyna rezydenturę na kardiochirurgii

Swedish Hospital

sunset hill

Post

To jest domeną poznawania się, chcemy zaimponować drugiej osobie, więc sprawdzamy co ta osoba lubi i próbujemy się dostosować do tego jej ideału, pokazujemy się z jak najlepszej strony, więc no pewnie chwilowo jesteśmy kimś innym, na pewno do momentu aż mija pierwsze zauroczenie, wtedy zaczynamy być w pełni sobą i albo jesteśmy akceptowani, albo związek się kończy. Najgorsze to zakochać się w swoim wyobrażeniu drugiej osoby, w tym wyimaginowanym przez nas ideale. Albo kochamy kogoś wraz z jego dobrymi i złymi cechami, albo kochamy kogoś zupełnie innego, ot co. Wiadomo że Liam jako nastolatek się inaczej starał i przez to udawał czasami kogoś kim nie był, ale jako dzieciaki też postępowaliśmy zupełnie inaczej, Belle też czasami naginała swoją rzeczywistość. Teraz byli dorośli, starali się o swoje względy, ale dojrzalej, pokazując zawsze w pełni siebie, a nie udając kogoś kim się nie było.
- Owszem, bo jej zadaniem jest to, by twoje wesele było dla ciebie idealne, a nie siedzi w twojej głowie i nie jest w stanie odczytać tego, czy ci się spodoba czy nie jeśli zrobi coś po swojemu w danej sytuacji, bo twoja rodzina czy drugiej połówki miała taki plan ciekawy, bądź niezbyt ciekawy. Jak uważasz, czy nadam się na organizatorkę wieczoru panieńskiego Gabi? Mówiłam ci że oni zamierzają się pobrać? - no i tak przeszła trochę do sedna swojej sprawy, a mianowicie do pokazania mu na instagramie zdjęcia przyjaciółki, czy raczej jej pierścionka zaręczynowego. Piękny był, Ryan miał dobry gust pod tym względem, zatem westchnęła sobie do niego, patrząc na swoją dłoń, na której takowy nie widniał. Ale nie zamierzała o tym mówić ukochanemu, nie chciała na niego naciskać. A urodziny organizowała i marzyłaby o tym żeby wesele ktoś zorganizował od A do Z za nią, a ona tylko by się przyszła pobawić. Niestety nie tak świat przecież skonstruowano.
- Kocykiem nigdy nie pogardzę. - stwierdziła, robiąc do niego maślane oczka, bo trochę była w tym momencie księżniczką, której Liam usługiwał, czy mi się tylko tak wydaje? Najpierw rozpal w kominku, potem przytul, obejrzymy mój ulubiony film, zrób mi jeść, teraz mnie ogrzej, podaj kocyk... No cóż, wiedział chyba na co się pisał Hall.
- Możemy pooglądać, choć niekoniecznie o tym myślałam. Liam ja... myślę że jestem gotowa na to byśmy w naszym związku ruszyli o krok dalej. Wiesz co mam na myśli, prawda? - no nie wiedziała jak o tym się rozmawia, Gabi mówiła że to się stanie samo, ale Belle nie wiedziała kiedy, więc uznała że może jednak zrobi to po swojemu i porozmawia o tym z ukochanym, a on na pewno ją zrozumie. Bo przecież rozumie, co nie?

autor

dreamy seattle

dreamy seattle
Awatar użytkownika
28
183

Agent nieruchomości

patterson immovables

sunset hill

Post

No właśnie przy poznaniu się ludzie chcą się pokazać. Nie zawsze chodzi o to, aby właśnie się przypodobać, czasem wykorzystuje się to, po to, aby udawać że jest się osobą, którą chciałoby się być. Jednak jak ludzie się znają, lubią i spędzają ze sobą wiele czasu, to nie ma co udawać, człowiek czuje się na tyle swobodnie, że nie ma najmniejszej potrzeby ukrywania czegokolwiek. Ani tego, ile czekoladek się dziennie zjada, ani że się rozmawiało z jakąś kobietą w barze, gdy się poszło na piwo z kolegami. Liam chyba coraz bardziej tak się czuł przy Belle. Że może poruszyć każdy temat, powiedzieć wszystko, zrobić wszystko na co ma akurat ochotę. Oczywiście w granicach dobrego smaku, pewnych rzeczy się nie robiło przy kimkolwiek.
-No właśnie goście myślą, że to pod nich jest to organizowane...-mruknął bo serio, nie miałby nic przeciwko temu, aby jego ewentualny następny ślub odbył się w towarzystwie kilku osób, z podwieczorkiem czy czymś takim, zamiast jakiegoś wielkiego wesela z pompą.
-Mówiłaś, że się zaręczyła. Wybieracie się do Vegas?-zaśmiał się, mając oczywistą wizję wieczoru panieńskiego w głowie. Nie sądził, że to jest sposób, w jaki jego dziewczyna i jej przyjaciółka, którą co prawda znał tylko z opowiadań, najlepiej by się bawiły, ale właściwie, to nie wiedział co teraz kobiety robią na takich wieczorkach.
-Nie ma sprawy-powiedział sięgając po koc, który leżał w zasięgu ręki. Czy usługiwał jej? Nie, po prostu był pomocny, czy troskliwy. Opiekował się nią, a to zupełnie coś innego niż usługiwanie.
Szczerze mówiąc, wcale nie w ułamku sekundy Hall zrozumiał o czym mówiła jego ukochana. Chwila ciszy i jakby coś kliknęło. Może to była kwestia tego, jak to powiedziała, że bez używania tych określeń, można było to powiedzieć. -Belle, nie ma presji. Jeśli jednak chcesz...-stwierdził. Cóż, nie zamierzał naciskać i chyba tego nie robił. Jednak nie można powiedzieć, że nie miał ochoty, bo jednak był zdrowym, normalnym mężczyzną! Jednak żeby pójść do łóżka to powinna być odpowiednia atmosfera i tak dalej - nie było to na pstryknięcie palcami.

