imie i nazwisko
Vanitas Irfy
pseudonim
V
data i miejsce urodzenia
14.02.1992 Seattle
dzielnica mieszkalna
South Park
stan cywilny
Panna
orientacja
Homoseksualnaę
zajęcie
mechanik
miejsce pracy
Chuck's Auto Repair
wyznanie
brak
jestem
miejscowy
w Seattle od:
od zawsze
Właśnie wtedy zaczęłam coraz częściej przebywać na ulicy między osobami, jakie znałam ze szkoły, a było to ciekawe towarzystwo. Uliczni handlarze, początkujące dziwki czy aspirujący do bycia gangsterami. Mimo wszystko wśród nich czułam naprawdę dobrze. Wtedy właśnie zaczęły się moje problemy, z prawem. Byłam przecież dzieckiem, z ulicy. Drobne kradzieże, rozboje i inne takie. Czas mijał, a w moim życiu zmieniały się jedynie kolejne klasy, z jakich prześlizgiwałam się chyba jedynie przez fakt tego, że nauczyciele znali moją historię. Przecież już jako nieletnia miałam kuratora, a wieść o mojej matce i przeprowadźcie była znana pani dyrektor. Zresztą dobrze wiesz jak, to wygląda w zamkniętych społecznościach. Każdy zna każdego, a mimo wszystko nikt nic nie robi. Trudno. Ja żyłam dalej. Rano chodziłam do szkoły, by wieczorami dorabiać w szarej strefie. Nie, nie patrz tak na mnie. Nie sprzedawałam się okey! Po prostu kradłam samochody. Od zawsze miałam smykałkę do techniki. Rozumiałam ją o wiele lepiej niż literaturę czy inne dziwne przedmioty, jakimi mnie karmili w szkołach. Zastanawiasz się czemu ci opowiadam, o tym? To proste. Chce, abyś zrozumiała. Wracając jednak do opowieści. Żyłam tak z dnia na dzień nie myśląc, o przyszłości aż do chwili, gdy mnie złapano. Trafiłam na bardzo śliskie zlecenie. Miałam zwinąć samochód należący do jakiegoś bogatego kolesia, lecz zleceniodawca mnie wystawił. Z tego dnia pamiętam tylko ból w chwili, gdy wykręcano mi ręce oraz zakładano na nie kajdanki. Później już tylko klatki niczym, z filmu. Kraty, inni osadzeni, sala rozpraw, wyrok sądu. Pamiętam jak dziś sędzinę. Patrzyła na mnie tym swoim profesjonalnym spojrzeniem. Chrzaniła coś od rzeczy, lecz jedno zdanie zapadło mi w pamięć "nigdy nie jest za późno na zmiany". Zabawne prawda? Osoba niszcząca życia innych gadająca takie dyrdymały. Jednak wiesz? Podziałało. Miałam naprawdę wiele czasu, aby przemyśleć własne życie. Prace społeczne, jakie mi dano za skruchę i inne takie sprawiły, że mogłam przewartościować swoje marne życie. Miałam przecież wybór. Mogłam dalej podążać drogą prowadzącą zapewne do tego, jak skończyła moja matka albo mogłam coś zmienić. Wybrała, to drugie. Wybrałam życie. Może nie jest ono jakieś ekstra, ponieważ nadal tutaj mieszkam, lecz mimo wszystko jest lepsze niż za dzieciaka. Jedynie, na czym się znałam, to motoryzacja. Dlatego właśnie zaczęłam kształcić się w tym kierunku wieczorowo. Gdy tylko zdobyłam zawód udokumentowany podpytałam starych znajomych czy nie znają kogoś, kto pomimo mojej przeszłości da mi szansę i tak oto znalazłam pracę w warsztacie. I tak właśnie sobie żyje. Nadal jestem biedna jednak mimo wszystko stać mnie na dach nad głową. Mam co jeść i robię, to na czym się znam. I tyle. Cała moja historia. Bez dobrego zakończenia. Nie mam rodziny, miłości czy nawet zwierzęcia. Ma jednak coś, czego nie odebrało mi życie. Własny honor i godność. Czasem jednak zastanawiam się, czy coś w tym życiu się zmieni?
-Wbrew historii jaką opowiada posiada rodzeństwo. Siostrę, jaką zawsze starała się chronić i dla jakiej tak naprawdę zaczęła kraść. Pragnęła ją chronić przed światem dlatego, gdy ktoś pyta o jej przeszłość kłamie, że jest jedynaczką.
-Od dziecka pragnęła posiadać jakieś zwierzę, lecz dobrze zdaje sobie sprawę, że nie będzie w stanie go utrzymać, lecz mimo wszystko jest skłonna podzielić się ostatnią kanapką z jakimś bezdomnym zwierzęciem.
-Wolny czas spędza najczęściej grając w gry na komputerze, jaki wygrzebała ze śmietnika i naprawiła czy też bezmyślnie przeglądając Internet, jaki również podbiera od sąsiada.
-Pomimo szemranej przeszłości, problemów psychicznych aktywnie udziela się w niepublicznym schronisku dla młodzieży. Spędza, z nimi czas rozmawiając, grając czy choćby majsterkując. Robi, to ponieważ uważa, że może pomóc osobą, w jakich widzie swoje odbicie. Pragnie dać tym dzieciakom choćby odrobinę normalności na tyle, aby nie popełniły jej błędów z przeszłości.
-Raz w miesiącu pozwala sobie na odwiedzenie kawiarni, w jakiej zamawia gorącą czekoladę oraz jakieś ciastko. Resztę miesiąca zastanawia się jak przetrwać do kolejnej wypłaty.
-Nigdy nie zerwała kontaktów, ze starymi znajomymi, dzięki czemu od czasu do czasu podejmuje się "pracy". Najczęściej robi, to gdy rachunki oraz pusty żołądek są bardziej straszne niż możliwość złapania.
-Pracując nad czymś świat zewnętrzny przestaje dla niej istnieć. Inaczej jest w chwilach, gdy musi stawić czoła realnemu życiu. Niby zgrywa pragmatyczną silną kobietę, lecz wewnątrz nadal posiada dobrze ukrytą małą dziewczynkę, jaka czasem przejmuje kontrolę nad jej ciałem.
-Zna chyba prawie każdego stałego mieszkańca South Park'u czy to z widzenia, czy z racji szemranej opinii, jaka krąży, o mieszkańcach tego cudownego przybytku. Tak czy inaczej, rzadko opuszcza swój dom, z racji na nienawiść do osób posiadających więcej niż mieszkańcy jej dzielnicy.