autor

B.

dreamy seattle
Awatar użytkownika
27
175

rozpoczyna rezydenturę na kardiochirurgii

Swedish Hospital

sunset hill

Post

O tak, miałam to właśnie na myśli pisząc tego posta, że często z początku trochę też swoim zachowaniem idealizujemy trochę siebie samych, by pokazać się z jak najlepszej strony i by udowodnić że się jest najlepszym kandydatem do związku. Potem już zaczynamy się zachowywać swobodnie w swoim towarzystwie i ważne było by być ze sobą szczerym, bo to również bardzo się liczy w życiu. A czasami przy temacie drugiej kobiety czy innego mężczyzny może pojawić się zazdrość, co też trzeba było przepracować w związku.
- Ja bym organizowała ślub i wesele tylko pod siebie i swojego ukochanego, bo to ma być nasz wymarzony dzień. Jeśli będziemy chcieli powiedzieć sobie tak podczas nurkowania to tak zrobimy, gdybyśmy chcieli to zrobić skacząc ze spadochronem to możemy zrobić i tak, a gdy zechcemy zrobić to tradycyjnie to ważne byśmy my byli szczęśliwi. I może jeszcze nasze rodzeństwo i rodzice. - czy ona chciała mieć duże wesele? Niekoniecznie, rodzeństwa nie miała, więc zaprosiłaby ze swojej strony jedynie rodziców, a do co Hirschów z którymi była spokrewniona to i tak najlepiej dogadywała się z Laurą, więc to ją by zaprosiła na swoje wesele. Jak dla niej więcej osób od jej strony nie było potrzeba.
- Vegas, kluby i kasyna? Bardziej kojarzy mi się to z wieczorem kawalerskim aniżeli panieńskim. Sama bym szukała jakiegoś hotelu ze spa i dużym ogrodem, gdzie w dzień można by było oddawać się zabiegom pielęgnacyjnym, a wieczorem zrobić w ogrodzie imprezę w damskim gronie. Tylko Gabi jest osobą, co lubi emocje, adrenalinę, wyścigi samochodowe, może powinnam pomyśleć o czymś takim? Albo o wieczorze panieńskim w sportowych ubraniach na jakimś torze przeszkód? - ona co prawda miała lęk wysokości, ale dla przyjaciółki była w stanie się poświęcić i zorganizować imprezę w parku linowym czy na trampolinach, gdzie mogłyby rozwiązywać również jakieś zadania umysłowe i potem fizyczne, by przejść do kolejnego etapu, więc w sumie taka gra terenowa ale w wersji hardcore. Najgorsze jest to że chociaż znała Moreno to nie wiedziała jaki jest wymarzony wieczór panieński kobiety, musi jakoś to rozgryźć. Następnie blondynka przykryła się tym wcześniej wspomnianym kocykiem, a potem patrzyła swojemu chłopakowi prosto w oczy.
- Nie powiedziałam tego bo myślę że na mnie naciskasz tylko dlatego bo naprawdę gdzieś wewnątrz siebie czuję że jestem na to gotowa, że sama tego chcę, żeby te walentynki były dla nas wyjątkowe i warte zapamiętania. Mam nadzieję że ty również podzielasz moje uczucia pod tym względem. - powiedziała szczerze i nieśmiało się do niego zbliżyła, by zarzucić mu ramiona na szyję i pomuskać jego twarz noskiem, by potem delikatnie go pocałować.
- Kocham cię Liam. - wyszeptała po pierwszym, zapewne krótkim pocałunku, by następny był już jednak dłuższy, bardziej czuły i z dodatkiem namiętności.

autor

dreamy seattle

dreamy seattle
Awatar użytkownika
28
183

Agent nieruchomości

patterson immovables

sunset hill

Post

Słowa o ślubie Liam słuchał z lekkim zainteresowaniem. Nie do końca pasowały mu do wizerunku Belle, do niej, takiej tradycyjnej dziewczyny, w różnych aspektach. Nie było dziwne to, że jednak patrzyłaby na siebie i swojego narzeczonego w organizacji, to było bardzo fajne i faktycznie nie ma co się sugerować innymi osobami, ale te mało tradycyjne sposoby typu w trakcie nurkowania już mniej mu pasowały. Choć niewielka ceremonia była już czymś, co mogłoby być w jego stylu. Na przykład na wyjeździe, gdzie faktycznie będzie tylko kilka najbliższych osób. Jednak w gruncie rzeczy nie planował kolejnych małżeństw.-Tak mówisz? Jakbym miał zgadywać raczej bym powiedział, że pragniesz czegoś bardzo tradycyjnego-powiedział. Nie koniecznie tradycyjne, w sensie z dorożką, wypuszczaniem gołębi i tak dalej, ale z białą suknią, kościołem i całą gromadką druhen. To nie było nic złego, ani zaczepnego. Mężczyzna wiedział, że plany to jedno, a organizacja to już coś zupełnie innego.
-Jestem pewien, że panieńskie też się tam odbywają-pokiwał głową. Może panie nie chodziły do klubów ze striptizem, ale było zawsze sporo koncertów, dobrych restauracji i przede wszystkim kasyna. -Spa to na pewno coś, co każda kobieta z przyjemnością przyjmie-stwierdził. Dla niego to by było nieco nudnawe, chyba że na przykład byłoby jezioro, gdzie można było popływać na kajakch czy czymś takim. Jednak wiadomo, on był facetem, a kobiety mają zupełnie inne preferencje co do spędzania wspólnego czasu. -Może właśnie będzie chciała od tego odpocząć? To chyba nie musi być tajemnica, więc najlepiej zapytaj się, na co ona ma ochotę-zaproponował. A jeśli to powinna być tajemnica, czy Belle chciałaby aby to było sekretem, to mogła zapytać tylko o pomysł, czy ustalić wspólnie tylko ogólny wygląd takiego wieczora panieńskiego a detale i konkrety utrzymać w tajemnicy.
Te słowa kobiety były ... cóż, nieco niespodziewane, ale nie było żadnego problemu - nie będzie teraz zgrywał świętoszka, choć trochę tremy go złapało. W końcu wiedział, że dla Belle będzie pierwszym, więc presja była spora, aby jej nie skrzywdzić, czy nie obrzydzić tej czynności. -Oczywiście, że tak, Belle....-powiedział cicho, obejmując ją w pasie, gdy ta wdrapała się na jego kolana. Był mężczyzną, takie słowa, czy czyny na niego działały! Zaschło mu w gardle, gdy tak całował blondynkę znajdującą się na jego kolanach i musiał przyznać, że czuł się, jakby znów miał 18 lat.

autor

B.

dreamy seattle
Awatar użytkownika
27
175

rozpoczyna rezydenturę na kardiochirurgii

Swedish Hospital

sunset hill

Post

Tylko że tradycja wcale nie nakazuje by każdy ślub był ślubem królewskim z dorożką zaprzęgniętą białymi końmi, długą białą suknią, która ciągnęła się jeszcze przez pół nawy kościoła za panną młodą, czy z tłumem gości zarówno w kościele, jak i na weselu, na którym też musi grać kapela z rodzinnych stron kogoś z młodych. Belle miała swój wymarzony ślub, to jasne, ale gdyby została narzeczoną to chciałaby najpierw wiedzieć czego chce druga strona, a mianowicie przyszły pan młody, tak żeby to był idealny dzień dla nich obojga, a nie tylko dla niej.
- Mam lęk wysokości, więc skok ze spadochronu odpada, ale miałam na myśli to że chciałabym tego samego co mój ukochany, żebyśmy ustalili razem czego chcemy właściwie i żeby to był ślub naszych wspólnych marzeń, a nie tylko jednej osoby. - wyjaśniła, bo pewnie wcześniej brzmiało to trochę inaczej, tak jakby chciała zaryzykować. Ale wiedziała jedno, w tym ważnym dniu najważniejszymi dla niej osobami byłby jej przyszły mąż, rodzice i rodzeństwo jej i ukochanego, oraz świadkowie, reszta zaś nie miała większego znaczenia. To z najbliższymi chciała dzielić tę piękną chwilę, ten cudowny dzień ot co.
- Pewnie tak, ale ja nie wyobrażam sobie organizacji panieńskiego w jakimś kasynie. To takie mało kobiece mi się wydaje. - a poza tym ona nie miała dobrej ręki do kart ani do ruletki, więc przegrałaby wszystko i to dosłownie, nawet bilet do domu by przegrała. Lepiej zatem nie ryzykować i nie kusić losu, który bywał przewrotny.
- Tak i każdej będzie się podobało, bo przecież lubimy dbać o swoje ciało i oddawać się różnym upiększającym zabiegom. Nie znam kobiety która by tego nie lubiła. - stwierdziła, bo przecież panieński to nie będzie tylko ona i Gabi, zapewne będą też inne znajome blondynki, więc Belle musiała zrobić coś przede wszystkim dla panny młodej, ale by wszyscy goście się dobrze bawili. Spa brzmiało zatem idealnie.
- Będę musiała z nią o tym porozmawiać, w sensie wypytać o czym marzy w takim przyjęciu, a potem zobaczę jaka będzie grupa, po ile będziemy mogły się złożyć i jakie atrakcje za to możemy zapewnić Gabi. - postanowiła na głos i uśmiechnęła się do Liama. Gdyby nie on to pewnie dalej by się głowiła nad tym, jakie atrakcje wymyślić przyjaciółce, zamiast zwyczajnie ją o to zapytać. Później już nad niczym się nie zastanawiała, tylko jak poradziła jej przyjaciółka wcześniej, dała się ponieść chwili, intuicji i swoim uczuciom do mężczyzny. Oczywiście nie zrobiła nic wbrew sobie, sama tego chciała, chciała z nim przeżyć swój pierwszy raz. I tak też pewnie zrobili, po wszystkim ogarnęło blondynkę takie zmęczenie że zasnęła z głową na klatce piersiowej ukochanego, wsłuchawszy się wcześniej w bicie jego serca.

autor

dreamy seattle

dreamy seattle
Awatar użytkownika
28
183

Agent nieruchomości

patterson immovables

sunset hill

Post

Tradycja w Ameryce to trochę za duże słowo, tutaj liczył się głównie konsumpcjonizm, pokazywanie się, blichtr i setki, jak nie więcej kulturowych tradycji. W końcu tak naprawdę te białe bezy i tak dalej to tradycje raczej białych ludzi - każda grupa kulturowa, a także mieszkańcy poszczególnych stanów mieli możliwe inne tradycje. Jednak szczerze mówiąc, jeśli ktoś Liama miałby się w tym momencie zapytać i to tak szczerze, nie oceniając i nie chcąc komukolwiek sprawić przykrości czy dopiec komuś, to stwierdziłby, że Belle marzy o wielkim ślubie jak z bajki. Czy myśli o liliach, czy herbacianych różach, to nie miał zielonego pojęcia, bo choć znał ją dobrze, to nie aż tak, ale raczej pierwszym skojarzeniem nie były ślub na plaży w otoczeniu kilku osób, czy coś takiego. To, że dla niej będzie ważne to, co jej potencjalny wybranek, było zaskoczeniem, takim dość pozytywnym.
-No skok ze spadochronu to może nie jest coś, czego bym się nie podjął, ale na ślub to raczej nie jest dobry pomysł-uśmiechnął się. Nie wiedział, czy w ogóle chciałby się znowu żenić, a co dopiero mówić o sposobie i organizacji czegokolwiek. Nie miał zamiaru się zarzekać, bo choć było mu dobrze z Chateux, tak było jeszcze zdecydowanie za wcześnie na to, by takie decyzje podejmować. No i tak, na pewno to powinna być ich wspólna decyzja.
-Czy ja wiem?-Cóż, no ale on się wcale nie znał na wieczorach panieńskich, on nie miałby nic przeciwko temu aby na męskim wieczorze, nie koniecznie kawalerskim, pójść w tango w kasynie i dobrze się zabawić. -Może faktycznie spa jest bardziej kobiece... ale nudniejsze-stwierdził. Pewnie, miło jak ktoś cię masuje (znał to raczej z masaży sportowych, czy zdrowotnych), ale nie było żadnych emocji, nic sie nie działo. Zero emocji, endorfin i tak dalej.
Nie da się ukryć, że trochę Liam również się stresował, gdy Belle wyznała, że chce z nim pójść do łóżka. Nie był takim fifa rafa, który uważał się za króla seksu, poza tym, było przed nim odpowiedzialne zadanie, bo mógł skrzywdzić dziewczynę, a to nie jest chyba taka rzecz, którą próbuje się wielokrotnie. Starał się być delikatny, ale jednocześnie pokazać to, co on lubi. Chyba nie było tak źle, dziewczyna wydawała się być zadowolona, choć nieco oszołomiona. Reszta walentynkowego weekendu upłynęła im sympatycznie, korzystali co prawda głównie z atrakcji wewnątrz, bo pogoda średnio im dopisała, ale koniec końców oboje zadowoleni wrócili do Seattle

/zt x2

autor

B.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Podróże”